(fot. archiwum)
W gospodarstwie ekologicznym „Kozia Górka” w Klewnie niedaleko Reszla od lat było zajęte jedno bocianie gniazdo. Jakie było zdziwienie właścicieli, kiedy w czerwcu i w lipcu pojawiły się w ich gospodarstwie jeszcze dwie pary bocianów i uwiły gniazda. W gniazdach są już jajka.
Właściciele gospodarstwa są zaniepokojeni, czy pisklętom, które wylęgną się z tych jajek starczy czasu na dorośnięcie i samodzielny odlot do Afryki. Skontaktowali się z Polskim Towarzystwem Ochrony Ptaków, a my skontaktowaliśmy się z Fundacją Pierwiosnek, która prowadzi azyl dla ptaków w województwie warmińsko-mazurskim.
Jesteśmy czujni. Gniazda ze spóźnionymi bocianami będą obserwowane, możliwe, że rodzicami są bociany młode, które poczuły instynkt ojcowski i macierzyński, natomiast są jeszcze zbyt młode, żeby przeprowadzić skuteczny wylęg. To znaczy, że mogą znieść jajka, ale mogą być one niezapłodnione - więc nic się z nich nie wylęgnie. Ale też możliwe jest, że małe bocianki się wylęgną, ale nie będą miały dość czasu, żeby dorosnąć i nauczyć się latać, zanim dorosłe będą już gotowe do odlotu. I wtedy trzeba będzie się nimi zaopiekować.