Na wstępie muszę powiedzieć jedno: ta książka mnie ujęła. Co prawda z początku byłem przekonany, że mam w ręku kolejną pozycję z cyklu „...gdy motyl zamacha skrzydłami w Japonii, to w Peru będzie huragan...”, tym razem odnoszącą się po prostu nie tyle do katastrof naturalnych, lecz do pewnych fenomenów socjologicznych. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że niewielka dość powieść Duteurtre to po prostu arcydzieło w miniaturze. Na niewiele ponad stu pięćdziesięciu stronach zamknął francuski autor panoramę naszego współczesnego świata.
Właściwie wszystko jest w tej powieści na odwrót. Tytułowy papieros, uznany przez naszą cywilizację za symbol wszelkiego zła (przypomnijcie sobie choćby biednego kowboja Marlboro i jego żywot, kiedy przestał być symbolem high-life i „zachodniej” prosperity) jest tutaj jedynym, mitycznym wręcz, sposobem wydostania się z matni współczesnego świata. Dziewczynka zaś jest jakby rodem z baśni braci Grimm - jej nieco naiwne, oparte na czarno-białym postrzeganiu świata zasady, stają się w starciu z rzeczywistością okrutne. Nikt nie jest w końcu okrutny tak jak dzieci - wystarczy przejść się do ich sypialni, kiedy Wasza pociecha zaprosi znajomych. Pandemonium to przy tym łagodne określenie.
Przez takie odwrócenie klasycznych skojarzeń pokazuje nam autor świat jako więzienie i okrutną matnię. Tym straszniejszą, że sami ją stworzyliśmy - poprzez zakazy, fałszywą moralność, życie w zakłamaniu, napędzanym jeszcze dodatkowo przez media.
Jeden z bohaterów książki wprost urzekł mnie, stwierdzając o jednym ze swoich nawyków, że „to stereotyp męskiego zachowania zaczerpnięty z moich młodzieńczych lektur”. Ileż czekałem, żeby w powieści pozytywny bohater chwalił się swoimi stereotypami i, powiedzmy sobie szczerze, uprzedzeniami. To rehabilitacja postaw tak strasznie dziś piętnowanych w społeczeństwie, szczególnie przez te ekstremalne jego elementy (zaznaczmy, po obu stronach).
Do plusów powieści trzeba też zaliczyć sprawny narracyjny chwyt, polegający na prowadzeniu dwóch oddzielnych linii fabularnych. Autor żongluje nimi sprawnie i z wdziękiem, a treści w nich przekazywane doskonale się uzupełniają.
Język jest oszczędny, prosty i przejrzysty (zasługa to w dużym stopniu polskiej tłumaczki, Anny Michalskiej) i doskonale pasuje do tego, co nazwałbym „esejem prozą”. Esejem o kondycji nas wszystkich we współczesnej rzeczywistości.
Benoît Duteurtre dostał w swojej karierze liczne nagrody, w tym tak prestiżowe jak Prix Médicis czy wyróżnienie Akademii Francuskiej. Otrzymał je z pewnością zasłużenie. Aż dziw bierze, że z koszmarnego snu, który przyniosło nam zwyrodnienie idei marca ’68, budzi nas... Francuz.
******
Tytuł: Dziewczynka i papieros
Autor: Benoît Duteurtre
Wydawnictwo: Noir sur blanc
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 150