Rozmowa z dr. Szymonem Drejem – dyrektorem Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku
O badaniach naukowych - mało znanej szerszej publiczności sferze działalności Muzeum Bitwy pod Grunwaldem - rozmawiamy z dyrektorem tej instytucji kultury dr. Szymonem Drejem.
- Nie samą rekonstrukcją bitwy z 1410 roku Muzeum Bitwy pod Grunwaldem żyje. Pod koniec roku, można by rzec „pod choinkę”, środowisko naukowe dostało wydany staraniem muzeum w Stębarku II tom Nowych Studiów Grunwaldzkich - periodyku naukowego, który dokumentuje mało powszechnie znaną sferę waszej działalności.- Nowe Studia Grunwaldzkie to nasz rocznik naukowy, który wydawany jest przez Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku. Tytuł wydawnictwa nie jest przypadkowy. Chcieliśmy nawiązać do tradycji dawnego periodyku naukowego pod tytułem Studia Grunwaldzkie, którego kilka numerów ukazało się na początku lat 90., a potem zaprzestano jego wydawania. Stąd Nowe Studia Grunwaldzkie to nawiązanie to tej tradycji, ale nie do końca jej kontynuacja. Chcieliśmy stworzyć zupełnie nowy rocznik naukowy, który spełniałby wymogi ministerialne dotyczące wydawnictw naukowych, i który stałby na bardzo wysokim poziomie merytorycznym. Te wymogi zostały spełnione. Jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani zarówno wybitnymi naukowcami, którzy weszli w skład rady naukowej tego periodyku, jak i nazwiskami naukowców, którzy zechcieli przysłać nam swoje artykuły do publikacji w Nowych Studiach Grunwaldzkich.
- Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w powszechnie kojarzone jest raczej z imprezami plenerowymi, można by wręcz rzec - ludycznymi. Skąd pomysł na zwrócenie się w stronę działalności naukowej? - Od kiedy Muzeum Bitwy pod Grunwaldem stało się samodzielną instytucją kultury, co nastąpiło z dniem 1 marca 2011 roku decyzją sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego, przyświecały nam dwa podstawowe cele naszej działalności. Pierwszy cel to prowadzenie działalności kulturalnej. Zdajemy sobie sprawę, że takie imprezy jak Dni Grunwaldu, jak inscenizacja bitwy pod Grunwaldem, jak i inne, liczne imprezy plenerowe, które odbywają się na polach grunwaldzkich, są imprezami organizowanymi po to, żeby przyciągać coraz więcej turystów. To jest ważne w kontekście edukacyjnym, w kontekście tego, co nazywamy dzisiaj edukacją historyczną. Ale drugi cel, który od początku nam przyświecał, to cel o ile nie ważniejszy, to na pewno równie ważny, czyli działalność naukowa. Muzeum, zgodnie z przepisami, jest instytucją naukową, która oprócz prowadzenia działalności kulturalnej ma na celu również prowadzenie działalności naukowej. Dla nas, jako historyków, taka działalność naukowa jest niezwykle istotna i nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy prowadzić tak ważną w kraju, i nie tylko w kraju, instytucję kultury bez prowadzenia rzetelnych i poważnych działań naukowych nad dziejami późnego średniowiecza.
- Do opinii publicznej docierały wiadomości o prowadzonych na polach grunwaldzkich badaniach archeologicznych. Rok 2016 był trzecim sezonem takich badań archeologicznych, prowadzonych przez naukowców z kilku krajów. - Nasza działalność naukowa jest prowadzona dwutorowo. Pierwszy tor to badania archeologiczne Pol grunwaldzkich. Ich ogromne znaczenie wynika głównie stąd, że my dzisiaj nie jesteśmy w stanie do końca odpowiedzieć na pytanie, jak bitwa pod Grunwaldem wyglądała, jaki był jej przebieg i gdzie dokładnie się ona rozegrała. Spory historyków w tej sprawie ciągną się latami i nie wiem czy kiedykolwiek na pewne pytania, które sobie dzisiaj stawiamy w ogóle znajdziemy odpowiedź Natomiast „grzebiąc” w ziemi i znajdując w niej pewne artefakty, które możemy powiązać bezpośrednio z bitwą z 15 lipca 1410 roku, pogłębiamy naszą wiedzę o tym, jaka była ta bitwa i jak przebiegała. Wnioski wyciągamy chociażby z zagęszczenia pewnych artefaktów. Jeśli znajdujemy miejsce, gdzie nagle „wychodzi nam z ziemi” 40 grotów strzał i kuszniczych bełtów, a dookoła nie ma nic, no to z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, możemy stwierdzić, że w tym miejscu musiało dojść do jakiegoś starcia, że w tym miejscu musiał być prowadzony jakiś ostrzał przez łuczników i kuszników. Podobnie jak chodzi o wykopaliska, które prowadzimy wokół kaplicy pobitewnej, jedynym materialnym śladzie po bitwie, widocznym w krajobrazie kulturowym. Nagromadzenie materiału zabytkowego w samej kaplicy i wokół niej, naszym zdaniem jednoznacznie potwierdza hipotezę o tym, że w miejscu kaplicy znajdował się obóz krzyżacki. To nagromadzenie artefaktów potwierdza nam zapiski Jana Długosza w jego rocznikach, że podczas szturmowania obozu krzyżackiego zginęło więcej osób niż na całym pobojowisku. Tam rzeczywiście nagromadzenie artefaktów jest tak duże, że możemy potwierdzić tę hipotezę, że nie na darmo w tym miejscu późniejszy Wielki Mistrz Henryk von Plauen lokował kaplicę, którą to w swoim przywileju lokacyjnym, w swoim odpuście, ówczesny papież Jan XXIII określił jako kaplicę na polu bitwy.
