Dwudziestu dwóch mieszkańców Osiedla za Cefarmem - złożonej z czterdziestu domów kolonii związanej administracyjnie ze wsią Różnowo w gminie Dywity, zażądało administracyjnego przyłączenia tej kolonii bezpośrednio do wsi Dywity. W odpowiedzi wójt Dywit zaprosił wszystkich mieszkańców swojej gminy do wypełnienia ankiety, w której oprócz ww. wariantu odłączenia od Różnowa Osiedla za Cefarmem znajdziemy jeszcze dwa warianty dodatkowe, będące próbą odłączenia od Różnowa niemal połowy jego terytorium. Wywołało to prawdziwą burzę.
4 sierpnia 2017 do biura wójta gminy Dywity wpłynął wniosek dwudziestu dwóch mieszkańców Osiedla za Cefarmem, wnioskujących o przyłączenie tego osiedla do gminy Dywity. Będą dzięki temu będą mieli - jak twierdzą - bliżej do dywickiego kościoła oraz do położonej w tej miejscowości szkoły podstawowej. Sprawa była potem „procedowana” przez ponad pół roku, aż nareszcie w lutym 2018 wójt Jacek Szydło rozpisał wśród mieszkańców zarządzanej przez siebie gminy - w skład której wchodzi dziewiętnaście sołectw - ankietę, w której zaproponował trzy warianty podziału Różnowa. Ten pierwszy jest zgodny z wnioskiem mieszkańców Osiedla za Cefarmem i zakłada opisane wyżej administracyjne „przepisanie” tej kolonii do obrębu wsi Dywity. Dwa pozostałe warianty oznaczają już jednak odebranie Różnowowi od trzydziestu do prawie pięćdziesięciu procent powierzchni, co budzi wręcz oburzenie mieszkańców tej wsi.
„Skoro wniosek złożony w biurze wójta dotyczył wyłącznie Osiedla za Cefarmem, to dlaczego teraz wójt próbuje dokonać wręcz „rozbioru” Różnowa?” - zapytywano podczas dwóch zebrań w różnowskiej świetlicy wiejskiej.
To drugie, które odbyło się we wtorek 20 lutego, miało już charakter oficjalnego Zebrania Wiejskiego, uchwały którego muszą być brane pod uwagę przez wójta i Radę Gminy. Na to zebranie zaproszono także wójta, licząc, że wyjaśni on powody swoich decyzji w sprawie podziału wsi oraz takiego, a nie innego kształtu zaproponowanej przez siebie ankiety. Zdaniem uczestników pierwszego spotkania w świetlicy, po prostu „wadliwej”.
„Różnowiacy przede wszystkim nie rozumieją, dlaczego o podziale ich wsi mieliby decydować mieszkańcy Dywit, czy Ługwałdu - mówi Henryk Pach, jeden z mieszkańców wsi Różnowo, angażujący się w obronę swojej miejscowości przed „rozbiorem”. Jak podkreśla Pach, po takim zmniejszeniu powierzchni Różnowa oraz wynikającym z tego zmniejszeniu liczby jego mieszkańców wieś utraci jeden z dwóch mandatów radnego Rady Gminy Dywity. Czy ma to w istocie jakieś znaczenie dla mieszkańców tej wsi? Zgodnie z ustawą w gminach do 20 tysięcy mieszkańców jest 15 radnych gminnych. A to, czy będą oni administracyjnie przypisani do Różnowa, czy do Dywit? Jak czytamy w art. 12 § 3. ustawy Kodeks Wyborczy:
„stały obwód głosowania powinien obejmować od 500 do 3000 mieszkańców. Chociaż w przypadkach uzasadnionych miejscowymi warunkami, obwód może obejmować także mniejszą liczbę mieszkańców”. A ustalenie granic obwodów należy już do rady gminy. Czy zatem w przypadku zmniejszenia powierzchni Różnowa, oraz idącego za tym zmniejszenia liczby mieszkańców tej wsi, rzeczywiście utraciłaby ona jeden z dwóch mandatów do Rady Gminy Dywity?
