W niedzielę (3.09) gminne boisko w Różnowie, nasączone wodą z utrzymujących się od kilku dni opadów deszczu, nie nadawało się do przyjęcia na swój teren ponad setki uczestników organizowanego tutaj co roku lokalnego festynu. Z pomocą przyszedł mieszkańcom wsi dyrektor położonego nieopodal prywatnego przedszkola, który udostępnił utwardzony teren swojego podwórka. Ustawiono na nim kilka piknikowych namiotów bez ścian, pod którymi schronili się przed deszczem uczestnicy festynu.
Imprezie od początku patronuje różnowski proboszcz, ksiądz Piotr Matwiejczuk. Festyn rozpoczął się zatem od mszy św., na której podczas kazania ksiądz Piotr podkreślił wagę dobrosąsiedzkiej współpracy. Ołtarz ustawiono pod namiotem bez ścian, dobrze chroniącym przed deszczem, chociaż ołtarzowe świece co chwila zdmuchiwał wiatr i pomocnicy księdza musieli je w związku z tym bez przerwy na powrót zapalać.
- Festyn odbył się już po raz trzeci z rzędu i ma na celu zintegrowanie społeczności różnowskiej - wyjaśnia ksiądz Piotr Matwiejczuk. -
Nasza parafia pw. Najświętszej Marii Panny Różańcowej powstała dopiero w 2013 roku i na razie nie mamy ani kościoła, ani nawet plebanii. Zanim powstanie kościół, wokół którego będzie mogła gromadzić się różnowska społeczność, korzystamy w tym celu właśnie z gminnego boiska. Ksiądz Piotr jest także żeglarzem, podczas festynu nie zabrakło więc żeglarskich akcentów. Radosław Jankowski z Yacht Klubu Polski w Olsztynie, kapitan „Ekspedyta”, łodzi klasy DZ, która zdobyła trzy tygodnie temu - z udziałem księdza Piotra w załodze - Mistrzostwo Polski na regatach w Giżycku, przywiózł swój dzielny jacht na specjalnym wózku transportowym i ustawił go obok ołtarza. Ponieważ nie było zbyt silnego wiatru, można było postawić żagle i „Ekspedyt” w całej swojej krasie stanowił znakomitą „żeglarską” dekorację festynu. Tym bardziej w tym miejscu uzasadnioną, że zaraz po mszy schowano naczynia liturgiczne i miejsce księdza pod namiotowym daszkiem zajął olsztyński szkutnik i szantymen Jędrzej Korzeń z YKP Olsztyn, popularna postać w żeglarskich kręgach stolicy Warmii i Mazur. Uraczył publiczność prawdziwą mieszanką pieśni żeglarskich i „ogniskowych”, przeplatanych także piosenkami śpiewanymi przez młodzież oazową.
Jak informuje ksiądz Piotr, proponował już swoim parafianom i smocze łodzie, i spływy kajakowe, i nawet strzelanie na strzelnicy LOK-u na Zatorzu:
- Jestem nowym proboszczem, jeszcze mnie tu ludzie nie znają. Proponuję więc tylko, że zrobimy taki dziękczynny festyn i ludzie za każdym razem odpowiadają na to moje zaproszenie tak, jak mogą, otwierając swoje serca. Ktoś dysponuje na przykład piecem do wypieku chleba, a ktoś inny mógł poświęcić pół dnia na pieczenie ciasta. Wszystko to, co się tu znajduje, zostało z dobrego serca przyniesione przez różnowskie gospodynie. Mamy więc kilkanaście rodzajów ciasta, soki, herbatę, kawę a tutejsi gospodarze dostarczyli nawet uwędzonego świniaka.Można by zatem określić księdza mianem animatora kultury. Podczas organizowanych przez niego festynów następuje integrowanie się lokalnej społeczności przy dobrym jedzeniu i muzyce, i oczywiście bez żadnego alkoholu.
- Dzisiaj świętujemy, rozkoszujemy się tymi wspaniałymi ciastami - opowiada pan Dariusz, mieszkaniec Różnowa w dojrzałym wieku.
Młode mamy zasiadły przy ustawionych na przedszkolnym podwórku stołach i popijały herbatę, podczas gdy ich kilkuletnie pociechy mogły bezpiecznie oddawać się przynależnej ich wiekowi szalonej zabawie.
W tym czasie publiczność wchodziła na pokład „Ekspedyta” po specjalnych, aluminiowych schodkach i oglądała jacht od wewnątrz. Oczywiście szczególne zainteresowanie okazywały żaglowej jednostce dzieci.
- Fajnie tu jest - ośmioletnia Marta z Różnowa cieszy się, że „nikt nie zabrania chodzić po całej łódce”. Pan Tomasz przyjechał specjalnie na festyn aż z Sętala i zwiedza pokład „Ekspedyta” wraz ze swoim sześcioletnim synkiem. -
Dla dzieci wszystko - wyjaśnia fakt podjęcia piętnastokilometrowej wyprawy.
- Lubię tu bywać i zawsze przyjeżdżam z przyjemnością - dodaje pan Leszek Kiński z Olsztyna, zaprzyjaźniony z różnowską społecznością.
W Różnowie prężnie działa Stowarzyszenie „Warmińska Wieś” angażujące się w dzieło działalności kulturalnej, edukacyjnej i turystycznej na rzecz mieszkańców. Damiana Ząbkiewicz, jedna z uczestniczek stowarzyszenia, przyszła na festyn ze swoją córką Magdą, uczennicą pierwszej klasy olsztyńskiego Liceum Plastycznego. Magda ofiarowała księdzu Piotrowi narysowany kredkami obraz Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej, który ozdobi w przyszłości różnowski kościół. -
Podjęłam ten temat, bo w tym roku mija 140-ta rocznica objawień gietrzwałdzkich - wyjaśniła młoda artystka, publikująca swoje prace na Facebooku pod pseudonimem „Luna MaXi art”.
- Kilka razy do roku zapraszamy naszych sąsiadów do wspólnej zabawy - mówi sołtys Różnowa Anna Sadrina-Ostrowska.
- Nasza miejscowość jest bardzo duża i ludzie się praktycznie nie znają. A takie imprezy dają im na to szansę.
Z D J Ę C I A