W koncercie symfonicznym w piątek (25.11) Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej poprowadzi Mateusz Molęda. Od czasu swojego dyrygenckiego debiutu w wieku 19. lat, zadziwia publiczność dojrzałą interpretacją dzieł muzycznych, należąc bez wątpienia do najbardziej interesujących i godnych uwagi młodych indywidualności dyrygenckich ostatnich lat. Artysta dyrygował gościnnie w ponad 15. krajach świata m.in. w Niemczech, we Włoszech, w Polsce, Hiszpanii, Korei Południowej, Japonii, Afryce Południowej oraz kilku krajach Ameryki Południowej.
Filharmonicy warmińsko-mazurscy pod batutą Mateusza Molędy zaprezentują atrakcyjny program, na który złożą się kompozycje: Carla Marii von Webera - Uwertura „Wolny Strzelec”, Josepha Haydna - Symfonia G-dur nr 94 „Z uderzeniem w kotły”, Maurice Raveala - Nagrobek Couperina, Richarda Wagnera - Poemat symfoniczny „Idylla Zygfryda” oraz Ferenca Liszta - Preludia.
W listopadowym programie filharmonii Janusz Ciepliński napisał:
repertuar ostatniego listopadowego wieczoru w Filharmonii to muzyczna uczta ułożona wg przepisu wybitnego dyrygenta młodego pokolenia Mateusza Molędy. I zapewne to jest powodem bardzo dużego zainteresowania melomanów koncertem - bilety „znikają” z kasy błyskawicznie.OMÓWIENIE PROGRAMU KONCERTU (Janusz Ciepliński):
Carl Maria von Weber - Uwertura do opery „Wolny Strzelec”Carl Maria von Weber, pianista, dyrygent oraz oczywiście kompozytor - twórca oper, utworów fortepianowych, koncertowych i symfonicznych, w historii muzyki zasłynął jako jeden z prekursorów romantyzmu. Jego „Freischutz” wprowadził operę niemiecką na zupełnie nowe wody. Tworząc dzieło uznane później za pierwszą romantyczna operę, kompozytor doskonale odczytał ducha czasu, czego dowodem było nadzwyczaj entuzjastyczne przyjęcie nowatorskiego pod względem treści i formy dzieła. Wśród zapisków kompozytora zachowała się tak oto notatka:
„Wolny Strzelec został przyjęty z niespotykanym entuzjazmem. Uwerturę i pieśń ludową trzeba było bisować. Czternaście spośród siedemnastu numerów przyjęto z głośnym aplauzem, wszystko przebiegło wyśmienicie [...], byłem wywoływany i wychodziłem z panią Seidler i panną Eunicke jak nigdy dotychczas. Leciały wiersze i kwiaty. Soli Deo gloria!”. Prawykonana 18 czerwca 1821 r. opera z miejsca zawojowała teatry muzyczne Europy. Rozpoczynająca ją uwertura jest niewątpliwie jednym z najwyborniejszych kąsków tego muzycznego dania.
Joseph Haydn - Symfonia G-dur nr 94 „Z uderzeniem w kotły” (Hob. I)„Muzyka symfoniczna”, „symfoniczna orkiestra” - kto wie, jakie znaczenie miałyby dziś te terminy gdyby nie „Papa Haydn” jak pieszczotliwie nazywano pierwszego z klasyków wiedeńskich.
Spośród wielkiej liczby kompozycji Austriaka jego symfonie zajęły wyjątkowe miejsce w całej literaturze muzycznej, tworząc fundament, na którym swoje budowle wznosili później Mozart, Beethoven, Brahms czy wielcy symfonicy doby romantyzmu. Symfonia G-dur, nr 94 od charakterystycznej partii perkusyjnej z II części nazywana „Mit dem Paukenschlag” (choć Brytyjczycy preferują nazwę: „The Suprise” czyli „Niespodzianka”) jest jedną z najczęściej wykonywanych symfonii Haydna. Należy do tzw. symfonii londyńskich i została skomponowana w roku 1791, a więc w czasie, gdy kompozytor cieszył się już pełną niezależnością twórczą i finansową.
