Od 18 lipca br. w Zajezdni Trolejbusowej MOK w Olsztynie można było podziwiać maszyny i sprzęt rolniczy, jakimi posługiwali się nasi przodkowie. Wystawa właśnie dobiega końca. Dzisiaj (5.09) nastąpiło oficjalne podsumowanie ekspozycji, które mimochodem przekształciło się w swoiste sympozjum na temat dziedzictwa kulturowego, wprowadzającego w rozpoczynające się w przyszły weekend Europejskie Dni Dziedzictwa.
Zaprezentowana w Zajezdni Trolejbusowej MOK ekspozycja zatytułowana „Rolniczy świat sprzed 100 lat - maszyny z kolekcji Alicji i Janusza Dramińskiego”, to niewielki wycinek gromadzonego od 30 lat przez Alicję i Janusza Dramińskich zbioru zabytkowych maszyn rolniczych i przedmiotów codziennego użytku w gospodarstwach rolnych sprzed 100 i więcej lat. W zajezdni znalazło się miejsce m.in. na takie maszyny jak młocarnia, wialnia, pług, sieczkarnie, kieraty, ale także przetak, maselniczka, drewniane widły, grabie, sierp czy pułapka na myszy. Na co dzień zaprezentowane eksponaty przechowywane są przez państwa Dramińskich w prywatnym Muzeum Maszyn Rolniczych.
- Pomysł na tę wystawę wziął się stąd, że nasze muzeum mieści się poza Olsztynem, we wsiach Sząbruk i Naterki - wyjaśnia Janusz Dramiński.
- Nie zawsze jest czas, żeby tam pojechać. Natomiast tutaj, w sercu Olsztyna, jest świetna okazja, żeby nasze zabytkowe maszyny można było zaprezentować.Do prezentacji w Zajezdni Trolejbusowej państwo Dramińscy wytypowali przede wszystkim maszyny produkowane na terenie dawnych Prus Wschodnich, m.in. w obecnym Węgorzewie, Dobrym Mieście i Olsztynie.
- Uratowaliśmy te maszyny od zapomnienia i od zniszczenia, inaczej poszłyby na złom - mówi Janusz Dramiński.
- Często były one w niezbyt wielkim poszanowaniu, stały za stodołą, w pokrzywach, w krzakach. Razem zebrane, skoncentrowane, stanowią zbiór, który nabiera blasku i lepiej przemawia do nas na temat tego, co pozostało po minionych pokoleniach.Muzeum Maszyn Rolniczych państwa Dramińskich szczyci się posiadaniem rekordu Guinnessa w liczbie posiadanych kieratów konnych. W Sząbruku zebrano ich aż 277! I kieraty były najliczniej reprezentowane na ekspozycji w Zajezdni Trolejbusowej.
- Rekord ustanowiliśmy nie dla samego rekordu, ale dlatego, że hasło rekord Guinnessa zaświadcza, iż jest to bardzo duży i bogaty zbiór - mówi Dramiński.
- Po co nam 277 kieratów? Po to, że są na nich różne nazwy miast, nazwy fabryk i nazwiska ich właścicieli, a za tym kryje się wielka historia. To ludzie, całe pokolenia, które były i pracowały przed nami.Więcej o dzisiejszym finisażu wystawy „Rolniczy świat sprzed 100 lat...” w naszej wideo relacji z wydarzenia. Wystawę zaś będzie można oglądać jeszcze jutro (6.05). Potem państwo Dramińscy chętnie będą gościć zainteresowanych w swoim muzeum w Sząbruku i Naterkach. Trzeba się jednak zaanonsować, chociażby telefonicznie.
Z D J Ę C I A
F I L M Y