Od prawej: Tatiana Ponamorienko i Elżbieta Mierzyńska |
Więcej zdjęć »
Ciekawie wyglądał dzień 1 kwietnia dla dwóch dziennikarek z Kaliningradu, które odwiedziły Olsztyn z okazji finału projektu promocji Warmii i Mazur w rosyjskich mediach. O tym, jak opowiadały o naszym regionie, przekonała się publiczność spotkania, zorganizowanego w olsztyńskim zamku.
Wizyta zaczęło się od prima aprilisowego żartu. Tatiana Ponamorienko z Federacyjnego Radia Majak poprowadziła w radiu WAMA program, utrzymując wcześniej ogrywany na antenie żart, że jest pierwszym rosyjskim dziennikarzem, który rozpoczął pracę w Olsztynie w ramach nowego, polsko-rosyjskiego holdingu radiowego. Język rosyjski tak dalece zdominował radio WAMA, że redakcja była wręcz zasypywana pytaniami, o to, jak poznać bliżej Tatianę, niektórzy niepokoili się, że będzie ona „puszczać” wyłącznie „Biełyje rozy”, było dużo esemesów i telefonów. Chyba wszyscy uwierzyli, że oto radio WAMA będzie mieć audycje w języku rosyjskim.
Druga dziennikarka, Swietłana Kołbaniewa odwiedziła teatr im. Stefana Jaracza. Rozmawiała z dyrektorem i reżyserem Januszem Kijowskim i aktorką teatru Ireną Telesz-Burczyk.
Wieczorem na zamku odbyła się publiczna prezentacja zrealizowanego przez rosyjskie media projektu „Dielo wkusa - polski smak”, któremu patronował Konsulat Generalny RP w Kaliningradzie, a organizacyjnie przygotował Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Ta informacja należy się mieszkańcom naszego regionu, bo mówi o wysiłku nawiązania dobrych relacji między narodami. Obecny na spotkaniu w Olsztynie polski konsul Jarosław Czubiński opowiedział, że jak zaprezentowano w rosyjskiej telewizji małe miasteczko z Mazur, to za kilka dni burmistrz tej miejscowości zadzwonił z pytaniem: Co mam teraz zrobić, przyjechały trzy autobusy Rosjan zainteresowanych naszymi atrakcjami, ofertami, spotkaniami?!”. Przykład ten obrazował to, jak nie wierzymy w moc promocji po „tamtej stronie” i niedowierzamy, by Rosjanie byli tak bardzo otwarci na szybkie kontakty z Polakami. Dlatego warto, a może nawet i trzeba, informować o tym wszystkich mieszkańców.
Projekt „Dielo wkusa - polski smak” pokazywał propozycje na spędzenie czasu na Warmii i Mazurach w najtrudniejszym turystycznie okresie, czyli od listopada do marca. Trudno zaraz na drugi dzień ocenić efekt pracy rosyjskich dziennikarzy, ale z bieżących reakcji Rosjan wynika, że wskazane „smaki” przypadły do gustu. Już są prośby o więcej podobnych informacji i już rodzi się pomysł na kontynuację podobnych projektów. Powstaje jedynie pewien problem - jak dotrzeć z tą informacją do mieszkańców Warmii i Mazur, gdy lokalne media tak skąpią informacji na ten temat? Takie pytanie stawiała publiczność spotkania na zamku w Olsztynie, bo gdyby nie to spotkanie, nic by nie wiedziała o projekcie budującym dobre relacje między granicznymi sąsiadami. A dlaczego miałaby nie wiedzieć?
Uznanie zyskała idea projektu, a dużą sympatię dwie dziennikarki z Kaliningradu. Zaimponowały wiedzą i sprawnością zawodową. Tatiana Ponamorienko jest zawodową aktorką, dla której zawód dziennikarza jest drugą profesją. Warsztatu dziennikarskiego nauczyła się w Danii. Programami radiowymi wygrywała konkursy w Moskwie, Soczi i swoim Kaliningradzie. Za promowanie idei współpracy polsko-rosyjskiej dostała Krzyż Zasługi od prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Tatiana bardzo lubi i rozumie Polaków. Jej ulubionym miastem jest Olsztyn. Mówi, że gdyby miała wybierać nowe miejsce zamieszkania, to na pewno byłby to Olsztyn.
Swietłana Kołbaniewa jest germanistką, doskonale włada też językiem angielskim, zna język polski, choć - jak sama twierdzi - ma problem z mówieniem, bo szybciej mówi się jej w języku niemieckim. Swietłana pracuje w telewizji Kaskad od 16 lat i przeszła wszystkie szczeble kariery zawodowej - od korespondenta po redaktora, wydawcę i producenta. Mówi też, że jej pierwsze wyobrażenia o Polsce kształtowała „Lista przebojów” wysłuchana w radioodbiorniku. Wiedzę o tym, co działo się w Polsce w najważniejszym okresie po drugiej wojnie światowej, kształtowały zaś relacje ojca, który przez trzy miesiące pracował w Stoczni Gdańskiej, gdy zawiązywała się tam Solidarność.
Tatiana i Swietłana zaprezentowały w zamku fragmenty swoich reportaży, które publiczność oceniła gorącymi brawami.
Z D J Ę C I A