Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Na fali wzburzenia wywołanej skutkami wprowadzenia z początkiem nowego roku przez rząd Prawa i Sprawiedliwości Polskiego Ładu ugrupowania opozycyjne przekazują mediom swoje uwagi na temat zaistniałej sytuacji i ewentualne pomysły na poprawienie podatkowego „bubla prawnego”, który uszczupla zawartość portfeli coraz większej liczbie grup społecznych. Dzisiaj (10.01) na spotkaniu z dziennikarzami w siedzibie Rady Wojewódzkiej partii w Olsztynie w rzeczonej sprawie wypowiedzieli się przedstawiciele Nowej Lewicy.

- Ta reforma miała być czymś dobrym dla Polek i Polaków. Okazało się, że Polski Ład jest czymś w rodzaju bezwładu - stwierdził Władysław Mańkut, współprzewodniczący Nowej Lewicy na Warmii i Mazurach. - Drożyzna, inflacja - to rzecz przedziwna, granicząca z odpowiedzialnością prawną, bo przecież budżet został uchwalony i opiera się na przesłaniu, że średnia inflacja w 2022 roku w Polsce będzie wynosiła niecałe 4 procent. Dzisiaj wynosi ponad 8 procent.

Zdaniem współprzewodniczącego, powyższe jest celowym działaniem rządu PiS, gdyż w wyniku rosnącej inflacji w opłatach i podatkach pośrednich chce on zebrać środki na wydatki, często nie mające uzasadnienia, jak choćby zakup programu szpiegującego Pegasus.

Władysław Mańkut podniósł również kwestię wypłat nauczycielom, którzy mogli stracić na nowych przepisach nawet kilkaset złotych miesięcznie. W podanym za przykład Elblągu, w którym pracuje blisko 2 tysiące nauczycieli, cięcie pensji dotknęło 600 osób. - Po wprowadzeniu nowych przepisów w życie okazało się, że ponad 600 nauczycielom trzeba przeliczyć pobory. Co ciekawe, nowy program nie dał rady, więc trzeba to było zrobić ręcznie. A to tylko jedno z wielu miast w tym województwie - poinformował.

Nie omieszkał również wspomnieć o sytuacji rodziców samotnie wychowujących dzieci. Jego zdaniem wszyscy oni stracili na Polskim Ładzie, ponieważ nie mogą się rozliczyć wspólnie z dzieckiem, co spowoduje straty w ich budżetach na kwotę nawet do blisko 30 tys. zł rocznie.

Poseł Marcin Kulasek uważa natomiast, że państwo kredytuje swoją działalność kosztem obywateli.

- Jeżeli rządzący później wyrównają komuś stratę przy rozliczeniu PIT za cały rok, to będzie to dopiero w maju 2023 roku, natomiast inflacja obecnie zbliża się do 10 procent - stwierdził. - Za rok 500 zł nie będzie miało siły nabywczej 500 zł, tylko 400 zł.

Wspomniał także o wysokich cenach żywności, benzyny i podwyżkach rachunków za energię elektryczną i gaz. Jego zdaniem PiS powinien oddać każdą złotówkę, którą zarabia dzięki bublom prawnym.

Aby przeciwdziałać negatywnym skutkom nowych przepisów, działacze Nowej Lewicy złożą jeszcze w tym tygodniu w Sejmie swoje projekty ustaw.

- Nasza odpowiedź na Polski Ład to ustawa Stop drożyźnie. Chodzi o natychmiastowe utworzenie funduszu rekompensat Polskiego Ładu dla wszystkich osób, które poniosły stratę w wyniku wprowadzenia reform - poinformował Marcin Kulasek. - Nasze propozycje leżą na stole. Jeżeli PiS chce je skopiować jeden do jednego, to my jako Lewica się nie obrazimy. Uważamy, że to jest ten czas, kiedy Polkom i Polakom trzeba pomóc.

Ochrona przed drastycznymi wzrostami cen miałaby objąć również szpitale, DPS, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe. Wśród propozycji jest także podwyższenie progu na dodatek osłonowy do 2 minimalnych wynagrodzeń w gospodarstwie wieloosobowym i 2,5 minimalnego wynagrodzenia w gospodarstwie jednoosobowym.

Więcej na ten temat w zapisie wideo dzisiejszej konferencji. Zapraszamy do zapoznania się z nim.