(fot. archiw. ZGOK)
W poniedziałek (23.11) na wniosek 10. gmin z powiatu bartoszyckiego i szczycieńskiego, wspólników spółki ZGOK w Olsztynie, odbyło się Walne Zgromadzenie Wspólników. Gminy wnioskowały o zmianę umowy spółki pod kątem uprzywilejowania 36. gmin - mniejszościowych udziałowców. Wnioskodawcy proponowali, aby ich głosy w podejmowaniu różnych decyzji w spółce liczyły się podwójnie. W głosowaniu tajnym Walne Zgromadzenie tę propozycję odrzuciło. Dodajmy, że wielkość udziałów w spółce ZGOK zależy od wkładu kapitałowego gmin. Gmina Olsztyn ma w ZGOK ok. 44 % udziałów, inne gminy - od 1% do 3%.
Drugim ważnym tematem spotkania były kwestie zapisów umowy wykonawczej z 2012 roku, którą 5 gmin z powiatu szczycieńskiego podważa na podstawie opinii prawnej warszawskiej kancelarii, przygotowanej na zlecenie tych gmin. W opinii tej jest mowa, że brak kontrasygnaty skarbnika powoduje nieważność umowy wykonawczej, co mogłoby być przyczynkiem do odstąpienia tych gmin od umowy spółki.
W opinii większości wspólników ZGOK oraz kancelarii prawnej obsługującej spółkę ZGOK, zapis umowy wykonawczej z 2012 r. wiążącej wspólników nie wymagał i nadal nie wymaga kontrasygnaty skarbnika. Pięciu włodarzy gmin z powiatu szczycieńskiego (Dźwierzuty, Rozogi, Pasym, Jedwabno, Świętajno), którzy objęli swoje funkcje po ubiegłorocznych wyborach samorządowych, nie chce kontynuacji działań swoich poprzedników i szuka możliwości wycofania się ze spółki ZGOK.
Cena ustalona przez wspólników ZGOK za odbiór śmieci „na bramie” nowego, funkcjonującego od października br. Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Olsztynie ustalona na zgromadzeniu wszystkich wspólników utrzymuje się na średnim poziomie i wynosi 270 zł. Nie jest najwyższa, bo w niektórych rejonach wynosi np. 320 zł i więcej. Tam gdzie ta cena jest niższa (ponieważ odpady są jeszcze do końca roku składowane na wysypiskach, które po nowym roku będą nieodwołalnie zamknięte), zmieni się ona po 1 stycznia 2016, bo utylizacja odpadów jest procesem kosztownym. Tak jak płacimy za wodę z wodociągów, jak płacimy za odbiór ścieków, tak też zgodnie z unijnymi dyrektywami, zwykli obywatele produkujący śmieci powinni ponosić koszty utylizacji odpadów, bo to oni je wytwarzają, a zmotywowani możliwością oszczędzania mogą mieć wpływ na zmniejszenie ich ilości przez recykling czy segregację. Mogą też wywierać presje na producentów opakowań i sieci handlowe.
Walne Zgromadzenie spółki ZGOK zdecydowało, że będą prowadzone rozmowy z gospodarzami gmin chcących wycofać się ze spółki w celu wyjaśnienia ich obaw i uświadomienia ewentualnych skutków takiego wycofania dla całej spółki, a także dla poszczególnych jej udziałowców. Konsekwencją naruszenia umowy będą skutki finansowe dla gminy, która się z umowy nie wywiązała. Za te skutki ostatecznie zapłacą mieszkańcy tych gmin.
Przypomnijmy, że umowa dotyczyła stworzenia całego systemu gospodarowania odpadami w centralnym regionie Warmii i Mazur obsługującym pół miliona mieszkańców wraz z budową nowoczesnego zakładu przetwarzania odpadów, trzech stacji przeładunkowych i rekultywacji 8. składowisk odpadów za łączną kwotę 224 mln zł (w tym 120 mln dofinansowania unijnego).
Podczas Walnego Zgromadzenia wprowadzono również zmiany w radzie nadzorczej. Rada dotąd liczyła 7 osób, gdy statut przewidywał, że może w niej zasiadać 9. członków. Na wniosek dwóch gmin: Bartoszyc i Lidzbarka Warmińskiego, uzupełniono skład rady nadzorczej spółki ZGOK. Weszli do niej Jan Stefan Klimko z Bartoszyc i Jan Krasnoborski z Lidzbarka Warmińskiego.