(fot. archiwum)
Piłkarze OKS-u 1945 Olsztyn w fatalnym stylu przegrali trzecie z kolei II-ligowe spotkanie. Tym razem ich pogromcą okazał się zespół Startu Otwock, który na własnym stadionie pokonał olsztynian 2:0.
Śmiało można już mówić o tym, iż początek sezonu w wykonaniu podopiecznych Andrzeja Nakielskiego to kompletna klapa. W dotychczasowych trzech pojedynkach olsztynianie nie zdobyli jeszcze punktu, co więcej, żaden z nich nie trafił jeszcze do siatki rywala. Z kolei do naszej bramki piłka wtaczała się już czterokrotnie. Wynik ten traktować można jednak za najmniejszy rozmiar kary, czego główną zasługą jest nienaganna postawa Daniela Iwanowskiego, nowego bramkarza OKS-u.
Nic więc dziwnego, że transfer golkipera strzegącego do niedawna bramki Ruchu Wysokie Mazowieckie można jak dotąd uznać za jedyne dobre posunięcie w przedsezonowych roszadach kadrowych. Jak na dłoni widać, że w składzie brakuje Jacka Gabrusewicza i Tomasza Zakierskiego, piłkarzy, którym w dużej mierze olsztyńscy kibice zawdzięczają to, iż ich zespół gra obecnie w II lidze. Niestety zawodnicy sprowadzeni w ich miejsce, jak na razie, nie są w stanie zdobyć choćby punktu w tej klasie rozgrywkowej, co jasno skazuje już teraz olsztyńską drużynę na ciężką walkę o utrzymanie.
Można się łudzić, że od startu rozgrywek minął dopiero tydzień i wszystko może się jeszcze zdarzyć, lecz co myśleć ma kibic z Olsztyna, jeśli jego drużyna po wymianie pięciu podstawowych zawodników z poprzedniego przegranego spotkania przegrywa jeszcze wyżej i to w dodatku z zespołem, który w ubiegłym sezonie występował w IV lidze.
Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu piłkarze z Otwocka mają w swym dorobku już siedem punktów z czego aż sześć zdobytych w starciach z dwoma zespołami z naszego regionu. Przypomnijmy bowiem, że przed kilkoma dniami zespół Startu rozgromił w Iławie drużynę miejscowego Jezioraka 3:0.
O środowym spotkaniu olsztynianie zapewne będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Naszych piłkarzy zapewne dobiło to, iż pierwszą bramkę stracili już kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku sędziego. Jej autorem był czarnoskóry Christian Okafur-Agu. Na drugiego gola miejscowi kibice czekali przeszło kwadrans. Po udanym kontrataku na listę strzelców wpisał się Sebastian Kęska, doświadczony zawodnik, mający za sobą występy w polskiej ekstraklasie.
Kilkanaście sekund przed podwyższeniem wyniku przez gospodarzy doszło do sytuacji, w której piłkę ręką zagrał we własnym polu karnym jeden z zawodników Startu. Sędzia niestety nie zareagował, puszczając grę i tym samym doprowadzając do klęski OKS-u.
Zespół gości całkowicie rozbiła natomiast sytuacja z 25 minuty, kiedy to za faul taktyczny czerwoną kartkę ujrzał Marcin Grabowski.
Olsztynianie zyskali co prawda pewną przewagę w drugiej części gry, lecz w wyniku braku pomysłu na wykończenie akcji, na nic się to zdało. Wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie, choć niewiele czasu przed zakończeniem spotkania sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Łukasz Suchocki.
W wyniku kolejnej porażki zespół z Olsztyna wylądował na ostatnim miejscu w tabeli. Nawet w przypadku ewentualnego zwycięstwa w najbliższym sobotnim spotkaniu z Przebojem Wolbrom, olsztynianom ciężko będzie opuścić strefę spadkową. Poza OKS-em tylko drużyna Stali Poniatowa nie zdobyła jeszcze punktu, co więcej tylko te dwie ekipy nie zaznały jak dotąd smaku zwycięstwa. Co gorsza, tylko podopieczni Andrzeja Nakielskiego nie strzelili jeszcze bramki. Nie wróży to dobrze przed kolejnym spotkaniem.
Najbliższy rywal olsztynian z dorobkiem czterech oczek zajmuje wysokie szóste miejsce w tabeli, a pierwszej porażki w rozgrywkach doznał w dzisiejszym pojedynku z Sandecją Nowy Sącz. Na uwagę zasługuje jednak niedawne zwycięstwo zawodników Przeboju nad drużyną Sokoła Aleksandrów Łódzki. Piłkarze z Wolbromia zwyciężyli w ubiegłą sobotę aż 4:1.
Dzisiejszy rywal olsztynian dzięki drugiemu z rzędu zwycięstwu awansował na pozycję lidera tabeli. W wyniku takiego samego bilansu punktów i bramek dzieli ją z zespołem Hetmana Zamość, który w spotkaniu 3. kolejki pokonał na wyjeździe Stal Poniatowa 1:0.
Drugiej porażki doznali natomiast zawodnicy Jezioraka Iława. Tym razem drugi z reprezentantów naszego regionu musiał uznać wyższość piłkarzy Ponidzia Nida Pińczów. Zespół, który zdobył dziś swoje pierwsze punkty w II lidze wygrał 1:0.
Trzecia kolejka spotkań potwierdziła, iż zespoły z piłkarskiej północno-wschodniej części kraju nie błyszczą najwyższą formą. Występujący niedawno na zapleczu ekstraklasy ŁKS Łomża uległ Okocimskiemu Brzesko aż 0:6. Porażkę zanotowali także piłkarze Wigier Suwałki, a drugi ze spadkowiczów z dawnej II ligi, mający w swym dorobku przed tą kolejką komplet zwycięstw, zespół Pelikana Łowicz tylko zremisował bezbramkowo z Sokołem Aleksandrów Łódzki. Obecnie tylko drużyna KSZO Ostrowiec Świętokrzyski wygrała dotychczas wszystkie swoje mecze, lecz czeka ją jeszcze zaległe spotkanie z Ponidziem.
Nas, kibiców z Olsztyna, zastanawia tylko jedno; kiedy nasz zespół zacznie zdobywać wreszcie punkty... Najbliższa ku temu okazja już w nadchodzącą sobotę na stadionie przy al. Piłsudskiego.