Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
14:21 24 listopada 2024 Imieniny: Emmy, Jana
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Literatura, czytelnictwo
Mateusz Fafiński | 2008-07-21 18:31 | Rozmiar tekstu: A A A
Recenzja

Nad najpiękniejszym z mórz

Olsztyn24

Wszedłszy do księgarni, nazwa nie jest tak ważna, jak fakt, że była to duża księgarnia, zobaczyłem na półce „Nowości” kilka bardzo ciekawych pozycji, jak najnowszy tom „Der, die, das” dla klas 1-3 gimnazjum, nowy tom Adama Zagajewskiego (fakt, że jeszcze nie wydaje się jego dzieł zebranych jest karygodnym niedopatrzeniem) i kolejny odcinek sagi Terrego Goodkinda (zgubiłem rachubę już dawno - to ciężki kawałek chleba, nawet dla zatwardziałego miłośnika fantastyki).

Na szczęście ta księgarnia (brzmi prawie jak „Ta Historia” Baricco) ma też inny dział z nowościami - nowościami w taniej książce. Prawa rynku zaczęły ostatnio spychać do tego miejsca „nowości”, które po pierwsze na to nie zasłużyły, a po drugie ze względu na młody wiek nie kwalifikują się do zasiadania w tym szacownym gronie.

I tam właśnie, wśród małego stosiku serii „Salsa” odnalazłem „Pieśń morza” Manuela Vicenta. Ten hiszpański pisarz jest w Polsce wyjątkowo mało znany, za to w swojej ojczyźnie jest dość poczytny i lubiany. Pochwyciłem więc ową książkę i zapłaciwszy w kasie cenę znacznie niższą od jej realnej wartości (okraszoną pięknym uśmiechem kasjerki) zagłębiłem się w lekturze.

Jest to właściwie anty-Dzień Świra. Historia młodego nauczyciela literatury klasycznej, który przybywa do małej miejscowości nad hiszpańskim wybrzeżem, gdzie podejmuje pracę w miejscowym liceum. Trudno mu z początku dojść do porozumienia z mieszkańcami, ale z biegiem czasu staje się częścią społeczności i zakochuje się nawet w najpiękniejszej w miasteczku dziewczynie.
R E K L A M A
Wbrew pozorom jednak nie jest to romantyczna opowieść, no, najwyżej w iwaszkiewiczowskim sensie Erosa i Tanatosa - do którego dodać by trzeba jeszcze kilka bóstw z antycznego panteonu. Bowiem książka ta stara się także uchwycić ten ulotny duch Morza Śródziemnego, który co prawda czujemy, gdy wysiadamy na rzymskim czy ateńskim lotnisku, jednak niezwykle trudno nam go opisać, ująć nawet nie tyle w słowa, co w konkretne emocje.

Sposób na to jest tylko jeden i Vicent doskonale go rozumie. Z biegiem stron opowieść staje się coraz bardziej mityczna, jednak tak jak w każdym śródziemnomorskim micie, jest on częścią życia. Tak więc ludzie lwy, szalony rybak Jorgito czy tajemnicze tuńczyki nie wydają się wcale niezwykłe - są jak najbardziej na miejscu w tym świecie nad brzegiem najstarszego z mórz.

Do tego oczywiście jest miłość - miłość jak ze starych epopei. Taka, na którą się czeka, którą się docenia i która nigdy nie przemija. Jest też i nadzieja. Słowem - bardzo mi odpowiada sposób, w jaki Vicent uchwycił duch śródziemnomorza.

To oczywiście nie do końca „to” - tego nie da się zamknąć w ramy książki czy filmu. Lecz jego książka stała się obowiązkowym elementem dla każdego, kto pragnie zrozumieć ludzi i kraje znad Mare Internum.

Mateusz Fafiński

******

Tytuł: Pieśń morza
Autor: Manuel Vicente
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2002
Liczba stron: 248


REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.