Pracuje nad każdym obrazem około miesiąca. Żadnego nie sprzedaje, co najwyżej obdarowuje nimi najbliższych. Mowa o artyście rodem z Londynu, Alanie Weatherillu, który 14 czerwca br. zaszczycił progi SSK „Pojezierze” w Olsztynie.
Alan Weatherill malowanie uważa za sztuczkę, która wymaga wyobraźni. „Każdy człowiek z wyobraźnią potrafi malować - uważa artysta. - Trzeba namówić tylko wielką kobietę, by się położyła nago, i malować, malować”.
Roli tłumacza na co dzień i od święta, jak dziś, podejmuje się jego żona Barbara. To od niej dowiedziałam się, że pan Alan często jest niezadowolony ze swego dzieła, dlatego do niego wraca i poprawia.
Obrazy zawieszone w nowej galerii „Pojezierza” zaskakują kolorem, orientalną tematyką i techniką. No właśnie, sposób malowania plamami Wiesława Pasik, olsztyńska malarka, określiła jako aborygeński. Mnie przypomina on kamienną mozaikę.
Wernisaż uświetnił przepiękny popis Mieczysława Dziemidowicza, który wykonał kilka utworów na... cymbałach. W odróżnieniu od malarstwa, które według artysty z Wysp potrafi uprawiać każdy - co jest dyskusyjnym stwierdzeniem - grać na tak delikatnym instrumencie nie każdy potrafi, oj nie każdy!
Z D J Ę C I A