(fot. Tomasz Grabowski)
Podopieczni Andrzeja Nakielskiego sobotnie spotkanie w Grójcu mieli po prostu wygrać. W razie zdobycia kompletu punktów zachowaliby jeszcze szanse na zajęcie pierwszego miejsca w rozgrywkach, a więc jednocześnie na awans do nowej I ligi.
Niestety po raz kolejny okazało się, że piłkarze z Olsztyna rzadko potrafią wygrywać pod presją, a przede wszystkim pokazywać na boisku swą wyższość nad słabszymi przeciwnikami. W sobotę drużyna prowadzona przez trenera Nakielskiego nie pokazała w Grójcu nic nadzwyczajnego. Co gorsza, olsztynianie powinni być zadowoleni, że w przedostatniej kolejce wywalczyli choć jeden punkt. Z przebiegu gry i liczby stuprocentowych sytuacji do zdobycia bramki wyraźnie wynikało, że komplet punktów powinien zostać w Grójcu.
Drużyna gospodarzy w ciągu 90. minut miała co najmniej trzy sytuacje, z których spokojnie powinna paść bramka. Dochodziło do nich zarówno w pierwszej, jak i w drugiej części gry. Szczęśliwa dla Mazowsza okazała się 21. minuta spotkania. Wówczas gola dającego gospodarzom prowadzenie strzelił, po podaniu Piotra Samoraja, Marek Końko.
Olsztynianie wyrównali co prawda dosyć szybko, lecz było to praktycznie wszystko, co dobrego pokazali w tym meczu. Akcję, która przyniosła drużynie OKS-u jeden punkt wykończył strzałem w 30. minucie gry Łukasz Suchocki.
Warto zauważyć, że w bramce Mazowsza stanęło wczoraj dwóch debiutujących w III lidze piłkarzy - w pierwszej połowie Cezary Przybylski, w drugiej Piotr Łuszczyk. Obaj zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony, co pokazuje stracona przez zespół gospodarzy tylko jedna bramka.
W wyniku remisu olsztynianie zachowali trzecie miejsce w tabeli. Uciekły im natomiast ekipy Dolcanu Ząbki i Ruchu Wysokie Mazowieckie, które wczorajsze spotkania wygrały walkowerami (Dolcan z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie a Ruch ze Stalą Głowno). Za OKS-em zameldowały się natomiast ekipy Wigier Suwałki i Sokoła Aleksandrów Łódzki, które mają jeszcze szansę wyprzedzić olsztynian w końcowej tabeli. W przypadku suwalczan stanie się tak, jeśli OKS nie wygra ostatniego pojedynku z Nadnarwianką Pułtusk. Zespół Wigier otrzyma bowiem walkowera za spotkanie ze Stalą, które zaplanowano na ostatnią kolejkę.
Trzypunktowa przewaga Dolcanu i Ruchu sprawiła, iż na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek w rywalizacji o nową I ligę liczą się już tylko te dwa zespoły. Jeśli oba wygrają swoje ostatnie ligowe mecze, awans uzyska drużyna z Ząbek, która ma lepszy bilans bramek w bezpośrednich spotkaniach pomiędzy nią a Ruchem (ekipy wygrały po jednym meczu pomiędzy sobą). Taka sytuacja będzie miała miejsce również w przypadku remisów obu zespołów.
Piłkarze Ruchu, aby awansować, muszą więc wygrać pojedynek z Orłem Kolno i liczyć jednocześnie na nie więcej niż remis Dolcanu z Mazowszem Grójec. Piłkarzy z Wysokiego Mazowieckiego premiować będzie również remis z Orłem, lecz tylko w przypadku porażki zespołu z Ząbek.
Podopiecznych Piotra Zajączkowskiego ratować może jeszcze jedna sytuacja, w razie porażki Dolcanu. Mianowicie zespół Ruchu może nawet... przegrać z drużyną z Kolna, lecz tylko wówczas, gdy poza porażką Dolcanu swoje spotkanie wygra OKS. Wówczas dojdzie do sytuacji, w której Dolcan, Ruch i OKS będą miały na swoim koncie taką samą liczbę punktów. O pierwszym miejscu zadecyduje wtedy mała tabelka, utworzona w wyniku zsumowania rezultatów bezpośrednich spotkań pomiędzy zainteresowanymi drużynami. W takim przypadku awans uzyska Ruchu, bowiem to jego piłkarze zdołali dwukrotnie wygrać w tym sezonie z czołowymi ekipami w lidze, zdobywając w bezpośrednich spotkaniach sześć punktów. Dolcan i OKS zgromadzili tych punktów pięć, raz wygrywając i dwukrotnie remisując.
Wiadomo więc, że piłkarze z Olsztyna wyżej niż na trzecim miejscu w tabeli się nie znajdą. O tym jednak, czy te najniższe miejsce na podium zachowają, zadecyduje ostatnie w tym sezonie spotkanie z Nadnarwianką Pułtusk, do którego dojdzie w najbliższą sobotę na stadionie przy al. Piłsudskiego w Olsztynie.