Gąsinica brudnicy mniszki (fot. archiw. RDLP)
Olsztyńscy leśnicy muszą ratować 10 tys. hektarów drzewostanów sosnowych. Igły tych drzew dosłownie zjada żarłoczny szkodnik - gąsienica motyla brudnicy mniszki. Od 1 do 30 czerwca samoloty opryskają las środkiem zawierającym bakterię, która działa na układ pokarmowy gąsienic. Dla pozostałych organizmów - w tym ludzi czy pszczół - jest zupełnie nieszkodliwy.
Akcja opryskiwania lasu z samolotów obejmie osiem nadleśnictw nadzorowanych przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Olsztynie - Jedwabno, Myszyniec, Nidzicę, Nowe Ramuki, Ostrołękę, Parciaki, Szczytno i Wielbark. Potrwa przez cały czerwiec. Samoloty nie będą jednak opryskiwać wszystkich drzewostanów w obrębie wymienionych nadleśnictw, a jedynie wybrane, najbardziej zagrożone powierzchnie.
W sumie mówimy o 10 tys. hektarów lasu porośniętego przede wszystkim sosną. To igły tego drzewa są przysmakiem gąsienicy motyla brudnicy mniszki. Co kilkanaście lat populacja tego motyla staje się tak liczna, że trzeba opryskiwać las. I właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie.
Liczebność populacji gąsienicy leśnicy monitorują m.in. poprzez ścinkę drzew na tzw. płachtę, co pozwala policzyć, ile gąsienic żeruje w koronie jednej sosny. Tej wiosny, w niektórych drzewach olsztyńscy leśnicy naliczyli 3 tys. sztuk gąsienic! To wartości absolutnie alarmowe. Brak reakcji, oznaczałby, że wielkie połacie lasu zamieniłyby się w tzw. gołożery - drzewa pozbawione zupełnie igieł, a tym samym bez większych szans na przeżycie.
Na szczęście środek, który używa się do zwalczania brudnicy mniszki jest zupełnie nieszkodliwy dla innych organizmów żywych. Zawiera bakterię, która działa na układ pokarmowy gąsienic. Nie ma żadnego wpływu na zdrowie ludzi, ani zwierząt. Dlatego nawet podczas trwania oprysków nie wprowadza się zakazu wstępu do lasu.