(fot. mat. pras.)
Niedziela (3.04) będzie dniem, w którym Indykpol AZS Olsztyn zakończy zmagania w fazie zasadniczej siatkarskiej PlusLigi. W ramach 26. kolejki, „Zielona Armia” w wyjazdowym starciu zmierzy się z Treflem Gdańsk. Początek niedzielnego meczu w Ergo Arena o godz. 17:30.
Akademicy z Kortowa w bardzo pewnym stylu zafundowali sobie udział w fazie play-off. Wszystko dzięki efektywnej i jednocześnie efektownej wygranej nad Projektem Warszawa, która miała miejsce w ostatni poniedziałek w hali przy Małym Jezioraku w Iławie. Drużyna Javiera Webera pokonała ekipę prowadzoną przez Andrea Anastasiego 3:0, a najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został Jan Firlej.
Olsztynianie po czterech latach przerwy ponownie zameldują się finałowej „ósemce”, która daje możliwość gry o medale mistrzostw Polski.
- Na pewno cała drużyna jest zadowolona z faktu, że awansowaliśmy do play-offów. Najprawdopodobniej zakończymy fazę zasadniczą na 5. lub 6. miejscu, które byłoby dla nas korzystne. Nie ukrywamy, że chcieliśmy ominąć miejsca 7-8, gdyż oznaczałoby to granie z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle lub Jastrzębskim Węglem - ocenia Karol Jankiewicz, rozgrywający drużyny z Kortowa.
Siatkarze Indykpolu AZS znajdują się na 6. miejscu w tabeli (41 punktów) i żeby zakończyć pierwszą rundę Plusligi lokatę wyżej, będą musieli liczyć na utratę minimum dwóch setów przez Asseco Resovię Rzeszów w meczu z Cuprum Lubin, ale przede wszystkim muszą pokonać ekipę Trefla Gdańsk. To właśnie nad polskim morzem, „Zielona Armia” zakończy udział w fazie zasadniczej.
Pojedynek z Gdańskimi Lwami będzie czwartą edycją #DerbówPółnocy w tym sezonie. Ostatni mecz z podopiecznymi Michała Winiarskiego zawodnicy i kibice olsztyńscy pamiętają bardzo dobrze, ponieważ nasza drużyna triumfowała 3:1. Statuetka MVP powędrowała wtedy do TJ-a DeFalco. Było to bardzo ważne spotkanie w kontekście utrzymania miejsca w fazie play-off.
Spotkanie to odbyło się niecałe dwa tygodnie temu, także elementy taktyki trenera Webera na niedzielny mecz pozostaną zapewne takie same - agresywny serwis oraz duża skuteczność naprzeciwko gdańskiemu blokowi, który jest jeden z najlepszych w Pluslidze.
W poprzednim spotkaniu przeciwko ekipie Indykpolu AZS, u „Gdańskich Lwów” najlepiej prezentował się Bartłomiej Lipiński. Przyjmującemu gdańskiej ekipy pomagał atakujący Kewin Sasak, dobrą postawą wykazała się również dwójka środkowych - Karol Urbanowicz i powracający po kilku latach do rozgrywek Plusligi Dmytro Pashytskyy.
Gdańszczanie zajmują 9. miejsce w ligowej stawce i do zajmującego ósmą lokatę GKS-u Katowice tracą cztery „oczka”. Nasi najbliżsi rywale mają jednak dwa zaległe mecze i każdy będzie na wagę awansu do fazy pucharowej.
- Ewentualna porażka nie będzie nam mocno psuła sytuacji w tabeli, ale zawsze gramy, aby wygrać. Ekipa Trefla Gdańsk jest cały czas w grze o play-offy i będą niesamowicie zmotywowana. W naszym ostatnim starciu w Iławie zagrali dobry mecz i to jest dla nas duże szczęście, że to my byliśmy lepsi - kończy Jankiewicz.
Początek niedzielnego spotkania w gdańskiej Ergo Arena o godz. 17:30.