Jednym z dowodów renomy Haydna było przyznanie mu w tym właśnie roku przez Uniwersytet w Oxfordzie tytułu „gradum doctoris in musica honoriscausa”. Podczas czteroletniego pobytu w Anglii mający już ponad 70 lat Haydn pisze swoje najbardziej dojrzałe dzieła, wśród których Symfonia 94 zajmuje poczesne miejsce. Charakteryzuje ją rzecz jasna klasyczna niezwykle przejrzysta budowa przepełniona witalnością i optymizmem. Choć kompozytor zastosował w niej bardzo proste konstrukcje melodyczno-rytmiczne, symfonia niezmiennie cieszy ucho słuchacza, wysoko stawiając poprzeczkę także wykonawcom. Jak wszystkie symfonie londyńskie poprzedza ją wolny wstęp.
Maurice Ravel - Nagrobek Couperina (fr. Le Tombeau de Couperin)Słuchając muzyki francuskiej z przełomu XIX i XX wieku warto pamiętać, iż była ona tworzona po części jako kontestacja muzyki niemieckiej, która bardzo mocno rozpierała się na ówczesnej muzycznej mapie Europy. Zrodziła się nawet swoista moda, polegająca na sięganiu przez kompozytorów znad Sekwany do dorobku francuskiego baroku, a nawet renesansu. „Nagrobek Couperina” jest tego dobitnym przykładem. Przywołując mistrza klawesynu Ravel, w całym swoim kompozytorskim geniuszu, unikając przy tym banalnej stylizacji, tworzy niezwykle oryginalną kompozycję, która poprzez formę suity przywołuje idee muzyczne Cuperina, a w jego osobie wszystkich klawesynistów francuskich.
Złożony z 6 części utwór (Prólude, Fugue, Forlane, Rigaudon, Menuet, Toccata) powstaje w czasie, w którym na frontach I wojny światowej giną francuscy żołnierze, co w bardzo osobisty sposób dotyka także Ravela. Daje temu wyraz, dedykując każdą z części suity jednemu ze swoich poległych na polu walki przyjaciół, których wymienia z imienia i nazwiska. W roku 1919 utwór napisany w oryginale na fortepian zostaje przez autora Bolera poddany orkiestrowej transkrypcji.
Spośród sześciu Ravel opracowuje na orkiestrę najpierw cztery rdzennie francuskie tańce. Nieco później dokonuje również transkrypcji fugii toccaty. Niemal sto lat po prawykonaniu kompozycja w jej orkiestrowym wydaniu nie przestaje zachwycać pomysłowością, z jaką Ravel posługuje się wielkim aparatem wykonawczym w całej pełni eksplorując możliwości nowoczesnej orkiestry symfonicznej.
Richard Wagner - Poemat symfoniczny Idylla ZygfrydaWagner dla tysięcy melomanów stanowi sam w sobie odrębną epokę w dziejach muzyki, a jego rozbudowane kompozycje (wg Rossiniego „dłużyzny”) elektryzują wciąż kolejne generacje słuchaczy. Zakochany w sobie nudziarz, kabotyn i antysemita dla jednych, innym jawił się jako prorok nowych czasów, już za życia otaczany niemal kultem.
W 1869 r., w oczekiwaniu na narodziny swojego syna Sigfrida, (a jakże by inaczej) kompozytor pisze liryczny utwór oparty na materiale tematycznym z II i III aktu opery „Zygfryd”, będącej, jak pamiętamy, III częścią tetralogii „Pierścień Nibelunga”. Czyni to, by uczcić w ten sposób swoją drugą żonę Cosimę, córkę F. Lista, a wcześniej żonę Hansa von Bulowa. Wagner kazał po raz pierwszy wykonać utwór po przebudzeniu swojej świeżo poślubionej małżonki, rozmieszczając kameralną orkiestrę wzdłuż schodów prowadzących do ich domu w Tribschen (obecnie dzielnica Lucerny).
Poemat ów stanowi niezwykle ciekawy i dość rzadki przykład czysto instrumentalnej kompozycji Wagnera. W późniejszym okresie kompozytor znacznie wzbogacił jego instrumentację rozszerzając znacznie skład wykonawczy.