Zdaniem mieszkańców Różnowa, ta możliwa utrata mandatu radnego będzie oznaczała dla nich także „
utratę prestiżu oraz silniejszego wpływu na to co się dzieje w gminie i co gmina może zrobić w Różnowie. Bo to przecież siła głosu w radzie stanowi o wpływie i samostanowieniu” - wylicza Henryk Pach.
„Poza tym, czy mieszkańcy Osiedla za Cefarmem zamieszkują we wsi Różnowo, czy we wsi Dywity, to przecież geograficznie ich domy pozostaną w tych samych miejscach, co dotąd, jakie to ma zatem dla nich znaczenie, do której miejscowości będą przypisani?” - dodaje sołtys Różnowa i jednocześnie radna gminy Dywity Anna Sadrina-Ostrowska.
„Do tego kościoły nie są w żaden sposób przypisane terytorialnie i każdy wierny może uczestniczyć we mszy świętej tam, gdzie akurat ma na to ochotę. A jeżeli chodzi o załatwianie spraw urzędowych w gminie, czy posyłanie dzieci do szkół wszyscy i tak muszą jeździć do Dywit”.
Aby wyjaśnić te wątpliwości mieszkańcy Różnowa zaprosili swojego wójta na Zebranie Wiejskie 20 lutego, licząc - jak mówi jeden z nich, Jarosław Jarzyński - że wójt wyjaśni wszystkie wątpliwości i będzie można przystąpić do oddawania głosów w zarządzonej przez niego ankiecie. Jednak wójt Jacek Szydło na tym zebraniu nie pojawił się, przysyłając jedynie pismo z informacją, że
„z uwagi na zagwarantowanie obiektywizmu trwających konsultacji, jak również możliwości swobodnego wypowiedzenia się w przedmiotowej sprawie, nie będzie uczestniczył w zebraniu”. W tym piśmie wójt zwrócił też uwagę, że
„konsultacje są jednym z elementów wspierania procesu decyzyjnego Rady Gminy” oraz, że w procesie przygotowywania wzbudzającej obecnie takie emocje ankiety uczestniczyła m.in. pani sołtys Różnowa a jednocześnie radna gminy Dywity Anna Sadrina-Ostrowska, która zgłosiła jedynie postulat umieszczenia w ankiecie numerów domów objętych możliwą „relokacją administracyjną”.
Podniosło to temperaturę spotkania, uczestnicy którego poczuli się nie dość ważni dla swojego wójta. Pani sołtys i jednocześnie radna wyjaśniła też, że została dość nagle zaskoczona ww. propozycją ankiety konsultacyjnej i jedyne, co zdołała wypracować „na gorąco”, to właśnie wspomniany przez wójta postulat umieszczenia w ankiecie numerów domów podlegających możliwej relokacji. Czas na refleksję nad skutkami podziału Różnowa przyszedł dopiero nieco później.
Art. 5.2 ustawy o samorządzie gminnym stanowi, że jednostkę pomocniczą - czyli sołectwo, dzielnicę, osiedle itd. - „tworzy rada gminy, w drodze uchwały, po przeprowadzeniu konsultacji z mieszkańcami lub z ich inicjatywy”, a punkt 3. dodaje, że „zasady tworzenia, łączenia, podziału oraz znoszenia jednostki pomocniczej określa statut gminy”. Sięgnijmy zatem do statutu Gminy Dywity. Jego par. 7.2 określa, że „inicjatorem utworzenia, połączenia, podziału lub zniesienia jednostki pomocniczej Gminy, mogą być mieszkańcy obszaru, który ta jednostka obejmuje, lub ma obejmować, albo organy Gminy”. W punkcie 4 tego paragrafu czytamy, że przebieg granic jednostek pomocniczych powinien, w miarę możliwości, uwzględniać naturalne uwarunkowania przestrzenne, komunikacyjne i więzi społeczne.
„I tu właśnie mieszkańcy Różnowa nie potrafią zrozumieć intencji twórców wariantów II i III proponowanego podziału” - mówi Henryk Pach.
