Prof. Wojciech Maksymowicz w olsztyńskiej Klinice Budzik (fot. archiw.)
Wojciech Maksymowicz, podczas konferencji prasowej w Sejmie, poinformował dzisiaj (14.04) o odejściu z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Poseł z Olsztyna zdecydował się na ten krok po ogłoszeniu kontroli zarządzonej przez Ministerstwo Zdrowia w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie po „nieanonimowym” doniesieniu o „nieetycznych eksperymentach”, które jakoby profesor miał nadzorować.
-
Oświadczam, że nigdy ja ani mój zespół nie prowadził eksperymentów na płodach, a
ni nie prowadził badań na żywych płodach ludzkich, ani na płodach pochodzących z aborcji- powiedział poseł Maksymowicz. -
Dla mnie życie ludzkie jest najwyższą wartością i nie muszę tego udowadniać.Profesor stwierdził także, że „kłamliwe informacje” związane z zarzutami skierowanymi wobec niego w liście, który wpłynął do Ministerstwa Zdrowia, to kolejny przejaw braku profesjonalizmu Ministerstwa Zdrowia i jego zarządu.
-
Ten bezprecedensowy atak na mnie odbieram jako atak na naukowców medycznych, a przecież to dzięki rozwojowi nauki medycznej mogłem uratować tysiące ludzi i dać nadzieję wielu innym tysiącom - stwierdził Wojciech Maksymowicz.
- Moja pula skłonności do kompromisu skończyła się - podkreślił.
Jak podaje WP, profesor rozważa pozew przeciwko rzecznikowi Ministerstwa Zdrowia Wojciechowi Andrusiewiczowi. Rzecznik w jednym z programów WP sugerował, że lekarz mógł nadzorować „prowadzenie eksperymentów medycznych na płodach” w szpitalu w Olsztynie.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej na temat utrzymania obostrzeń pandemicznych minister zdrowia Adam Niedzielski zapytany przez dziennikarzy skomentował sprawę.
-
Standardowym trybem będziemy wyjaśniać tę skargę, tak jak wyjaśniamy setki skarg, które do nas wpływają. Sugeruję powstrzymanie emocji i poczekanie na wynik - powiedział minister.