Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
15:49 24 listopada 2024 Imieniny: Emmy, Jana
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Sprawy społeczne
Helena Piotrowska | 2007-10-01 19:36 | Rozmiar tekstu: A A A

Freilach znaczy radość

Olsztyn24
| Więcej zdjęć »

Rada dla odprawionych z kwitkiem: skuś się na ciacho i zrób przeplatankę.

Na początek spośród bogatego programu Dni Kultury Żydowskiej w Olsztynie zainteresowała mnie ceremonia wręczenia medalu „Sprawiedliwi wśród narodów świata”. Umówiona z koleżanką, zjawiłam się na zamku olsztyńskim na kwadrans przed rozpoczęciem. Jakież było zaskoczenie, kiedy poproszono nas o pokazanie zaproszenia z Ambasady Izraela oraz dowodu osobistego. Z tym drugim nie byłoby problemu, ale z pierwszym owszem. Dla otarcia łez postanowiłyśmy załapać się warsztaty taneczne. Z tym, jak się okazało, nie było najmniejszego problemu - obie z Julitą zostałyśmy zapisane.

Niczym prawdziwe turystki albo kobiety odciągnięte od garów, zaserwowałyśmy sobie wyprawę na Stare Miasto. Co można zobaczyć w wojewódzkim mieście, kiedy zostałeś, Człowieku, odesłany z kwitkiem? Możesz zauważyć dziwne przedmioty, które okazują się przyszłymi organami, podejrzeć stan prac nad przebudową amfiteatru. Możesz zatrzymać się przy stoisku z regionalnym książkami albo kupić od pana Sławka pamiątkę z drewna. Możesz zajrzeć do Starego Ratusza, gdzie zawsze wiszą jakieś obrazy. Specjalnie dla nas (dogódźmy sobie duchowo, dowartościujmy się) 25 września b.r. prezentowano pokłosie IV Międzynarodowych Warsztatów Plastycznych pod hasłem Sztuka łączy. Kilka ochów i achów, kilka fotek dla upamiętnienia wystawy i wychodzimy. Zatrzymujemy się przed obrazem malowanym w ramach przemożnej chęci osiągnięcia Rekordu Guinnessa. Julita, a następnie przypadkiem spotkany Andrzej (kolega od sianokosów), postawili swój kwadracik, przyczyniając się do ustanowienia rekordu. Robimy parę kroków po kocich łbach, by zawitać do Galerii Rynek, gdzie w niecodzienny sposób Jarosław Guzanowski widzi Koniec lata - pejzaże.

Nakarmione sztuką postanowiłyśmy sprawić sobie ucztę cielesną - rozgościłyśmy się przed słynną lodziarnią przy ulicy równie słynnego reformatora oświecenia - przed porcją Tiramisu, lodami i kawusią. Że co? Że w domu taniej i wygodniej w domowych łapciach? Nie, proszę Państwa, kawa kupiona pierwszego dnia jesieni, wypita na przepięknej starówce Olsztyna, to jest to!
R E K L A M A
Niespodziewany obrót sprawy wyszedł nam na dobre, toteż rozstałyśmy się w dobrych humorach. Co też mną kierowało, że postanowiłam zawrócić do zamkowej biblioteki... Mogę sobie pogratulować, bo jednak udało mi się wejść do sali kopernikowskiej. Co prawda pod koniec spotkania, kiedy goście oddawali się rozkoszom smakowym i dysputom, ale jednak. I co najważniejsze, sfotografowałam obleganego wiceambasadora Izraela w Polsce Yossefa Lewy. Utrwaliłam także dwie tkaniny podwójne autorstwa Barbary Hulanickiej przedstawiające judaizm, które by stanowiły adekwatne tło dla Dni Kultury Żydowskiej w Olsztynie, zostały wypożyczone z Muzeum Etnograficznego w Olsztynku. Stanowią one część cyklu Religie Świata, poza barczewską Galerią Sztuki Synagoga prezentowanego w Warszawie, Krakowie, Nowym Jorku.

