Problemy z przebudową ul. Partyzantów
Olsztyn nie ma szczęścia do firm budowlanych z hiszpańskimi korzeniami. Po tym, jak prezydent podziękował za współpracę firmie FCC Construccion, która nie mogła poradzić sobie ze zbudowaniem linii tramwajowych w Olsztynie, teraz czarne chmury zawisły nad współpracą z firmą Balzola, odpowiedzialną za przebudowanie ulicy Partyzantów.
Umowę pomiędzy Gminą Olsztyn a firmą Balzola Polska S.A. na przebudowę ulicy Partyzantów podpisano 14 lipca br. Zgodnie z umową wykonawca na przeprowadzenie inwestycji ma 350 dni od jej podpisania, a w praktyce termin zakończenia przebudowy to koniec 2018 roku. Po podpisaniu umowy na placu budowy nic się jednak nie działo przez półtora miesiąca. Prace ruszyły dopiero na początku września, chociaż w tym przypadku użycie terminu „ruszyły” jest mocno przesadzone. Pracowników na placu budowy pojawiało się jak na lekarstwo, a prace nie postępowały w tempie, jakiego mieszkańcy Olsztyna by sobie życzyli.
Zaniepokojenie przebiegiem przebudowy tej bardzo ważnej z komunikacyjnego punktu widzenia arterii Olsztyna wyrażają nie tylko korzystający z tej ulicy kierowcy, mieszkańcy i przedsiębiorcy, ale także władze miasta. Mówił o tym podczas wczorajszej (27.09) XL sesji Rady Miasta Olsztyna prezydent Piotr Grzymowicz, relacjonując m.in. wtorkowe spotkanie z dyrektorem generalnym i kadrą inżynierską firmy Balzola.
- Tłumaczenia tych panów i tej firmy są żenujące - stwierdził prezydent.
- Bo oni nie spodziewali się, że będzie taki boom inwestycyjny, bo oni nie wiedzieli, że nagle może się okazać, że jest kłopot z pozyskaniem materiałów budowlanych, bo oni nie wiedzieli, że podwykonawców na rynku nie ma. I w związku z tym znaleźli się w trudnej sytuacji.
Prezydent przypomniał, że firma Balzola już 9 maja, kiedy to otwarto koperty z ofertami złożonymi w postępowaniu przetargowym wiedziała, że złożyła najkorzystniejszą ofertę (o wartości 22 mln) i zostanie wykonawcą kontraktu. Od tego czasu powinna przygotowywać się do rozpoczęcia inwestycji, m.in. kompletując podwykonawców i zabezpieczając materiały budowlane. Tak się jednak nie stało. Po podpisaniu umowy okazało się, że firma nie jest przygotowana do szybkiego rozpoczęcia inwestycji, bo brakuje ludzi do pracy i materiałów.
Efektem spotkania z dyrektorem generalnym firmy Bazola było wyznaczenie firmie terminu na przedstawienie miastu nowego harmonogramu realizacji inwestycji.
- Do piątku mają czas, żeby przedstawić realny harmonogram poparty odpowiednimi umowami z podwykonawcami - poinformował prezydent Grzymowicz.
- Po ocenie przez inżyniera kontraktu i nasze służby, będziemy mogli stwierdzić, czy harmonogram jest realny. Jeżeli wszystko będzie wskazywać, że nie jest realny, to będziemy mieli kolejny raz do czynienia z wykonawcą, który nie jest w stanie zrealizować inwestycji. Wtedy, być może, trzeba będzie podjąć działania celem odstąpienia od umowy i wybrania nowego partnera.Podczas wtorkowego spotkania przedstawiciele wykonawcy zapewnili jednak, że poradzą sobie z problemami i zrealizują inwestycję, której przeprowadzenia się podjęli.
Z D J Ę C I A
P L I K M P 3