Posłanka Urszula Pasławska na sejmowej mównicy (fot. Kancelaria Sejmu/Rafał Zambrzycki)
- Należy stworzyć system zachęt i premiować matki pracujące - mówiła wczoraj (30.01) w Sejmie olsztyńska posłanka Urszula Pasławska, podczas dyskusji nad projektem Mama 4+. W głosowaniu nad emeryturami dla niepracujących matek co najmniej czwórki dzieci wstrzymała się, bo jej zdaniem projekt wymaga modyfikacji.
- Po pierwsze: państwo powinno docenić kobiety, które urodziły, wychowały i pracowały, a dziś otrzymują często najniższe emerytury. Dlaczego kobieta, która godziła życie rodzinne i zawodowe ma dostawać tyle samo pieniędzy co jej koleżanka, która nigdy nie pracowała? - tłumaczy Urszula Pasławska.
- Klub PSL zaproponował poprawkę do ustawy w postaci dodatków do wypracowanych emerytur: 250 zł za trzecie i kolejne dziecko oraz 500 zł za dziecko niepełnosprawne. PiS się na to nie zgodził, więc do sprawy wrócimy w nowej kadencji Sejmu.Urszula Pasławska poruszyła także w wystąpieniu kwestię kobiet na tzw. emeryturach EWK, czyli matek osób niepełnosprawnych, które przeszły na emerytury po 20 latach pracy, by zająć się chorym dzieckiem. W czasach, gdy rządziły AWS i SLD, była to jedyna pomoc państwa dla opiekunów niepełnosprawnych. Takich kobiet jest obecnie ok. 33 tys.
- Dostają na rękę ok. 800 zł miesięcznie i czują się ukarane za to, że pracowały. Dlatego, że świadczenie pielęgnacyjne, także dla nigdy niepracujących matek niepełnosprawnych, jest dwukrotnie wyższe, wynosi 1583 zł - podkreśla Urszula Pasławska.
- Dlatego klub PSL złożył poprawkę o natychmiastowe zrównanie emerytur EWK ze świadczeniem pielęgnacyjnym. Roczny koszt tej operacji wyniósłby ok. 177 mln zł, czyli 4, 5 razy mniej niż emerytury dla niepracujących matek. Posłowie PiS poprawkę odrzucili. W zamian zgodzili się na dofinansowanie mediów publicznych znacznie większą kwotą, bo aż 1, 3 miliarda złotych.
Zdaniem posłanki temat emerytur dla matek będzie jedną z pierwszych spraw, jakimi powinien się zająć Sejm kolejnej kadencji.
- Uchwalając prawo nie można zapominać o etosie pracy, warunku dobrobytu każdego państwa. Sam wzrost dzietności to za mało, najwięcej dzieci rodzi się w krajach Trzeciego Świata. Rozwijają się natomiast państwa, gdzie szacunek do pracy stanowi jedną z najważniejszych wartości - mówi Urszula Pasławska.
- Dlatego przegłosowaną ustawę należy zmienić i ulepszyć.