W ostatni weekend września (24-25.09) w Olsztynie odbył się III Zlot Animatorów Kultury. Około 30 uczestników i kilkoro gości specjalnych wzięło udział w warsztatach i panelach dyskusyjnych. Nad całym wydarzeniem czuwali organizatorzy, czyli olsztyński MOK oraz hasło „odwaga”.
Animatorzy przyjechali do stolicy Warmii z kilkunastu miejscowości. Na co dzień pracują m.in. w domach kultury, bibliotekach, szkołach. Dzięki inicjatywie Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie mają szansę, by porozmawiać o tym, czym żyją i jak pracują, o tym, co im dodaje skrzydeł, a co je podcina. I, oczywiście, nawiązać oraz podtrzymać relacje, które ułatwiają codzienną pracę, bo Zlot Animatorów buduje społeczność stanowiącą - jak mówi Mariusz Sieniewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie - „
płuca kultury, których nie doświadczymy w płytkim oddechu mainstreamu”.
Idea
- Pomysł był taki, by podczas trzeciego Zlotu zastanowić się, jak wpłynęła na nas pandemia - tłumaczyła Marta Guściora, koordynatorka wydarzenia.
- Rzeczywistość postawiła jednak przed nami kolejne wyzwania i okazała się jeszcze trudniejsza niż w roku 2020. Najpierw kryzys na granicy polsko-białoruskiej, później wojna w Ukrainie, sytuacje, podczas których łamane były prawa człowieka, w których dochodziło do dyskryminacji, oczekują opowiedzenia się po którejś ze stron, a żeby to zrobić - trzeba mieć w sobie odwagę. Odwagę, która nie polega na tym, że się nie boimy, ale na tym, że mimo lęku i wątpliwości, umiemy podjąć wyzwanie i walczyć o słabszych i wykluczonych. I właśnie tej odwadze postanowiliśmy poświęcić trzeci Zlot.Rozmowy i warsztaty
Aleksandra Drzał-Sierocka, jedna z organizatorek Zlotu, pytała swoich rozmówców o przepis na współpracę oraz blaski i cienie dążenia do inkluzywności. O swoich doświadczeniach opowiedzieli Piotr Skrzypczak (Stowarzyszenie Homo Faber), Emilia Bartkowska-Młynek (Olsztyński Marsz Równości) oraz Katarzyna Rosińska (Rubecula, Fundacja Edukacji Naturalnej „Wataha”).
Tatiana Revenko (Dwa Skrzydła), Joanna Drzewiecka-Kozielska (Teatr Potrzebny) i Kinga Wiśniewska (Stowarzyszenie RzeczJasna) zostały przedstawione przez Martę Guściorę jako „naprawiaczki świata”. Ich zaangażowanie w budowanie społeczności zjednoczonych wokół idei czy miejsca, było inspirujące dla uczestników. Duże zainteresowanie wzbudziła działalność Tatiany, Ukrainki, która kontynuując niejako inicjatywę olsztyńskiego MOK-u pod nazwą „Spichlerz Dobrych Mocy”, postanowiła stworzyć wspólnotę służącą integracji międzynarodowej oraz twórczego spędzania czasu dorosłych i dzieci.
Podczas Zlotu animatorzy mieli szansę podnosić swoje kompetencje i świadomość. Służyły temu warsztaty. Pierwsze z nich dotyczyły języka równościowego i włączającego, a prowadziła je Lena Rogowska-Lewandowska. Drugie poświęcone były różnorodności w pracy animacyjnej. Przygotowała je Monika Kazimierczyk, instruktorka teatralna.
Jeśli chodzi o doświadczanie teatru, to uczestnicy Zlotu mieli także szansę obejrzeć poruszający spektakl w wykonaniu Teatru Przebudzeni prowadzonego przez Monikę Kazimierczyk i Dariusza Wychudzkiego. „Szatnia” wywołała wiele silnych emocji, a wyrazem uznania były owacje na stojąco.
Przestrzeń inspiracji i wsparcia
III Zlot Animatorów Warmii i Mazur został dofinansowany przez Samorząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Przedstawiciele władz miasta oraz regionu podkreślali, że doceniają pracę animatorów, a w samym Zlocie widzą też dużą wartość dla województwa. Najważniejsze jest jednak to, że Zlot odpowiada na potrzeby uczestników: animatorzy kultury podkreślają, że właśnie tu ładują swoje „akumulatory” i znajdują inspiracje.
- Słyszałam wiele dobrego o Zlocie, więc przyjechałam tu z dużą ciekawością - mówiła Patrycja, która po raz pierwszy przyjechała na to wydarzenie.
- Najważniejsza myśl, z którą wyjeżdżam, to poczucie, że są ludzie podobni do mnie.Żegnając się, uczestnicy Zlotu podkreślali, że życzą sobie spotkać się w Olsztynie po raz kolejny. Mówili o potrzebie rozmowy np. na temat komunikacji międzykulturowej.
Z D J Ę C I A