Stało się. Kazik Staszewski wydał zbiór felietonów. Kto czytał jego teksty w Pewnej Znanej Gazecie (a także w kilku innych tytułach) i pamięta jak Kazik z owej odszedł, ten pewnie spodziewa się wspaniałego wyboru tekstów. Jednak dla tych (w tym dla skromnej osoby autora), dla których Kazik to przede wszystkim muzyka i nieodżałowane kawałki takie jak „12 groszy”, „Generał Fereira”, „Los się musi odmienić”, jego twórczość, powiedzmy publicystyczna, pozostawała jednak pewnym marginesem. Parafrazując pewną reklamę - frontmeni zespołów jak są do wszystkiego to są do niczego. Czym jeszcze zajmuje się twój frontmen?
Zbiór obejmuje prawie siedemset stron tekstów z lat 1993-2008 - głównie są to felietony wszelakiej maści, w których Kazik zabierał głos na temat bieżących spraw naszego kraju, a czasem i zagranicy. W gruncie rzeczy poglądy Staszewskiego są więcej niż rozsądne - często cytuję jego tekst z Pewnej Znanej Gazety, w którym stwierdził, że nie każdy musi w demokracji głosować. A do wyborów powinno dopuszczać tylko tych, którzy rozwiążą krótki test na temat ustroju i aktualnej sytuacji kraju. Pomysł doskonały. Szkoda tylko, że takich felietonów jest w tym zbiorze niewiele.
Rozmawiając ze znajomymi spotkałem się z miażdżącą opinią na temat tego zbioru - że teksty są kiepskie, styl beznadziejny, a im dalej w chronologii tym gorzej. Sam aż tak krytyczny nie jestem - wszak można było Kazika krytykować już wcześniej za jego prasowe publikacje, tutaj dodał w zasadzie tylko wstęp. Co prawda odpuściłem sobie wizytę w bibliotece w celu sprawdzenia czy nie dokonał zmian w tekstach w stosunku do ich pierwodruków, ale nie podejrzewam go o to. Wniosek z tego taki, że gdy twórczość dziennikarska Kazika zostanie zebrana w jednym miejscu trudniej go usprawiedliwić.
I faktycznie - ze zdziwieniem odkryłem powtarzalność konwencji i opinii oraz banalność pewnych tekstów. Szczególnie tych ostatnich - rozumiem, że nie był od dawna na żadnym bankiecie, ale to (chyba?) nie powód, żeby pisać o tym felieton.
Właściwie my sami, czytelnicy i fani Kazika jesteśmy sobie winni - spodziewaliśmy się po nim chyba odrobinę za dużo. A on po prostu wstawał co jakiś czas o czwartej w nocy i pisał co mu się we łbie ułożyło. I naprawdę bardzo chciał nam coś powiedzieć. A my możemy mu odpowiedzieć też słowami tej piosenki: nie wyważaj drzwi otwartych na oścież...
******
Tytuł: Niepiosenki
Autor: Kazik Staszewski
Wydawnictwo: Kosmos
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 668