Ferenc Liszt -
PreludiaHaydn i pierwsze symfonie, Weber i pierwsza opera romantyczna, Wagner i jego dramat muzyczny. W tym gronie aż prosi się o F. Liszta - twórcę poematu symfonicznego. Ten mający węgierskie korzenie kompozytor, pianista, dyrygent, pisarz i myśliciel, zapisał się szlachetnymi zgłoskami w historii muzyki. Przyjaciel Chopina, Wieniawskiego, Mickiewicza, Słowackiego był Liszt propagatorem m.in. polskiej kultury w Europie. Obdarzony wspaniałym talentem traktował muzykę jako rodzaj duchowego posłannictwa, unikając przy tym pułapki megalomanii i narcyzmu, w którą tak łatwo wpadali co poniektórzy romantycy, z jego zięciem na czele. Nie przeszkadzało to jednak obu kompozytorom dozgonnie się przyjaźnić. (Liszt zmarł i został pochowany w Bayreuth).
Poemat symfoniczny „Preludia” - to bodaj najdonioślejszy ze wszystkich jedenastu poematów, które wyszły spod pióra Liszta. Za swoisty program kompozycji posłużył autorowi wiersz Alfonsa Lamartine’a „Les Preludes”. Kompozytor nie omieszkał opatrzeć partytury również swoją własną refleksją:
„Czyż życie nie jest szeregiem preludiów do owej nieznanej pieśni, której pierwszą, wzniosłą nutę intonuje śmierć?” Z tym, z pozoru tylko smutnym pytaniem zostawia nas w późny, listopadowy wieczór geniusz epoki romantyzmu - Ferenc List.
******
Urodzony w Dreźnie
Mateusz Molęda studiował fortepian w Wyższej Szkole Muzycznej, Teatralnej i Mediów w Hanowerze w klasie profesora Arie Vardiego, jednego z najbardziej cenionych pedagogów muzyki ostatnich lat, jak również dyrygenta Israel Philharmonic Orchestra.
Jego repertuar obejmuje wszystkie symfonie Beethovena, Schumanna i Brahmsa, jak również wszystkie utwory orkiestrowe Brucknera. Z rzadziej wykonywanych pozycji w repertuarze Mateusza Molędy na wzmiankę zasługują m.in. VI Symfonia Karla Amadeusa Hartmanna oraz Psalm 47 Florenta Schmitta.
Intensywnie analizując wykonywane utwory oraz zamysły ich twórców, artysta kreuje porywające i głębokie interpretacje kompozycji z różnych epok i stylów muzycznych.
W ostatnich latach dyrygował gościnnie w ponad 15 krajach świata, w tym, obok Niemiec, między innymi we Włoszech, w Polsce, Hiszpanii, Korei Południowej, Japonii, Afryce Południowej oraz w kilku krajach Ameryki Południowej. Współpracował m.in. z DeutschesKammerorchester Berlin, NürnbergerSymphoniker, Jenaer Philharmonie, Heidelberger Philharmoniker, SinfonieorchesterBerlin, Folkwang Kammerorchester, Warszawskimi Symfonikami oraz Filharmonią Koszalińską im. Stanisława Moniuszki.
Mateusz Molęda jest zapalonym podróżnikiem: odwiedził już ponad 60 krajów. Płynnie włada językiem polskim, niemieckim, angielskim.
******
25 listopada 2016, piątek, godz. 19.00 sala koncertowa Filharmonii
Koncert symfoniczny» Mateusz Molęda - dyrygent
» Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej
Program:
» Carl Maria von Weber - Uwertura „Wolny Strzelec”
» Joseph Haydn - Symfonia G-dur nr 94 Hob. I: 94 „Z uderzeniem w kotły”
I. Adagio cantabile - Vivace assai
II. Andante
III. Menuet
IV. Finał - Allegro di molto» Maurice Ravel - Nagrobek Couperina
» Richard Wagner - Poemat symfoniczny „Idylla Zygfryda”
» Ferenc Liszt - Preludia
Z D J Ę C I A