W olsztyńskim ratuszu ruszyły prace mające uporządkować miejski krajobraz. Podczas dzisiejszej (30.09) XIII sesji Rady Miasta radni zdecydowali o przystąpieniu do sporządzenia uchwały określającej zasady i warunki sytuowania obiektów małej architektury, tablic i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń, ich gabaryty, standardy jakościowe oraz rodzaje materiałów budowlanych z jakich mogą być wykonane. Nowe przepisy mają zmienić wygląd Olsztyna.
Pierwsze próby uporządkowania wyglądu ulic, deptaków, otaczającej nas przestrzeni, miasto podjęło kilka lat temu. W 2011 roku przygotowany został Program Poprawy Wizerunku Przestrzeni Publicznej i Estetyzacji. Dokument opisywał m.in. wygląd i kolorystykę tablic informacyjnych albo reklam. Niestety, prawo przyjęte przez radnych zostało uchylone przez wojewodę. A to oznaczało dowolność choćby w promowaniu swoich produktów i usług np. na terenie Starego Miasta.
Coraz częściej pojawiające się w różnych miastach głosy niezadowolenia doprowadziły do kwietniowej zmiany ustawy dotyczącej ochrony krajobrazu (zaczęła obowiązywać we wrześniu). A to daje szansę na opanowanie chaosu, którego przyczyną są m.in. wielkopowierzchniowe reklamy.
- To początek drogi długiej, ale mam nadzieję, że owocnej - mówi dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta i Budownictwa, Magdalena Rafalska.
- Uchwała będzie obowiązywać na terenie całego miasta, każdej działki. Regulacje będą dotyczyły i właścicieli prywatnych, przedsiębiorców, instytucji, a także gminy.
W ostatnich tygodniach studenci Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego inwentaryzowali reklamy, głównie w ścisłym Śródmieściu. Ale przygotowywane przepisy będą dotyczyć nie tylko spraw związanych z promocją.
- Chcielibyśmy zacząć ujednolicać małą architekturę - wyjaśnia Magdalena Rafalska.
- To już dzieje się przy okazji inwestycji tramwajowej. Chcemy pracować nad rzeczami, o których nikt nie myśli przy codziennym odbiorze, np. umiejscowienia i montażu śmietnika przy przystanku albo znaku na wiacie. Podczas projektowania często nie bierze się tego pod uwagę, a dopiero po czasie okazuje się, że pewne elementy w określonym miejscu nie pasują. Mamy też narzędzie, by powiedzieć, jakie ogrodzenia nie powinny być instalowane.Prace związane z przygotowaniem odpowiednich przepisów mogą potrwać nawet kilkanaście miesięcy.