Łąka kwietna w Parku Centralnym (fot. UM)
Z jednej strony gwałtowne burze i ogromne opady zalewające ulice, podtapiające domostwa, z drugiej - bezśnieżna zima, niewielka ilość deszczu i susza. Zmieniający się klimat funduje nam coraz bardziej ekstremalne zjawiska. Dlatego tak istotne są działania, które będą je w miarę możliwości równoważyć.
Szybsze wysychanie gleby, wyższa temperatura, mniejsza bioróżnorodność - to najczęstszy efekt koszenia trawników. Dlatego, aby temu przeciwdziałać, miasto zdecydowało o zmianie dotychczasowego podejścia do tego zagadnienia. Wyższa roślinność będzie dłużej zatrzymywać wodę, stanie się schronieniem dla owadów i małych zwierząt, dając ukojenie, gdy nadejdzie fala upałów.
-
Koszenie będzie rzadsze, będzie obejmowało mniejszy obszar, a będą też takie miejsca, w których w ogóle z niego zrezygnujemy - zapowiada prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. -
W tej chwili jesteśmy na etapie typowania takich obszarów.Takimi miejscami mogą być miejskie parki. W nich możliwe jest połączenie zapewniające estetykę oraz proekologiczne podejście.
-
Na przykład możemy zdecydować o wykoszeniu pasa szerokości jednego - dwóch metrów od parkowych traktów,
a resztę obszaru pozostawić działaniu przyrody - wyjaśnia miejska ogrodnik Tekla Żurkowska. -
W ten sposób powstawałyby niejako naturalne łąki, które byśmy obserwowali, ewentualnie dosadzali na nich roślinność.Specjalne łąki są zresztą przygotowywane już teraz. W pięciu lokalizacjach stolicy Warmii i Mazur - w Parku Centralnym, u zbiegu al. Piłsudskiego z ul. Obiegową, wzdłuż ul. Sielskiej koło zjazdu w ul. Kapitańską, przy Tuwima (koło Galerii Warmińskiej) oraz przy zbiegu Janowicza/Mroza/Witosa - powstanie łącznie ok. 7,6 tys. m2 łąk kwietnych. Na każdej z łąk ustawiony zostanie też hotel dla owadów. Cieszyć oko, a jednocześnie zapobiegać szybkiemu odparowywaniu wody będą m.in. chabry, złocienie, krwawniki i maki. To przedsięwzięcie wygrało w minionym głosowaniu Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego.
Miejscami, które doskonale zbierają oraz zatrzymują wodę z opadów i roztopów są ogrody deszczowe. Inicjatorami ich powstania w naszym mieście byli mieszkańcy biorący udział w programie „Podwórka z Natury”. Grupy sąsiedzkie zmieniają w nim oblicze swojego najbliższego otoczenia, a jednocześnie budują relacje między mieszkańcami. Pierwszy ogród deszczowy powstał w 2018 roku w „Zaułku Optymistów”, w kolejnym roku podobne przedsięwzięcie zrealizowano w „Naszym Podwórku”.
Również w 2018 roku miasto zaczęło prace dotyczące budowy nowych zbiorników retencyjnych. To szereg obiektów, które pozwolą zapobiegać zalaniom i podtopieniom okolicznych terenów, a jednocześnie skorzystać z przechowywanej wody m.in. na potrzeby przeciwpożarowe czy podlewania miejskiej zieleni. Takie obiekty mogą być też - jak w przypadku zbiorników przy ul. Bukowskiego/Antonowicza oraz Sikorskiego/Paukszty - doskonałymi miejscami rekreacyjnymi, z traktami pieszymi i kołowymi, ławkami, pływającą fontanną, roślinną aranżacją. Ponadto tym miejscom towarzyszyć będzie inteligentne oświetlenie parkowe.
-
Trwa jeszcze budowa trzech zbiorników - informuje Krzysztof Śmieciński, dyrektor Wydziału Inwestycji. -
To obiekty przy ul. Bukowskiego/Antonowicza, Sikorskiego/Paukszty oraz Drozda/Zięby. Poza tym nadal przebudowywany jest też obiekt w pobliżu marketu OBI. Roboty mają być wykonane jeszcze w tym roku.Poza tymi zbiornikami w ostatnim czasie powstały obiekty przy ulicach: Bydgoskiej, Witosa/Laszki, Bukowskiego/Brylantowej, Towarowej oraz w nowym przebiegu Pstrowskiego.