(fot. pixabay.com)
Kasa samorządów pustoszeje w tempie wykładniczym nie tylko przez koronawirusa. Rząd zabiera samorządom pieniądze z PIT, a Ministerstwo Finansów problemu nie dostrzega. Tak wynika z odpowiedzi na interpelację posłanki Urszuli Pasławskiej, którą złożyła w imieniu samorządowców z Warmii i Mazur.
W kwietniu 2020 r. do kasy Olsztyna wpłynęło 16,8 mln zł z PIT, o ponad 11 mln zł mniej niż w kwietniu ubiegłego roku. Między innymi dlatego, że rząd nie zwrócił miastu całości należnych wpływów z PIT za 2019 rok. W podobnej sytuacji są wszystkie gminy regionu, co potwierdza informacja Związku Gmin Warmińsko-Mazurskich. Dochody z PIT, czyli podatku płaconego przez mieszkańców, np. w gminie Wilczęta spadły o 60 proc!. Posłanka Urszula Pasławska poprosiła Ministerstwo Finansów o wyjaśnienie i interwencję.
Urzędnicy ministerstwa nie widzą jednak problemu. W odpowiedzi na interpelację poselską piszą, że... dochody samorządów z PIT w I kwartale 2020 r. wciąż pozostają na poziomie zbliżonym do I kwartału 2019 r.
„Podkreślenia wymaga, iż w omawianym okresie w żadnej jednostce samorządu terytorialnego nie wystąpił spadek dochodów z omawianego tytułu w stopniu podanym w interpelacji” - napisano w piśmie Ministerstwa Finansów.
-
Ministerstwo Finansów być może korzysta z danych na własny użytek. Fakty są takie, że dochody gmin spadają a wydatki rosną, tylko za prąd płacą nawet o 70 proc. więcej niż rok temu. Pusta kasa samorządów to brak pieniędzy na codzienne życie: remonty ulic i chodników, utrzymanie domów kultury i dziennych domów seniora, dopłaty do pensji nauczycieli i tak dalej - mówi Urszula Pasławska.
- W imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego zapewniam, że zobowiążemy rząd do oddania samorządom wszystkich pieniądze, które im się po prostu należą. Władze lokalne są bliżej ludzi niż centralne, lepiej wydadzą wpływy z podatków od swoich mieszkańców - kończy posłanka.