BWA Galeria Sztuki w Olsztynie zaprasza w czwartek (8.08), o godzinie 18.00, do sali kameralnej galerii na wernisaż wystawy „Cichy krzyk” Mariusza Gutowskiego.
Katarzyna Braniecka o malarstwie Mariusza Gutowskiego:Pisząc o malarstwie Mariusza Gutowskiego można, już na samym początku jego oglądu, sparafrazować cytat pochodzący z powieści Tadeusza Konwickiego pt. Zwierzoczłekoupiór:To malarstwo nie jest dla grzecznych dzieci. Grzeczne dzieci nic nie skorzystają (...). Szkoda po prostu fatygi. Natomiast dzieci niegrzeczne - to już zupełnie inna sprawa.
Inteligentne, wręcz błyskotliwe fantasmagorie - oto pierwsze określenia nasuwające się po obejrzeniu prac artysty, ale zaraz potem zauważamy śmiałość metafory i warsztatu malarskiego, „opanowanie” kolorów, kompozycję.Ile w tym dogłębnej analizy człowieka, ile refleksji nad jego i świata kondycją... Cóż za fenomenalne improwizacje na temat motywów „przetaczających się” przez sztukę. Ale sztuka, to dla Mariusza Gutowskiego jednak świętość! Bez cienia kpiny, wyłącznie ironiczne i mądre analizowanie drobiazgów bytu. Świetna formuła, doskonale (jeśli ktoś zetknął się już z jego twórczością) rozpoznawalny język - kod wypowiedzi. Widoczny rozwój, ograniczenie narracyjności - tylko „szczątki” - ułamki otaczającego świata, jego mitów, praw i zakłamania. Szczera, bolesna prawda na temat człowieka a może zwierzęcia, być może upiora.Gdzie on jest, ten Zwierzoczłekoupiór? On jest zawsze w tych dziwnych chwilach, które zapamiętujemy później na całe życie. On jest w raptownych przebudzeniach, kiedy wyszarpniemy się nagle z popołudniowego snu i widzimy za oknem czerwone słońce
o zachodzie, słyszymy ćwir wróbli walczących pośrodku drogi, czujemy powiew wiatru, który wydyma w oknie firankę. Przez moment wszystko wydaje nam się obce, nieznane, przerażające, jakbyśmy się dopiero teraz po raz pierwszy urodzili. I wtedy on, Zwierzoczłekoupiór, jest przy nas.Malarstwo Mariusza Gutowskiego pokazuje wszystko to, co nas osacza, próbuje zdominować, ale i to czego tak naprawdę nie rozumiemy, co tylko przeczuwamy, domyślamy się, że jest i czego boimy się. Wrażliwsi z nas sięgną dzięki temu malarstwu w otchłań człowieczeństwa z wszystkimi jego wadami i zaletami, z tym dusznym, natarczywym wręcz maniakalnym biologicznym impetem (naturalistycznym biologizmem-fizjologizmem), przed którym broni nas melancholia, sztuka i otaczający pejzaż.Swoją wnikliwość artysta doskonale oddaje w syntetycznej formule malarskiej. Co nas zaskakuje w nowym cyklu malarskim Gutowskiego (z 2017 roku) - to kolor - umiejętnie zorganizowany, zakomponowany, a jednak wręcz „wylewający się”, „przelewający się” się przez kartki papieru. Należy podkreślić, że „twórca pracuje wyłącznie z papierem”. To papier jest królestwem Gutowskiego i to tzw. „papier historyczny”. Pożółkłe, stare karty są dla artysty naturalnym tworzywem i pożywką. To on inspiruje, daje przestrzeń... mimo ograniczeń formatowych (bo to „rozmiar” A4 lub aż ... A3). A z drugiej strony poddaje się wprawnej dłoni twórcy, nie epatuje widza skalą przedsięwzięcia. Ta skromna, wydawałoby się ograniczająca, przestrzeń kartki papieru daje szansę wrażliwemu artyście i ufnemu widzowi. Mariusz Gutowski zajmuje się malarstwem, rysunkiem i ilustracją. W latach 2002-2007 studiował na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. W roku 2007 otrzymał dyplom z wyróżnieniem w pracowni malarstwa profesora Eugeniusza Geno Małkowskiego oraz stypendium artystyczne Marszałka Warmii i Mazur. Jest laureatem konkursu Salted Candy 2009. Dwukrotny stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2011, 2017). Autor ok. 30 wystaw indywidualnych m.in. w Poznaniu, Bydgoszczy, Olsztynie. Uczestnik wielu wystaw zbiorowych m.in. „Z kolekcji BWA i UP - malarstwo, grafika, fotografia”, Piła (2017); „Rok Feliksa Nowowiejskiego”, BWA Olsztyn (2016). Wedle Kompasu Sztuki - jeden z najbardziej obiecujących młodych twórców w Polsce. Jego prace znajdują się w kolekcjach prywatnych i państwowych, w kraju i za granicą.
Zapraszamy!
Z D J Ę C I A