(fot. archiwum)
Od porażki 0:1 w derbowym spotkaniu z Jeziorakiem Iława piłkarze OKS-u 1945 Olsztyn rozpoczęli II-ligowe rozgrywki w sezonie 2008/09.
Na spotkanie to od chwili ogłoszenia terminarza gier z niecierpliwością oczekiwali kibice obu zespołów. Pojedynki pomiędzy olsztynianami a drużyną z Iławy od lat stanowią bowiem smaczny kąsek dla fanów futbolu z naszego regionu. Tym razem smaczku daje dodatkowo dość wysoka już klasa rozgrywkowa, w której oba zespoły rywalizować będą przez najbliższy sezon.
Niestety podopiecznym Andrzeja Nakielskiego po raz trzeci z rzędu nie udało się znaleźć sposobu na zawodników Jezioraka. Przed dwoma lat iławianie dwukrotnie gromili swoich rywali strzelając im cztery bramki i w dodatku nie tracąc przy tym ani jednego gola. Tym razem o losach spotkania zadecydowała tylko jedna bramka strzelona w 14. minucie gry przez napastnika zespołu gospodarzy Wojciecha Figurskiego. 24-letni zawodnik wykorzystał niefortunne zagranie olsztyńskiego obrońcy Marcina Grabowskiego, który usiłował podać piłkę do swojego bramkarza. Niestety debiutujący pomiędzy słupkami olsztyńskiej bramki Daniel Iwanowski nie zdołał dojść do piłki przed Figurskim i ten strzałem z kilku metrów skierował ją do siatki.
Okazji do wyrównania piłkarze gości mieli kilka, podobnie jak zawodnicy Jezioraka szans na podwyższenie wyniku. Najbliżsi zdobycia gola ustalającego rezultat remisowy byli Mateusz Różowicz i Paweł Podhorodecki, który podobnie jak dwóch innych piłkarzy OKS-u wszedł na boisko w 71. minucie. 21-letni obrońca z Olsztyna zastąpił na murawie Łukasza Wróblewskiego, jednego z pięciu innych debiutujących w OKS-ie zawodników, którzy spotkanie w Iławie rozpoczęli w podstawowym składzie. W tym samym czasie na boisku pojawił się także szósty debiutant Przemysław Płoszczuk. Osiemnastolatek okazał się być zmiennikiem drugiego z braci Wróblewskich, Roberta. Trzecim zmiennikiem, który miał pomóc w wywiezieniu choćby punktu z iławskiego stadionu był wychowanek Jezioraka Łukasz Suchocki.
Z kolei w zespole gospodarzy zagrało trzech byłych piłkarzy z Olsztyna. Mowa tu o często nazywanym już przez kibiców „bohaterem baraży” Sławomirze Święckim (przed kilkoma laty piłkarz wykorzystał decydujący o pozostaniu Stomilu w ekstraklasie rzut karny w barażu przeciwko Górnikowi Polkowice, a w tym roku dokonał podobnego wyczynu w barażowym pojedynku Jezioraka z Unią Tarnów, którego stawką była gra w nowej II lidze), który w Iławie występuje nieprzerwanie od dwóch lat oraz Łukaszu Harmacińskim i Tomaszu Zakierskim, którzy barwy olsztyńskiej drużyny reprezentowali jeszcze w ubiegłym sezonie.
Wracając do samego środowego spotkania należy napomnieć o zamieszaniu na trybunach, jakie wszczęli kibice z Iławy, na skutek których sędzia musiał przerywać spotkanie. W konsekwencji tego zostało ono przedłużone, lecz jak twierdzą kibice zespołu gości, którzy licznie stawili się by dopingować swoich pupili, arbiter powinien doliczyć co najmniej dwukrotną liczbę minut.
Na skutek porażki olsztynianie po pierwszej niepełnej kolejce spotkań (do rozegrania pozostały jeszcze dwa mecze - 20 sierpnia Kolejarz Stróże zagra z Górnikiem Wieliczka a 10 września Ponidzie Nida Pińczów podejmować będzie zespół KSZO Ostrowiec Świętokrzyski) plasują się na przedostatnim, 17. miejscu w tabeli, wyprzedzając jedynie swojego najbliższego rywala zespół Sandecji Nowy Sącz. Podopieczni Jarosława Araszkiewicza zagrają z olsztynianami w najbliższą sobotę.
Jak donosi oficjalny serwis kibiców Stomilu Olsztyn na spotkanie, którego początek zaplanowano na godzinę 17, będą jednak wpuszczeni kibice. Wcześniej klub informował, że nie otrzymał jeszcze zgody na organizowanie imprez masowych na stadionie przy al. Piłsudskiego w sezonie 2008/09.