Filip Niewiadomski i Adrian Glinka, uczniowie Zespołu Placówek Edukacyjnych, w Dzień Dziecka zasiedli w prawdziwych poselskich ławach. Jako jedyni olsztynianie zostali w tym roku posłami XXII Sejmu Dzieci i Młodzieży.
- To było wspaniałe, niezapomniane przeżycie - wspomina Adrian Glinka.
- Dużo zwiedziliśmy, dużo się nauczyliśmy. Bardzo się cieszę, że mogłem pojechać do Sejmu i zasiąść na prawdziwej sali obrad, jaką wcześniej widziałem tylko w telewizji. Dla mnie to uwieńczenie wszystkiego, co przez lata nauki zrobiłem w ZPE.Młodzi posłowie do Warszawy pojechali w przeddzień obrad wspólnie z opiekunami-nauczycielami Michałem Śliwińskim i Robertem Bartkowskim. Pierwszego dnia zwiedzili stolicę. Drugiego wybrali się na obrady najmłodszej izby parlamentu. Wspólnie z kolegami z całej Polski dyskutowali o aktualnych i ważnych z punktu widzenia młodzieży sprawach.
- Niektórzy z nich głośno krytykowali rząd. Inni mówili, że w Sejmie nie powinno być symboli religijnych. Rozmawialiśmy też o miejscach pamięci historycznej, czyli naszych projektach - mówi Filip Niewiadomski.
- Dużo uwagi poświęcił też temat uchodźców. Większość była za tym, żeby ich nie przyjmować, bo oni uchodźcami są tylko w Turcji, w innych krajach już emigrantami.
Do młodzieżowego parlamentu olsztynianie trafili w nagrodę za dobrze zrealizowane zadanie pod hasłem „Miejsca pamięci - materialne świadectwo wydarzeń szczególnych dla lokalnej i narodowej tożsamości”. Sami wybrali pamiątkową tablicę przy Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 4 przy ul. Turowskiego i rosnące obok dęby pamięci, które upamiętniają Stefana Sarnowskiego i Ryszarda Wilimowicza, dwóch polskich oficerów zamordowanych w Katyniu. Zdobyli informacje o historii jego powstania, rozpropagowali wiedzę o związanych z nim postaciami i wydarzeniami wśród lokalnej społeczności.
Adrian i Filip mieli także niepowtarzalną okazję poznać osobiście polityków z pierwszych stron gazet: Annę Zalewską, minister edukacji narodowej, Ryszarda Terleckiego, wicemarszałka Sejmu, Władysława Kosiniaka-Kamysza, prezesa PSL, Grzegorza Schetynę, przewodniczącego PO.
- Nie spodziewałem się, że pan Schetyna jest taki niski... - przyznaje Filip Niewiadomski.
Z D J Ę C I A