Profesor obserwujący swoje dzieło
Kilkanaście minut przed rozpoczęciem happeningu kończącego akcję malowania obrazu „Barwy Olsztyna” Gazeta On-Line Olsztyn24 rozmawiała z prof. Eugeniuszem „Geno” Małkowskim, artystą-malarzem z Warszawy, wykładowcą Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, pomysłodawcą bicia rekordu Guinnessa w wieloosobowym malowaniu obrazu.
- Panie Profesorze, rekord pobity...- Tak, ostatnie dane wskazują, że w malowaniu obrazu wzięło udział około 27 tysięcy ludzi.
- Każdy uczestnik mógł zamalować jeden i tylko jeden kwadracik. Nie obawiacie się, że wiele osób kilkakrotnie wzięło udział w biciu rekordu?
- Trochę się tego obawiamy. Teraz będziemy weryfikować listy, ale jestem dobrej myśli.
- Skąd pomysł na takie malowanie?- O wieloosobowym malowaniu obrazu myślałem od dawna. Realizację tego pomysłu podjąłem przed laty w Paryżu. Ale to była taka praca szarpana, bo krążyłem między Polską a Francją. Kiedy w tym roku władze Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego zaproponowały, abym włączył się w V Olsztyńskie Dni Nauki i przedstawił propozycję swojego udziału, wróciłem do pomysłu sprzed lat.
- Malowanie „Barw Olsztyna” nie było jedynym projektem Pana Profesora realizowanym w ramach V Olsztyńskich Dni Nauki?- W cieniu „Barw Olsztyna” powstawał „Kwiatek dla Olsztyna”. Na płótnie o wymiarach 2 na 2 metry, podzielonym na 20 tys. kwadratów każdy mieszkaniec Olsztyna czy przyjezdny mógł namalować swój kwiatek dedykowany Olsztynowi. Ten projekt nie spotkał się jednak z takim zainteresowaniem jak „Barwy Olsztyna”. Okazało się, że ludzie wolą malować malutkie, nieskomplikowane kształty.< /p>
- Co Pan Profesor chciał osiągnąć organizując to wielkie malowanie?- Chodziło o to, żeby zainteresować ludzi sztuką, żeby odwiedzali muzea, żeby oglądali obrazy, a w końcu, żeby te obrazy kupowali. Wtedy i malarzom byłoby łatwiej...
- Jaka jest wartość artystyczna „Barw Olsztyna”? - Obraz ten wejdzie do kanonu sztuki przez to, że malowała go ogromna społeczność. Wierzę, że gdy będzie dokończony będzie pokazywany w największych galeriach świata jako dzieło oryginalne, niezwykłe, namalowane przez 200 tys. ludzi.
- Co dalej z „Barwami Olsztyna”?- Obraz nie jest dokończony. Na wiosnę chcemy kontynuować malowanie, aby osiągnąć niewyobrażalny wręcz wynik: 200 tys. osób malujących jeden obraz.
- Artystyczne marzenie Pana Profesora?- Marzę o namalowaniu wszystkich finalistek Miss Świata. Kiedy finał tego konkursu był organizowany w Polsce zgłosiłem się do komitetu organizacyjnego i złożyłem propozycję, że namaluję obrazy wszystkich 120 finalistek w miesiąc. Początkowo był entuzjazm organizatorów, ale potem sprawa jakoś się rozmyła... A projekt był realny. Podobne, chociaż na mniejszą skalę realizowałem w swoim życiu.
- Życzymy więc spełnienia marzeń, przede wszystkim tych artystycznych i dziękujemy za rozmowę.