Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
15:20 21 listopada 2024 Imieniny: Janusza, Konrada
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Wystawy, ekspozycje
Sławomir Bołdok | 2008-06-22 00:23 | Rozmiar tekstu: A A A
Pod patronatem Olsztyn24

50 lat Galerii BWA w Olsztynie (III)

Olsztyn24

Pokaźna liczba drzeworytów i linorytów w kolekcji BWA to pokłosie kolejnych „Quadriennale Drzeworytu i Linorytu Polskiego”, z których pierwszy konkurs i wystawa odbyła się w 1975 r., a ostatni, dziewiąty z kolei, w 2007 r. Galeria posiada prace nagrodzonych i wyróżnionych artystów, prezentując tym samym przekrój ogólnopolski twórczości w tych gatunkach grafiki z ostatnich 33 lat. Bez zbytniej skromności można powiedzieć, że olsztyński zbiór graficzny stanowi w Europie wyjątek, w prezentacji i zachowaniu czystych wartości warsztatowych w dziedzinie drzeworytu i linorytu.

Drzeworyt, którego jednym z mistrzów był Albrecht Durer, od średniowiecza jest związany z książką jako ilustracja. Swoje apogeum, jako drzeworyt reprodukcyjny w licznych czasopismach, takich jak „Kłosy”, „Wędrowiec”, „Tygodnik Ilustrowany” czy „Kraj”, przeżył w XIX stuleciu. Jako wolna rycina, w postaci prac Skoczylasa, Kulisiewicza, Mrożewskiego, Ostoi-Chrostowskiego i innych, odnosił sukcesy w kraju i za granicą w pierwszej połowie XX wieku, stając się poniekąd wizytówką sztuki polskiej. Brak zainteresowania wydawców po 1945 roku dla ilustracji drzeworytniczej oraz priorytet dla grafiki bardziej „malarskiej” zepchnęły drzeworyt i linoryt na margines. W tej sytuacji inicjatywa Olsztyna w 1975 roku ocaliła te dwie szlachetne techniki graficzne. Obecnie, kiedy odbitki ksero lub grafika komputerowa, wykonywane mechanicznie, udają tradycyjny warsztat, w którym od wieków oko i ręka artysty były i są najważniejszymi czynnikami w procesie kreowania formy deski drzeworytniczej, trzeba się pokłonić nisko przed artystami, którzy nadal wyrażają swoją inwencję w mniej modnych technikach.

Zasługą Galerii w Olsztynie jest promowanie drzeworytu i jego pochodnych. Zatem z uznaniem trzeba się również odnieść do organizatorów, którym starcza sił i zapału, by przez tyle lat ponosić koszty i trudy organizacyjne tej imprezy.

Ewolucja drzeworytu i linorytu polskiego od lat 40-tych XX wieku, kiedy w Krakowie działała grupa „9 grafików” kontynuująca styl członków przedwojennego Stowarzyszenia Polskich Artystów Grafików „RYT”, następowała równolegle z przekształceniami stylowymi w malarstwie. Niegdyś ryciny Józefa Gielniaka, Jerzego Panka, Stefana Suberlaka i Krzysztofa Skórczewskiego, Teresy Jakubowskiej, Zofii Dretler-Flin wyznaczały ciągłość tradycji, a prace Zygmunta Czyża, Aliny Kalczyńskiej, Zbigniewa Lutomskiego, Ryszarda Otręby czy Antoniego Starczewskiego powiązania ze współczesnym malarstwem geometrycznym i abstrakcyjnym. Obie te tendencje mają do dzisiaj swoich reprezentantów, a ilustracją tego są ryciny na każdym kolejnym Quadriennale.
R E K L A M A
Na przestrzeni lat pojawiło się wiele indywidualności, które dojrzewając z Quadriennale na Quadriennale sięgnęły, z czasem, po Grand Prix. Do wyróżniających się twórców zaliczyć należy Zbigniewa Lutomskiego, Ryszarda Otrębę, Zygmunta Czyża, Janusza Akermanna, Leszka Sobockiego, Jerzego Mazusia, Henryka Płóciennika, Grzegorza Szamockiego. Liczni, ku chwale drzeworytu, są młodzi artyści, którzy próbują sił na tym polu.

Z upływem lat drzeworyt się zmienia. Najbardziej widocznym i charakterystycznym znakiem zmian są rozmiary rycin, które z wielkości kartki papieru maszynowego urosły do powierzchni dorównującej obrazom. Inwazja koloru jest drugą cechą, jeszcze bardziej upodabniającą ryciny do malarstwa. Mimo powiększonych rozmiarów, tak drzeworyt, jak i linoryt zachowały precyzję kreski i wytworność cięcia, zachowały typowe cieniowanie wynikające z zagęszczenia lub rozrzedzenia kresek. Młode i średnie pokolenie grafików, moim zdaniem, za bardzo się wyżywa w technicznych eksperymentach, a te najłatwiej wyeksponować poprzez formy abstrakcyjne i geometryczne. Stąd w grafice jest jakby nadreprezentacja, np. w stosunku do aktualnego malarstwa, form nieprzedstawieniowych.

