Coraz więcej w naszym regionie powstaje lotnisk lokalnych, na których mogą lądować małe samoloty. Wystarczy kawałek skoszonej łąki, by mogła tam się zatrzymać taksówka powietrzna, jak już jest w innych krajach. Na przykład pod Wilnem, gdzie niedawno odbywał się zlot Antonowów.
Temat ten porusza najnowszy numer Przeglądu Turystycznego, pisma wydawanego przez Warmińsko-Mazurski Oddział Polskiej Izby Turystyki. Lądowisko pod Wilnem wspomina w rozmowie Jarosław Słoma, członek Zarządu Województwa, a w innym miejscu Stanisław Harajda pilotuje akcję „Mazury z góry” jako nową formę turystyki na Warmii i Mazurach.
Nowoczesnym, kilkunastoosobowym samolotom wystarczy trawiasty, 250-metrowy pas startowy, a np. z Olsztyna do Krakowa można dostać się w 2-2,5 godziny - pisze autor. Takie powietrzne taksówki staną się uzupełnieniem dotychczasowej oferty biur podróży; zagraniczne wycieczki z lotniska regionalnego (najpewniej w Szymanach) dostarczą pasażerów do różnych miejsc docelowych w regionie i dalej.
Lotniska mamy już we wspomnianych Szymanach, Olsztynie, Elblągu, Orzyszu, Starych Juchach i Kętrzynie-Wilamowie. Natomiast lądowiska w Babiętach, Działdowie, Ełku, Giżycku, Gołdapi, Oławie, Karolewie, Księżym Dworze, Lidzbarku Welskim, Lubawie, Mielnie, Mrągowie, Świętej Lipce, Ornecie, Wielbarku i Zalewie.