Duda Gracz - Motyw Polski
Poza twórczością malarzy z Warszawy, Krakowa, Gdańska Łodzi itd. największą grupę obrazów w kolekcji Biura Wystaw Artystycznych w Olsztynie stanowią dzieła autorów z miejscowego środowiska plastycznego. Tak chyba można nazwać artystów, którzy pochodząc z rozmaitych stron Polski Olsztyn uznali za sprzyjające miejsce dla dłuższego pobytu i pole zawodowego działania.
Cechą znamienną jest pewien rys wspólny dla artystów z tego środowiska. Wśród tych, którzy kształtowali oblicze plastyki olsztyńskiej znalazło się wielu absolwentów uczelni w Toruniu i w Gdańsku, co znamionuje, że sztuka ich oparta została na solidnym rzemiośle, które od wieków uznawano za podstawę wykształcenia artysty. W dzisiejszych czasach bylejakości, tradycje warsztatowe wyniesione z uczelni, nadal procentują w pracach miejscowych.
Przywilejem moim jako krytyka, nawet w tak uroczystej chwili jak obchodzone pół wieku działalności Galerii, nie jest wystawianie laurki ale spojrzenie, z pewnego dystansu, na osiągnięcia i problemy tutejszych artystów.
Chwalebne jest, że w zbiorze zachowane są prace obu nestorów olsztyńskiej sztuki - Juliana Dadleza, pierwszego kierownika BWA w Olsztynie i Hieronima Skurpskiego oraz innych nieżyjących już malarzy, m.in. Henryka Mączkowskiego, którego twórczość zapowiadała się interesująco na firmamencie olsztyńskim.
Henryk Mączkowski (1936 - 1973), zaczynał od malarstwa figuralnego, z wyraźnym uczuleniem na kolor, co było pokłosiem jego studiów w szkole sopockiej. Wychodząc z tradycji koloryzmu i zachowując jego zasady harmonii barwnej, dążył Mączkowski do przedstawiania postaci w sposób lapidarny, poprzez uchwycenie jej najbardziej charakterystycznych cech. Skrót formy nie ograniczał rozbudowanej psychologicznej charakterystyki postaci. Z czasem, w pejzażach i w przedstawieniach osób, „oszczędność” formy sprawiła, że obrazy z realnych stawały się nadrealne, a nawet abstrakcyjne.
Bogactwo fantazji artysty, a jednocześnie dobry rysunek wraz z ekspresją kolorystyczną stworzyły sztukę spójną, a jednocześnie na tyle wyrazistą, że osobowość Mączkowskiego wyróżniała się w olsztyńskim środowisku.
Oczywiste jest, że tutejsza twórczość kilku pokoleń artystów, jak w zwierciadle, odbija trendy i tendencje które zaistniały, w naszej plastyce od lat 40-tych XX wieku aż do dzisiaj, ale tym bardziej na ich tle uwypuklają się osobiste talenty.
W Olsztynie, na początku, najwięcej reprezentantów miało malarstwo przedstawieniowe powiązane z koloryzmem, a później obywatelstwo zyskały tendencje metaforyczne. Właśnie wśród przedstawicieli tej tendencji znaleźć można wyraziste osobowości. Jedną z nich jest Bożena Jankowska, której twórczość obejmuje plakat i malarstwo. I w jednym i w drugim rodzaju artystka spotkała się z uznaniem na forum krajowym i za granicą, co znalazło swój wyraz w uzyskanych nagrodach i wyróżnieniach.
Malarstwo Bożeny, które przez dłuższy czas kryło się w cieniu działalności plakatowej oraz ilustratorskiej dopiero od lat 80-tych osiągnęło w pełni swój wyraz. Jest w nim atmosfera bajkowości i projekcji marzeń artystki. Z drugiej strony spotykamy się z obrazami Bożeny, które w sposób aluzyjny wyrażają niepewność jednostki ludzkiej wobec ślepego losu. W ich kompozycji przeważają rytmiczne i na pozór uporządkowane formy, które mimo swej wyczuwalnej materialności są optyczną ułudą. Wszystko w nich płynie, nie ma konkretnego punktu zaczepienia, nie wiadomo co kryje się za rogiem, podobnie jak często się to dzieje z niespodziewanymi zmianami w realnym życiu.