Przyznać jednak trzeba, że nie tylko wirtuozerii technicznej i ekwilibrystyki form widz oczekuje od tych dyscyplin. Powielanie, choćby najbardziej niecodziennych układów kompozycyjnych, w końcu staje się nudne. Przydałoby się, by artyści sięgnęli do korzeni i jak niegdyś interpretowali tematy ze współczesności, którymi mogą zainteresować większe grono odbiorców.

Zespół tkanin, stanowiący część kolekcji Galerii BWA, liczy ponad 20 prac. Mniemam, że ich kolekcjonowanie zostało zainspirowane twórczością Barbary Hulanickiej, która po studiach na Wydziale Tkaniny na warszawskiej ASP, od 1954 roku przebywała w olsztyńskim, tworząc gobeliny i inne tkaniny w oparciu m.in. o wzory ludowe mazurskich kilimów i dywanów strzyżonych. Tak jak w malarstwie, w zespole tkanin, kolekcja też wychodzi poza ramy województwa, bowiem są tutaj prace znanych i zasłużonych dla tkactwa artystycznego autorek z Warszawy - m.in. Jolanty Banaszkiewicz, Marii Chojnackiej, Jolanty Owidzkiej i Jadwigi Zaniewidzkiej.

Ostatnią częścią kolekcji jest szkło i ceramika. Jakkolwiek w niewielkim stopniu zajmowali się ceramiką miejscowi twórcy, właściwie to chyba jedynie Michał Sawaniuk uprawiał tę dziedzinę, ale bliskość Kadyn, gdzie działała tradycyjna wytwórnia ceramiki, którą zbierało m.in. Muzeum w Olsztynie, mogło zainspirować Galerię BWA. W zespole przeważają obiekty ze szkła, przede wszystkim twórców ze szkoły wrocławskiej, która w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku wyróżniała się w Polsce. Charakterystyczną cechą tych obiektów są ich rzeźbiarskie kształty formowane swobodnie oraz intensywna kolorystyka. Takie postacie jak Tasios Kiriazopoulos, który z czasem wrócił do Grecji, Ingeborga Giądała-Kizińska, czy jej mąż Ireneusz Kiziński zaliczani byli do czołówki artystów pracujących w szkle.

Oceniając kolekcję Galerii BWA trzeba podkreślić kilka spraw. Jej walorem są obrazy i inne obiekty, które ukazują i dokumentują przemiany nie tylko w sztuce lokalnej, ale i ogólnopolskiej na przestrzeni kilkudziesięciu lat.

Zaletą, dokonywanych przez lata zakupów jest trafny wybór prac znanych artystów, co sprawia, iż nie są to wyrzucone pieniądze, bowiem jak napisałem wcześniej, sztuka drożeje. W proporcjach konstatacja ta odnosi się również do prac autorów miejscowych.

Natomiast mankamentem Galerii BWA w Olsztynie, jest znaczne zmniejszenie dotacji władz miejscowych na bieżące zakupy oraz brak miejsca na jej stałą ekspozycję.

Podsumowując pięćdziesięcioletnią działalność Galerii BWA nie można nie wspomnieć o znaczących wystawach własnych i gościnnych, które otwarto w salach galerii. Takie imprezy jak „Wystawa dzieł artystów żydowskich 1918 - 1939” w 1987 roku oraz „Wileńskie środowisko artystyczne 1919 - 1945” w 1989 r. szerokim echem odbiły się w całej Polsce, a katalogi tych wystaw do dzisiaj stanowią jedne z podstawowych źródeł wymienionych zdarzeń. Z gościnnych ekspozycji pamiętam znakomitą! obszerną prezentację dawnego malarstwa polskiego z kolekcji Fibaka, który mógł zadowolić każdego konesera. Galeria BWA pochwalić się może także szeregiem monograficznych pokazów wybitnych współczesnych artystów polskich m.in. Tadeusza Dominika, Jana Tarasina, Władysława Hasiora, Jerzego Dudy-Gracza i wielu innych.

Działania omówione wyżej byłyby nie do zrealizowania bez zespołu ludzi - fachowców, a do tego zapaleńców, którzy traktują swoje wysiłki nie jako pracę, ale misję promowania kultury.

Nie wiem czy jest to przypadek, czy szczęśliwy traf, ale w roku pięćdziesięciolecia Galerii, swoje dwudziestopięciolecie na stanowisku dyrektora obchodzi Krystyna Rutkowska. Myślę, że ilość serca i sił włożonych przez nią w prowadzenie tej placówki nie sposób zmierzyć, można jednak poznać po efektach, których znaczenie mam nadzieję docenią nie tylko współcześni...

Sławomir Bołdok

(ze zbiorów BWA)

REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.