Zbigniew Staniszewski na torze w Melk (fot. mat. pras.)
Zbigniew Staniszewski w Fordzie Fiesta RX ukończył ósmą rundę rallycrossowych mistrzostw Europy strefy centralnej w klasie supercars na najniższym stopniu podium. W wielkim finale musiał uznać wyższość kierowców z Czech, Marka Joury w Mitsubishi Mirage oraz Alesa Fucika w Volkwagenie Polo.
Olsztyński kierowca po raz pierwszy startował na torze w austriackim Melk. Początki nie były najłatwiejsze, ale po trzecim miejscu w pierwszej kwalifikacji, dwie kolejne Staniszewski wygrał. Pierwsze miejsce zajął również w swoim półfinale i dopiero finał nie poszedł po jego myśli. Debiut w Austrii będzie jednak w zespole z Olsztyna wspominamy bardzo pozytywnie. Staniszewski jest o krok od obrony tytułu mistrza Europy strefy centralnej.
- Fantastyczny tor - mówi Zbigniew Staniszewski.
- Startowałem tu po raz pierwszy w życiu i zakochałem się w tym torze. Hamowania z ogromnej prędkości prawie do zera i ponowne rozpędzanie samochodu przez partię zakrętów. Ciągła zmiana tempa jazdy i na przemian partie zakrętów ciasnych oraz bardzo szybkich. Jestem pod wrażeniem tego obiektu. Fantastycznie mi się jechało. To też pewnie dlatego zanotowaliśmy dobry występ. Wygraliśmy kwalifikacje, wygraliśmy półfinał, nie wygraliśmy finału. W finale wykręciliśmy trzecie miejsce. Głównie przez problemy w strefie startowej. Organizator przerwał i powtórzył start. Były jakieś problemy, nie wiem jakie. Ponowny start już nie wyszedł tak dobrze. W efekcie, głównie z mojej winy, dojechaliśmy na trzecim miejscu. Mimo to wracamy do Olsztyna w dobrych nastrojach. W kwalifikacjach i półfinale zdobyliśmy sporo punktów. W finale siłą rzeczy mniej, ale summa summarum wywalczyliśmy tyle samo punktów co nasz najgroźniejszy rywal Czech Ales Fucik. Prowadzimy z nim w klasyfikacji mistrzostw Europy strefy centralnej z taką samą przewagą jak przed przed zawodami. Teraz, za trzy tygodnie, runda na Węgrzech. Myślami już wybiegamy właśnie do tego startu. Mamy sporą przewagę punktową, więc jedziemy tam na luzie. Od tej pory naszym najważniejszym zadaniem jest dowieźć tytuł mistrza CEZ-u do końca sezonu bez żadnego uszczerbku. Nie wdawać się w „bijatykę” na torze, nie rozbijać samochodu, nie generować dodatkowych kosztów i nie ryzykować utraty tytułu. Sytuacja jest znakomita. Ze spokojem wracamy do domu.******
FIA CEZ Melk 3-4.09.20221. Marek Joura - Mitsubishi Mirage, 4:53,216
2. Ales Fucik - Volkwagen Polo, 4:54,657
3. Zbigniew Staniszewski - Ford Fiesta RX, 4:55,173
FIA CEZ supercar (po 8 rundach)1. Zbigniew Staniszewski - 162 pkt.
2. Ales Fucik - 115 pkt.
3. Łukasz Złotnicki - 64 pkt.