- Prace archeologiczne to jeden tor waszej działalności naukowej. A drugi? - Drugi tor to ścieżka badań bibliotecznych, archiwalnych. Co roku organizujemy we współpracy z Instytutem Historii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie konferencje naukowe, każda poświęcona innej tematyce. Przykładowo, jedna z konferencji dotyczyła stosunków polsko-węgierskich w czasie panowania Władysława II Jagiełły, a ubiegłoroczna konferencja poświęcona była kwestiom związanym z II pokojem toruńskim. W tym roku planowana na listopad konferencja będzie dotyczyła logistyki średniowiecznej wojny. I między innymi po to powstały „Nowe Studia Grunwaldzkie”, żebyśmy mogli publikować wyniki badań naukowych, zarówno tych archeologicznych, jak i materiały pokonferencyjne czyli artykuły, referaty czy rozprawy wybitnych uczonych, znawców danej tematyki.
- W Nowych Studiach Grunwaldzkich znajdziemy też ciekawostki historyczne... W II tomie mamy na przykład artykuł dotyczący zabezpieczenia przez Służbę Bezpieczeństwa obchodów 550. rocznicy bitwy pod Grunwaldem. - To jest artykuł Pawła Warota. Został on specjalnie napisany na potrzeby naszego rocznika naukowego. Jest to bardzo ciekawy artykuł, który może nie do końca związany jest z 15 lipca 1410 roku, nie jest związany z bitwą, natomiast można go śmiało zaliczyć do tematyki grunwaldzkiej. Bo przecież obchody 550. rocznicy bitwy na polach Grunwaldu to już też historia, i to historia, która działa się w czasach ciekawych, jakże odmiennych od dzisiejszych. Jest to więc artykuł godny polecenia do przeczytania.
- Czyli „Nowe Studia Grunwaldzkie” to pozycja raczej dla specjalistów, ale przeciętny czytelnik zainteresowany historią również coś w tym periodyku dla siebie znajdzie. - Rzeczywiście jest to czasopismo o profilu stricte naukowym, natomiast każdy, kto interesuje się historią, do takich pozycji też może sięgnąć. Wielu ciekawych rzeczy o bitwie grunwaldzkiej można dowiedzieć się z tych wydawnictw.
- Gdzie można sięgnąć po „Nowe Studia Grunwaldzkie”- Jak każde czasopismo naukowe „Nowe Studia Grunwaldzkie” wydawane są w dość niewielkim nakładzie. Oczywiście są one dostępne w siedzibie Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku, ale także we wszystkich bibliotekach powiatowych i Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Olsztynie. Jeżeli ktoś jest zainteresowany otrzymaniem egzemplarza książkowego, to prosimy o kontakt poprzez naszą stronę internetową nowestudiagrunwaldzkie.pl. W miarę naszych możliwości taki rocznik będziemy udostępniać naszym czytelnikom.
- „Nowe Studia Grunwaldzkie” są pewnie dostępne również w sieci internetowej? - Oczywiście. Zgodnie z wytycznymi ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego dotyczącymi czasopism naukowych, na stronie nowestudiagrunwaldzkie.pl poświęconej wyłącznie temu periodykowi, są umieszczone oba dotychczas wydane tomy „Nowych Studiów Grunwaldzkich” w wersji PDF, które można sobie pobrać na komputer i przeczytać.
- Zapewne już myślicie o kolejnym, trzecim tomie periodyku. - Trzeci tom „Nowych Studiów Grunwaldzkich” planujemy wydać w na jesieni tego roku. Oprócz sprawozdania z ubiegłorocznych badań archeologicznych pól grunwaldzkich, znajdą się w nim materiały z zorganizowanej w 2016 roku III Konferencji Miediewistycznej poświęconej zagadnieniom związanym z II pokojem toruńskim.
- Dziękuję za tę rozmowę. I już dziś zapowiadam się na kolejną, tym razem poświęconym tegorocznym planom kulturalnym, ale także inwestycyjnym Muzeum Bitwy pod Grunwaldem. - Zapraszam. Chętnie podzielę się tymi informacjami z czytelnikami Olsztyn24.
Rozmawiał: Wacław Brudek