Podsumowano roczną pracę posterunku Straży Gminnej w Dywitach. Liczba zgłoszeń nie zmieniła się, ale interwencji i kroków prawnych było zdecydowanie mniej niż w latach poprzednich.
Praca dwóch strażników gminnych za 2015 rok wygląda w liczbach następująco: 60 pouczeń, 25 mandatów wystawionych na kwotę 2720 zł i trzy wnioski skierowane do sądu rejonowego, co daje łącznie 88 interwencji. W porównaniu do poprzedniego roku liczba interwencji wymagających podjęcia kroków prawnych spadła aż o jedną trzecią!
- Zgłoszeń było tyle samo, ale interwencji rzeczywiście mamy coraz mniej. Wynika to głównie z tego, że udaje nam się coraz lepiej rozwiązywać zgłoszenia mieszkańców za pomocą dialogu, konstruktywnej rozmowy i perswazji - mówi Marek Harasimowicz, kierownik posterunku Straży Gminnej w Dywitach.
- Nie jesteśmy nastawieni na stosowanie jak największej ilości kar i represji. Zależy nam na tym, żeby sprawy załatwiać stosując ludzkie podejście, co wychodzi dość dobrze. Najwięcej mandatów za alkohol
Najwięcej pouczeń i mandatów wystawionych przez strażników w 2015 roku dotyczyło spożywania alkoholu w miejscach publicznych.
- Choć i w tej materii widzimy poprawę - zapewnia Marek Harasimowicz.
- Gdy w 2010 roku zaczynaliśmy służbę w Gminie Dywity, to osoby spożywające alkohol pod sklepami w ogóle nie reagowały. Teraz jest zdecydowanie lepiej. Co cieszy, z roku na rok zmniejsza się liczba interwencji związanych z tzw. sprawami śmieciowymi. Kwestia deklaracji jest w większości uporządkowana, mieszkańcy i firmy mają podpisane umowy, są też wyposażeni w pojemniki na odpady. Spośród spraw zgłaszanych strażnikom przez mieszkańców dominują takie, jak wypuszczanie psów bez nadzoru, spożywanie alkoholu w miejscach publicznych, zaśmiecanie terenu, czy głośna muzyka i zakłócanie miru domowego. Strażnicy starają się być obecni na terenie całej gminy, co miesiąc ich samochód pokonuje średnio 2,5 tysiąca kilometrów. Wiele z tych wyjazdów to pomoc i asysty pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w trudnych środowiskach, gdzie zdarzają się agresywne zachowania.
- Bez strażników mielibyśmy duże problemy - przyznaje Teresa Cejmer, kierownik GOPS w Tuławkach.
- Nasi pracownicy czują się dużo bezpieczniej i mogą bez przeszkód wykonywać swoje obowiązki. W okresie jesienno-zimowym wspólnie ze strażnikami odwiedzamy osoby chore, samotne, niepełnosprawne, czy bezdomne i staramy im się pomóc z opałem oraz żywnością. Efekt współpracy z OlsztynemPosterunek Straży Gminnej w Dywitach funkcjonuje na podstawie porozumienia o utworzeniu wspólnej straży między sąsiadującymi gminami tj. Miastem Olsztyn i Gminą Dywity. Jego uruchomienie było możliwe dzięki dobrym relacjom i współpracy tych samorządów.
- Obok komunikacji publicznej, to kolejna istotna płaszczyzna tworzenia obszaru aglomeracyjnego Olsztyna, a w nim trochę na wzór amerykański policji municypalnej, czyli formacji zajmującej się głównie ochroną porządku i bezpieczeństwa lokalnej społeczności - mówi Daniel Zadworny, sekretarz Gminy Dywity.
- Mam nadzieję, że pracę strażników dobrze oceniają również mieszkańcy naszej gminy. Na bieżąco staramy się reagować na wszelkie sugestie mogące przyczynić się do poprawy naszych działań. Gmina Dywity partycypuje w kosztach funkcjonowania wspólnej straży w kwocie ok. 110 tys. zł rocznie.
- Gdybyśmy mieli sami od podstaw zorganizować posterunek straży, to koszty funkcjonowania byłyby z pewnością dużo wyższe - mówi Daniel Zadworny.
- To dobre i sprawdzone rozwiązanie dla innych samorządów, które zastanawiają się nad zasadnością i kosztami funkcjonowania straży miejskich.
Z D J Ę C I A