Inny typ metaforyki prezentuje w swoich obrazach Bogdan Stefanów. Wieloznaczność kompozycji, płynność ich form powoduje ze czuje się w nich upływ czasu, aż do wieczności. Jednocześnie uwrażliwienie na kolor, wyniesione ze szkoły sopockiej, sprawia że obrazy Stefanowa przyciągają wzrok dla samej przyjemności smakowania niuansów barwnych.
Wśród młodszego pokolenia metaforystów wyróżnia się twórczość małżeństwa Bieleckich. Jerzy i Mirosława Smerek - Bielecka malują obrazy barwne i z pozoru łagodne, kontemplujące spokój i urodę ludzi oraz otaczającego nas świata. W pracach Mirosławy niekiedy czuje się dalekie echa hieratycznych mozaik z Ravenny, ale nie obce jej są codzienne zdarzenia dzisiejszej rzeczywistości.
Dominantą w twórczości Jerzego jest pejzaż miejscowy i z dalekich stron, krajobraz przemieniony w krainę marzeń, w którym syreny wabią błądzących we śnie argonautów. Pejzażowy nadrealizm uprawiał także Paweł Udorowiecki, którego obrazy są w stanie zaintrygować widza odległymi perspektywami.
Na pograniczu fantazji i realiów, ale z pewnymi skłonnościami ku syntezie, stoją obrazy Anny Korybut - Daszkiewicz, oraz małżeństwa Elżbiety i Mariana Subbotko.
Także ku syntezie, ale ludzkiej postaci skłaniał się w swej twórczości Artur Nichthauser, który obok Bożeny Jankowskiej należał do wyróżniających się twórców plakatów w Olsztynie.
Najliczniejsze, w kolekcji, okazały się pejzaże. Wyróżnia się tutaj delikatna i nastrojowa twórczość Andrzeja Samulowskiego, który poprzez syntezę kształtów chciał wyrazić charakterystyczne cechy ziemi warmińskiej i mazurskiej.
Podobną, w myśleniu syntetycznym, twórczość uprawia Mieczysław Romańczuk, natomiast w sposób bardziej dosłowny krajobraz okoliczny przedstawiają obrazy Mirosława Smerka.
W mniejszości, w stosunku do malarstwa przedstawieniowego i kolorystycznego są w Galerii BWA przedstawiciele „czystej” abstrakcji. Nazwisko Mariana Bogusza już padło. Jego kompozycje świetnie charakteryzują poszukiwania nowych podziałów przestrzeni w obrazie i zapowiedzią minimal-artu.
Zasygnalizowana tylko jednym obrazem twórczość Wiesławy Pasik zasługuje na większą uwagę. Jej kompozycje na poły pejzażowe, na poły abstrakcyjne były swego czasu, na firmamencie sztuki polskiej, twórczymi interpretacjami tzw. abstrakcji lirycznej.
Bardziej „twardą”, dekoracyjną abstrakcję malował Eugeniusz Jankowski. Jego niektóre kompozycje z lat siedemdziesiątych, jakkolwiek ujęte w geometryczne formy, bliższe były kształtom widzianym w naturze. Inne obrazy, były w koncepcji odpowiednikami świetlistych kręgów Wojciecha Fangora. Jankowski wykorzystując doświadczenia optyki operował umiejętnie efektami luministycznymi, które wydawały się emanować z głębi obrazu. Światło modelujące formy abstrakcyjne, w połączeniu z harmonijnie rozłożonym kolorem dawało w efekcie silne wrażenie iluzji perspektywicznej. (cdn)