(fot. Kancelaria Sejmu/Łukasz Błasikiewicz)
Jest dobra wiadomość dla wielu rodzin: rząd PiS zgodnie z postulatem Polskiego Stronnictwa Ludowego, zamierza podwyższyć kryterium dochodowe uprawniające do pobierania 500+ na pierwsze dziecko. Co znaczy, że świadczenia nie stracą samotne matki z jednym dzieckiem zarabiające najniższą krajową pensję.
- Projekt ustawy o podwyższeniu progu złożyliśmy w Sejmie w marcu ubiegłego roku. Niestety posłowie PiS wyrzucili go wtedy do kosza - mówi posłanka Urszula Pasławska, autorka projektu ustawy.
- W końcu zrozumieli potrzebę zmian i z tego się cieszymy, chociaż program wymaga kolejnych modyfikacji.Obecnie rodziny ubiegające się o świadczenie na pierwsze dziecko muszą wykazać się dochodem najwyżej 800 zł na osobę na miesiąc - lub 1 200 zł w przypadku posiadania dziecka niepełnosprawnego. Od stycznia br. do 1 634 zł wzrosła jednak pensja minimalna, co przy obecnych kryteriach wyklucza z 500+ na pierwsze dziecko rodziny utrzymujące się z najniższych poborów. PSL od ponad pół roku alarmował, że w tej sytuacji podwyższenie progu dochodowego jest niezbędne. Rząd dopiero kilka dni temu przyznał, że planuje zwiększyć próg o 100 zł.
Zdaniem Urszuli Pasławskiej to krok w dobrym kierunku, ale niewystarczający. Posłanka przypomina, że PSL od początku 2016 lat postuluje wprowadzenie zasady „złotówka za złotówkę”, czyli wypłacanie świadczeń pomniejszonych o kwotę przekraczającą próg. Na przykład 499 zł, gdy wymagany dochód jest wyższy o złotówkę. Politycy PiS nie są jednak przychylni tej propozycji.
- Podwyższenie progu w żaden sposób nie pomoże samotnej matce z jednym dzieckiem, która zarobi miesięcznie 1635 zł. Mimo że oboje żyją poniżej minimum socjalnego, które wg Instytutu Pracy i Polityki Społecznej wynosi 900 zł na osobę w rodzinie z dzieckiem do 13 roku życia i 955 zł, gdy dziecko ma 13-18 lat! Takich rodzin w Polsce jest około 300 tysięcy - mówi posłanka.
Ile może wynieść koszt tej modyfikacji, jeszcze nie wiadomo. Z pewnością jednak relatywnie niewiele w porównaniu do całości kosztów programu 500+, ponad 24,5 mld zł rocznie.
- W sytuacji, gdy PiS lekką ręką wydaje miliony na nagrody dla swoich polityków czy pensje sekretarek w państwowym banku, niemoralne jest pozbawianie ubogich rodzin pomocy z 500+ - mówi Urszula Pasławska.
- Ten program stanie się sprawiedliwy dopiero dzięki zasadzie „złotówka za złotówkę”, dopiero wtedy pieniądze trafią do wszystkich potrzebujących. W tej sprawie nie odpuścimy tak długo, aż doprowadzimy do zmian.