Marcin Zarębski | 2021-08-05 21:19 |
Rozmiar tekstu:
A
A
A
Zbigniew Staniszewski przed rundą FIA CEZ rallycross w Sedlčanach
(fot. Konrad Kodix Sieczkowski)
Lider rallycrossowych mistrzostw Europy strefy centralnej w klasie supercars Zbigniew Staniszewski (Ford Fiesta RX), w doskonałym nastroju przystępuje do kolejnej eliminacji. W najbliższy weekend na torze w czeskich Sedlčanach po raz szósty spotkają się najlepsi kierowcy cyklu. Olsztyński zawodnik zwyciężył przed paroma dniami we włoskim Casteletto i objął prowadzenie w „generalce”. Swój przyjazd do Czech awizowali również najgroźniejsi przeciwnicy: Węgier Luigi (Peugeot 208 RX) oraz Austriak Alois Höller (Ford Fiesta RX).
- Sytuacja jest bardziej komfortowa niż przed włoską rundą bo wreszcie prowadzimy w klasyfikacji - mówi Zbigniew Staniszewski.
- Karta się odwraca. Jesteśmy dobrej myśli. Pełna mobilizacja aby wygrywać dalej i obronić tytuł sprzed roku. Zespół jest niesamowicie zdeterminowany i rozpędzony. Energia, która kipi w chłopakach udziela się również mi. Pracować z takimi ludźmi to duża radość i wielka przyjemność. Zwycięstwa budują morale. Jest duży optymizm więc robimy swoje. Plan na Czechy jest prosty. Jedziemy ostro, ale chcemy minimalizować ryzyko niebezpiecznych sytuacji, wypadków i uszkodzenia samochodu. Zniszczenie auta wykluczyłoby nas z walki i zniwelowało przewagę. Musimy jechać z mądrą głową. Jestem w rallycrossie dopiero trzeci niepełny sezon więc w większości startów poznaję dopiero tory. W Sedlčanach jest inaczej. Startowałem już tu trzy razy. Znam tor jak własną kieszeń. W związku z tym jest mniej stresu, a więcej optymizmu i dobrych myśli.