Program tygodnia pod hasłem Naród Izraela żyje! przewidywał wykłady, koncerty muzyki żydowskiej i izraelskiej, wystawy, warsztaty muzyczne, wieczory poetyckie, warsztaty kuchni żydowskiej, przegląd filmów izraelskich, spacer śladami olsztyńskich Żydów. Warsztaty taneczne zaplanowano na sobotę 29 września. Obiecał przyjść Krzysztof Szatrawski, przedstawiciel Kulturki, która objęła patronat nad obchodami Dni Kultury Żydowskiej w Olsztynie, więc dość mocno psychicznie się nastawiłam. Skupię się nad nimi, bo po pierwsze nie spotkałam żadnego innego dziennikarza www.olsztyn24.com, a po drugie wzięłam w nim aktywny, oj, aktywny udział. Zajęcia prowadziła studentka piątego roku judaistyki w Krakowie Noemi Bażanowska. Mogę się domyślać, skąd u niej zainteresowanie religią... I wykłady: Szabat - czas uświęcony, czy Jezus Żyd - w oczach Żydów. Jak twierdzi, kulturą żydowską zainteresowała się osiem lat temu, i tak zostało. Ostatnio wróciła do kraju po dwu i półmiesięcznym pobycie w Izraelu, znajomość kroków tanecznych ma więc na żywo w pamięci.

Hol na piętrze Państwowej Szkoły Muzycznej w Olsztynie niemal pękał w szwach. Przypuszczam, że płaskorzeźby autorstwa Ryszarda Wachowskiego zdecydowanie częściej „słyszą” muzykę niż „widzą” pląsy. Trzeba było uczestników podzielić na dwie grupy, a ściślej mówiąc, na dwa koła, które musiały się zmieścić pomiędzy filarami. Większość żydowskich tańców wykonywana jest w kole, jeden z niewielu wyjątków stanowi taniec weselny Freilach fun der hupe - co w tłumaczeniu oznacza radość spod baldachimu - tańczony w liniach. Był to notabene najczęściej powtarzany taniec na życzenie; czyżbyśmy przewidywali więcej wesel?

Z ręką na sercu przyznaję, że wszystkie kroki, figury i układy taneczne wykonywałam solidnie. Że podchwytywałam ruchy rąk będące gestami uwielbienia, balanse biodrem, podskoki i że wyklaskiwałam synkopy. Że razem z innymi wykrzykiwałam Ot Azoi, Git Azoi - tak jest, tak dobrze jest. Dowiedziałam się, że kobiety często operują spódnicami, a mężczyźni pociągają za szelki. Wspólny taniec, który oczywiście wymagał nie lada wysiłku umysłowo-fizycznego, sprawiał mi ogromną radość. By móc wytłumaczyć sąsiadowi Stanisławowi, że istnieją i tańce żydowskie, i tańce izraelskie, pilnie słuchałam wszelkich wiadomości o kulturze tego narodu. Zresztą tak był podzielony program warsztatów: na XVIII-wieczną kulturę Żydów Europy Środkowo-Wschodniej oraz tańce, w których zaznaczają się wpływy arabskie.

Jestem pełna podziwu dla wiedzy i pasji Noemi Baranowskiej. Ta młodziutka, pełna uroku dziewczyna potrafiła uczestników zarazić swą werwą i umiejętnościami, a przez to tematyką i charakterem prezentowanej dziedziny. Poznałam kilka tańców i chwała organizatorom imprezy za to. Ale jest jedno ale: dziś pamiętam sekwencję figur, za to jutro nie będę umiała ich dopasować do muzyki, bo jej po prostu nie ma. Nigdzie poza Festiwalem Kultury Żydowskiej w Krakowie, który odbywa się na przełomie czerwca i lipca, nie ma dostępu do płyt z nagraniami. W tym kontekście zabrakło kropki nad „i”.

Z D J Ę C I A
REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.