„Zaproponowane przez Radę Gminy granice tych wariantów nie mają bowiem nic wspólnego z zapisami w Statucie Gminy”.Bez wątpienia art. 5a. 2 ustawy o samorządzie gminnym oddaje radzie gminy zasady i tryb przeprowadzenia konsultacji z mieszkańcami. Bez wątpienia jednak także mieszkańcy - jako podatnicy utrzymujący radę gminy - powinni mieć przy tym poczucie, że zostali potraktowani fair. A tego ostatniego najwyraźniej w różnowsko - dywickim konflikcie zabrakło.
„Śmiech mnie ogarnął, kiedy zobaczyłem tę ankietę” - komentuje Jarosław Jarzyński. Jego zdaniem mieszkańcy kolonii za Cefarmem mają oczywiście prawo wnosić o administracyjne przyłączenie zamieszkałego przez nich skrawka ziemi do sołectwa Dywity, lecz
„forma ankiety i dołączone do niej kolejne dwa warianty wyłączenia części Różnowa po prostu nie trzymają się kupy. Dlaczego bowiem w sprawie decyzji o pozbawieniu sołectwa Różnowo części terytorium, czyli zmniejszeniu liczby mieszkańców tej wsi, konsultowani są mieszkańcy Ługwałdu czy Dywit? Co im, za przeproszeniem, do tego? Czy może chodzi tu po prostu o pozbawienie Różnowa jednego z dwóch mandatów do Rady Gminy Dywity? Takie pytania same się nasuwają po analizie ankiety przygotowanej przez Urząd Gminy.”Poza tym przygotowany formularz konsultacyjny urąga, zdaniem pana Jarosława, wszelkim zasadom pozyskania przez władze gminy rzetelnej oceny mieszkańców sołectwa. Są tam bowiem przedstawione trzy warianty podziału Różnowa, na każdy przygotowano do zaznaczenia dwie odpowiedzi: „tak” lub „nie”, ale w całym formularzu można postawić tylko jeden znak „X”.
„Czy to oznacza, że jeżeli wybiorę jedno „nie” to jestem już na „tak” do pozostałych dwóch wariantów podziału mojej wsi?” - zapytuje Jarzyński z ironią.
„Dlaczego nie opracowano wariantu, w którym mieszkańcy mogą powiedzieć, że nie zgadzają się z żadnym z zaproponowanym podziałem, oraz dlaczego nie wydano ponumerowanych i egzemplarzy ankiety w liczbie zgodnej z liczbą mieszkańców uprawnionych do oddania głosu w tej sprawie?” - dodaje jeszcze z irytacją. Obecnie formularz ankiety można sobie wydrukować w Internecie i skoro jest anonimowa to jedna osoba
„może oddać nawet pięćset głosów” ponieważ na stronach urzędu została zamieszczona ankieta, a nie wzór obowiązującej ankiety.
Na zebraniu wiejskim we wtorek poruszano kwestię wspomnianego wyżej mandatu do Rady Gminy, który Różnowo prawdopodobnie utraci po wprowadzeniu w życie planów wójta, nie wspominając o prawdopodobnym zmniejszeniu kwot przeznaczanych na sołectwo w Różnowie w wyniku ograniczenia liczby mieszkańców. I to, zdaniem uczestników zebrania, może być owo przysłowiowe „drugie dno” całej tej historii. Bo skoro nikt więcej, oprócz grupy 22 osób mieszkających na osiedlu za Cefarmem, nie złożył wniosku o zmianę granic administracyjnych Sołectwa Różnowo, to skąd wzięły się pozostałe dwa warianty?. Tego niestety nie dowiedzieliśmy się podczas zebrania, ponieważ, jak już wspomniano wyżej - pomimo zaproszenia ze strony mieszkańców Rożnowa - nie uczestniczył w nim ani wójt, ani żaden inny przedstawiciel gminy.
Zebranie Wiejskie Mieszkańców Różnowa w dniu 20 lutego 2018 roku podjęło uchwałę w sprawie sprzeciwu wobec zmian administracyjnych Sołectwa Różnowo zaproponowanych w ankiecie Urzędu Gminy Dywity.