W piątek (13.07) minęła 74. rocznica bitwy pod Krawczunami. To tu w lipcu 1944 roku żołnierze Armii Krajowej natknęli się przypadkowo na wycofujące się z Wilna doborowe jednostki niemieckie. Stoczono krwawą walkę, w wyniku której zginęło 79 polskich żołnierzy. Nie na darmo. Setki Niemców straciło życie, a ponad 300 wzięto do niewoli.
Było to ostatnie tak duże starcie AK na Wileńszczyźnie. Wkrótce po tym wydarzeniu tysiące żołnierzy polskich wywieziono w głąb sowieckiej Rosji.
W dniach 12-14 lipca, jak co roku, przedstawiciele Niezależnego Związku Żołnierzy Armii Krajowej gościli na Litwie w związku z obchodami kolejnej rocznicy bitwy. Wzięli udział w uroczystościach, odwiedzili kilka miejsc pamięci - Ponary, Rossę, Kalwarię Wileńską i Krawczuny, spotkali się ze znajomymi.
W tym roku wzięli ze sobą sztandar (w poczcie znaleźli się harcerze Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie). W tegorocznej delegacji Niezależnego Związku Żołnierzy Armii Krajowej byli dwaj mieszkający w Olsztynie weterani - wiceprezes Zarządu Głównego mjr Ireneusz Hurynowicz ps. Góra (VI Wileńska Brygada AK), uczestnik bitwy por. Zygmunt Krzymowski ps. Pocisk (I WB AK) oraz działacze Maciej Prażmo, prezes ZG NZŻAK i Piotr Barański. Delegacji towarzyszył kolega Marcin Kohler. Porucznikowi Krzymowskiemu towarzyszyła rodzina i znajomi.
W drodze powrotnej delegacja tradycyjnie zatrzymała się w Gibach przy symbolicznej mogile ofiar Obławy Augustowskiej.
Z D J Ę C I A