Związany ze środowiskami prawicowymi, radykalizujący artysta rzeźbiarz Jacek A., raczej nie wróci na stanowisko dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w Gietrzwałdzie, z którego został zwolniony bez wypowiedzenia przez wójta Jana Kasprowicza 14 lutego ubiegłego roku. O zasadności zwolnienia wypowiedział się w poniedziałek (28.01) Sąd Rejonowy w Olsztynie, oddalając pozew Jacka A. przeciwko gietrzwałdzkiemu GOK o przywrócenie do pracy i odszkodowanie. Wyrok jednak nie jest prawomocny.
Jacek A. został dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury w Gietrzwałdzie na mocy decyzji sprzyjającego prawicy wójta Marcina Sieczkowskiego, odwołanego później ze stanowiska w ramach referendum gminnego. Wcześniej wójt Sieczkowski odwołał ze stanowiska dyrektora GOK Pawła Jarząbka (jak się później okazało - Paweł Jarząbek został odwołany z naruszeniem prawa i powrócił na swoje stanowisko, kierując GOK w Gietrzwałdzie do dzisiaj). Stałą umowę o pracę z Jackiem A., w ostatnim dniu swojego urzędowania, podpisał wyznaczony przez premier Beatę Szydło komisarz Gminy Gietrzwałd Radosław Nojman.
Po wygraniu przedterminowych wyborów na stanowisko wójta, Jan Kasprowicz przez kilka miesięcy przyglądał się pracy Jacka A. W końcu, 14 lutego 2018 roku, zdecydował o odwołaniu go ze stanowiska bez wypowiedzenia, czyli w trybie dyscyplinarnym. Od tej decyzji Jacek A. 9 marca 2018 roku odwołał się do Sądu Rejonowego w Olsztynie, żądając m.in. przywrócenia do pracy na poprzednich warunkach i odszkodowania w kwocie 16 191 zł za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia.
Pozwany przez Jacka A. Gminny Ośrodek Kultury w Gietrzwałdzie wniósł o oddalenie powództwa w całości. GOK w uzasadnieniu odpowiedzi na pozew wskazał, że Jacek A. został odwołany ze stanowiska dyrektora tej placówki z powodu naruszenia przepisów prawa w związku z zajmowanym stanowiskiem i odstąpienia od realizacji umowy w sprawie warunków organizacyjno-finansowych działalności instytucji kultury oraz programu działania instytucji kultury z dnia 20 lipca 2017 r., o której mowa w art. 15 ust. 5 ustawy z dnia 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, co miało stanowić ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych.
Sąd Rejonowy w Olsztynie IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych poniedziałkowym wyrokiem oddalił powództwo Jacka A. o przywrócenie do pracy i odszkodowanie, a także zasądził od niego na rzecz pozwanego GOK kwotę 180 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Podając ustne motywy wyroku sąd zwrócił uwagę, że zarządzenie dotyczące odwołania Jacka A. ze stanowiska było równoznaczne z rozwiązaniem umowy o pracę bez wypowiedzenia (zwolnienie dyscyplinarne). W tym zarządzeniu wójt wskazał szereg przyczyn odwołania. Sąd wyjaśnił, że tzw. dyscyplinarne zwolnienie nie może nastąpić po upływie 1 miesiąca od kiedy pracodawca dowiedział się o przyczynach, które uzasadniały zwolnienie w trybie dyscyplinarnym. Wójt gminy natomiast o większości okoliczności, które podał jako przyczynę odwołania ze stanowiska, dowiedział się wcześniej niż miesiąc przed odwołaniem. Dlatego w ocenie sądu tylko dwie z przyczyn wskazanych w odwołaniu miały znaczenie dla merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy, a mianowicie przedstawienie planu finansowego na rok 2018, sporządzonego w sposób ewidentnie sprzeczny z przepisami prawa oraz utrudnianie przeprowadzenia kontroli w instytucji kultury przez osobę wyznaczoną przez wójta gminy.
W ocenie sądu, te dwa działania Jacka A. uzasadniały rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia. Wskazują one, że Jacek A. miał świadomość, iż w sposób rażący narusza swoje podstawowe obowiązki wynikające z umowy, którą zawarł z wójtem gminy w momencie powołania go na stanowisko dyrektora.
Wyrok Sądu Rejonowego w tej sprawie nie jest prawomocny. Jackowi A. służy jeszcze apelacja od wyroku do Sądu Okręgowego w Olsztynie.