Co zrobić z pomnikiem autorstwa Ksawerego Dunikowskiego, stojącym na Placu Dunikowskiego w Olsztynie potocznie nazywanym „szubienicami”? Odpowiedzi na to pytanie szukali dzisiaj (26.10) uczestnicy kolejnego spotkania z cyklu Olsztyński Wehikuł Czasu w Zamku Kapituły Warmińskiej w Olsztynie.
W historyczne i polityczne tło, w jakim powstawało w latach 50. ubiegłego stulecia dzieło Ksawerego Dunikowskiego gloryfikujące Armię Czerwoną wprowadził uczestników spotkania dr hab. Karol Sacewicz - historyk reprezentujący Uniwersytet Warmińsko-Mazurski i olsztyńską Delegaturę Instytutu Pamięci Narodowej. Zdaniem prelegenta Armia Czerwona w żaden sposób nie zasłużyła, by mieszkańcy Olsztyna wyrażali jej wdzięczność. Wręcz przeciwnie - czerwonoarmijcy systemowo niszczyli nie tylko Olsztyn, ale i inne miejscowości w regionie, chociaż wiadomo już było, że po wojnie Warmia i Mazury znajdą się w polskich granicach. Nie ma więc żadnego uzasadnienia, by stworzony z polecenia ówczesnego wojewody olsztyńskiego Mieczysława Moczara pod patronatem Towarzystwa Przyjaźni Polsko- Radzieckiej Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej nadal stał w śródmieściu Olsztyna. Zdaniem historyka, jeżeli pomnik miałby być zachowany jako dzieło sztuki, to do przyjęcia byłoby przeniesienie go na cmentarz wojenny przy ul. Szarych Szeregów, gdzie spoczywa około 4 tys. żołnierzy Armii Czerwonej.
Mniej zdecydowani w sądach byli dwaj inni przedstawiciele nauki, zaproszeni do udziału w spotkaniu w charakterze ekspertów: dr Radosław Gross - historyk i dr Krzysztof Szulborski - socjolog, obaj z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Dr Szulborski podkreślił, że decyzję w sprawie przyszłości pomnika powinni podjąć sami mieszkańcy Olsztyna, np. w ramach referendum, bo władze raczej nie odważą się na radykalne posunięcia. Eksperci poddawali też pod rozwagę pomysły na wykorzystanie pomnika jako atrakcji turystycznej, czy też pozostawienie go jako obiektu „pro memoria”.
Sprawa przyszłości pomnika wywoływała też emocje wśród zgromadzonej w salach kopernikowskich olsztyńskiego zamku publiczności. Swoje racje przedstawiali zarówno zwolennicy unicestwienia pomnika, jak i pozostawienia go w obecnym miejscu bez zmian. Wspólnego stanowiska nie udało się wypracować.
Na dzisiaj jednak „szubienice” mogą się czuć bezpieczne. W 1993 roku zostały wpisane na listę zabytków kultury i jako taki pomnik nie może być „ruszony”. Tym bardziej, że w 2010 roku na listę zabytków trafił plac przed pomnikiem i jego otoczenie. Pomnika nie dotyczą również przepisy ustawy „dekomunizacyjnej”, mimo, że znajdują się na nim symbole uznane za symbole totalitaryzmu. W przyszłości podejście do nienaruszalności pomnika może się jednak zmienić, pod warunkiem, że dzieło Dunikowskiego zostanie wykreślone z listy zabytków kultury.
Z D J Ę C I A
F I L M Y