(fot. UM)
Takiego przedsięwzięcia jeszcze nie było. W Urzędzie Miasta odbyła się pierwsza licytacja przedmiotów z Biura Rzeczy Znalezionych, które nie zostały odebrane w terminie.
Każdego roku do Biura Rzeczy Znalezionych trafia szereg przedmiotów znalezionych na terenie miasta. Wiele z nich nie jest jednak odbieranych m.in. dlatego, że nie jest możliwe ustalenie ich właściciela.
Po wyczerpaniu procedury określonej w przepisach takie przedmioty przechodzą na własność samorządu. Część z nich - ze względu na stan techniczny - może zostać zutylizowana. Niektóre jednak nadają się na sprzedaż. I właśnie pierwsza tego typu licytacja odbyła się w olsztyńskim magistracie.
-
Wystawiliśmy na sprzedaż 11 przedmiotów, a były to zegarki i złota biżuteria - informuje Beata Czarnowska, kierowniczka Referatu Administracyjnego w Wydziale Administracyjno-Gospodarczym Urzędu Miasta. -
Nabywców znalazły trzy przedmioty: dwa zegarki oraz jeden złoty pierścionek damski. Na licytację przyszło osiem osób.
Łączna kwota, jaka zasiliła budżet samorządu ze sprzedaży tych przedmiotów to ok. 300 złotych. Kolejna licytacja zaplanowana jest na początek listopada. Wystawione zostaną przedmioty, które nie znalazły nabywców podczas minionej aukcji, jednak będą mogły zostać przecenione nawet o połowę.
W tym roku do Biura Rzeczy Znalezionych, które znajduje się w ratuszu, trafiło ponad sto przedmiotów. To przede wszystkim telefony i portfele.