Targi pracy
Któż nie widział na murach naszych miast, i nie tylko, tego tajemniczo brzmiącego skrótu? Chyba każdy. Nie każdy jednak wie, jaka treść kryje się pod tymi, najczęściej niechlujnie nabazgranymi literami. „Chcę Wstąpić Do Policji”. Co? Że pierwsza litera się nie zgadza? A popatrzmy do zeszytów naszych milusińskich! Tam aż roi się od takiej „nowej” ortografii! Umówmy się więc, że autorami rzeczonych skrótów są osoby, których przemożnym pragnieniem jest (było?) wstąpienie w szeregi „niebieskich”.
Wstęp być może prześmiewczy, ale pisać chcę o sprawie jak najbardziej poważniej - brakach kadrowych w warmińsko-mazurskiej Policji. I mam nadzieję, że tytuł zachęci do kliknięcia w artykuł, że informacje tutaj znalezione wyzwolą pytanie: może teraz spróbuję?
Do napisania tego felietonu skłoniła mnie rozmowa z przedstawicielem olsztyńskiej komendy na zorganizowanych przedwczoraj w urzędzie wojewódzkim targach pracy oraz zamieszczone na stronie internetowej komendy głównej Policji informacje o zmianach procedury doboru i naboru kandydatów do służby.
- Mamy blisko 200 wolnych stanowisk policyjnych do obsadzenia, a najbliższych tygodniach możemy przyjąć 75 policjantów i policjantek - powiedział mi obsługujący policyjne stanowisko targowe przedstawiciel zespołu naboru kandydatów. - 200 wolnych etatów to ok. 4-5 proc. naszego stanu etatowego.
Czy 4-5 proc. braków w warmińsko-mazurskiej Policji to mało czy dużo? Mało - powie każdy bez zastanowienia. Ale kiedy ma się szerszą wiedzę o liczebności poszczególnych garnizonów, wtedy można powiedzieć, że brak 200 policjantów to dużo, bardzo dużo. To mniej więcej tak, jakby przestała istnieć komenda w Ostródzie albo jakby jednocześnie zlikwidowano komendy w Nidzicy, Działdowie i Nowym Mieście Lubawskim.
Czy ktoś dojrzały i rozsądny może sobie wyobrazić brak policjantów w tych powiatach? Bo ja nie. W interesie każdego prawego i sprawiedliwego mieszkańca Warmii i Mazur leży, by wakatów w policji było jak najmniej. Brak policjantów odczuwamy boleśnie zawsze, gdy staniemy się ofiarą przestępstwa, czy najdrobniejszego nawet wykroczenia. Po pierwsze, nie było policjanta, gdy doszło do kradzieży, napadu, pobicia. Po drugie: długo, za długo czekaliśmy na przyjazd ekipy śledczej. Po trzecie: długo czekaliśmy na zakończenie sprawy itd. itp.
Często winę za całe zło tego świata zwalamy na policjantów, nie biorąc pod uwagę, że nasze życie (wbrew oficjalnym komunikatom rządzących, kimkolwiek by nie byli) staje się coraz bardziej niebezpieczne. Jest co raz więcej nowych zagrożeń, więcej obaw i lęków, wcześniej nie do pomyślenia. Marszałek Dorn, w trosce o bezpieczeństwo parlamentarzystów chce nawet Sejm ogrodzić. I nie ukrywa, że powodem jego decyzji jest lęk, lęk przed nowymi niebezpieczeństwami, o których jeszcze kilka lat temu nikt nie myślał.
A policjanci? Od lat jest ich tyle samo, i tyle samo za mało, aby zapewnić bezpieczeństwo na przyzwoitym poziomie. Nie można posądzać ich o złą wolę, że nie chcą, że nie potrafią. Tylko JEST ICH ZA MAŁO!
Nie jest moim celem roztrząsanie, czy i dlaczego policyjnych etatów jest za mało? Na dzisiaj ważne jest, aby przynajmniej zatrudnienie było pełne. Tutaj pojawia się pewna iskierka nadziei. W ostatnich dniach uproszczono zbyt rygorystyczne (moim, i nie tylko, zdaniem) kryteria naboru do służby w policji. Okazało się bowiem, że mimo pełnych korytarzy kandydatów przed komórkami kadrowymi, gęste sito rekrutacji przechodziły jednostki. Bo nie wiedzieli ile żaba ma kręgów, bo za nisko podnieśli nogę, bo potrącili tyczkę na torze przeszkód. Każde potknięcie eliminowało z gry. Kolejną próbę można było podjąć po roku. Najczęściej kandydat machał ręką i szukał innej pracy.
Po kilku latach funkcjonowania tej idiotycznej procedury, ktoś poszedł po rozum do głowy i stwierdził, że policja nie znajdzie interdyscyplinarnych fantomów, bo wybierać może tylko wśród zwyczajnych ludzi, ludzi którzy mają różne talenty i predyspozycje. Nie każdy antyterrorysta musi być Einsteinem, a dzielnicowy doktorem socjologii.
Nadszedł czas na zmiany, zmiany sprowadzające procedurę rekrutacji kandydatów do służby w policji do normalności. 19 września br. opublikowane zostało nowe rozporządzenie MSWiA w sprawie postępowania kwalifikacyjnego do służby w Policji. Najważniejsze zmiany w procedurze to ciągłość naboru (kandydat nie musi rozpoczynać procedury od nowa, jeżeli nie został przyjęty do służby w terminie, na który ogłoszono rekrutację) i dopuszczenie kandydata do „poprawki” jeżeli powinien mu się noga w niektórych z etapów rekrutacji np. przy teście wiedzy lub teście sprawności fizycznej.
Jest więc szansa, że policja wreszcie poradzi sobie z dużą liczbą wakatów, czego nie tylko policjantom życzę. Wszak zapewnienie bezpieczeństwa należy do najważniejszych potrzeb człowieka. Pomyśl więc, młody człowieku: CHCĘ WSTĄPIĆ DO POLICJI!