Za nami półmetek rundy jesiennej rozgrywek III ligi. Jest więc czas na pierwsze oceny i podsumowania, a te na pewno nie sprawią przykrości kibicom z Olsztyna.
Zespół OKS-u 1945 Olsztyn zajmuje bowiem po ośmiu rozegranych spotkaniach drugą pozycję w tabeli, ustępując jedynie Ruchowi Wysokie Mazowieckie jednym punktem. Co równie radosne, z bezpośredniego spotkania pomiędzy liderem a olsztyńską drużyną zwycięsko wyszli „spadkobiercy” Stomilu. Dodatkowo nasi piłkarze jako jedyni w grupie pierwszej III ligi nie zaznali jeszcze goryczy porażki.
Cieszy także dobra postawa linii defensywnej - sześć straconych bramek w ośmiu meczach to nie najgorszy wyniki. Martwi trochę skuteczność napastników - 12 zdobytych bramek stawia nasz zespół na siódmej pozycji w klasyfikacji najskuteczniejszych. Możemy mieć jednak nadzieje, że już w następnych meczach olsztyńscy piłkarze postarają się o polepszenie tych statystyk.
Do formy powraca Łukasz Suchocki, wicekról strzelców ubiegłego sezonu w IV lidze. Trzy ostatnie trafienia byłego zawodnika Jezioraka Iława zapewniły OKS-owi zwycięstwa w ostatnich meczach z Olimpią Elbląg i Radomiakiem Radom.
Poza tym w najbliższych dwóch spotkaniach zespół z Olsztyna będzie zdecydowanym faworytem, bowiem jego przeciwnikami będą kluby z dolnej części tabeli. Zarówno UKS SMS Łódź, jak i Orzeł Kolno znalazły się w III lidze dzięki przypadkowi. Piłkarze z Łodzi, którzy obecnie zajmują 13. pozycję w tabeli zajęli miejsce Ceramiki Paradyż. Natomiast zawodnicy Orła znaleźli się w szeregach III-ligowców dzięki wycofaniu się rezerw Jagiellonii Białystok. Kolneńska drużyna nosi aktualnie miano outsidera; w obecnym sezonie nie wygrała jeszcze meczu a jej dorobek to jeden punkt uzyskany w meczu z Drwęca Nowe Miasto Lubawskie.
Do Łodzi piłkarze Stomilu udadzą się 29 września (początek meczu o godz. 16). Z Orłem naszej drużynie przyjdzie grać w Olsztynie (6 października - godz. 16 na stadionie przy al. Piłsudskiego).
Podsumowując ostanie mecze nie można nie wspomnieć o frekwencji na olsztyńskim stadionie. W ostatnią sobotę na obiekcie przy al. Piłsudskiego zgromadziło się ok. 4 tys. widzów, co jest zdecydowanym rekordem tego sezonu. Kibice Stomilu stworzyli prawdziwe piłkarskie święto, którego pozazdrościć mogli nawet piłkarze niektórych klubów ekstraklasy. Dla przykładu, ostatni mecz wicemistrza Polski GKS-u Bełchatów z Jagiellonią Białystok obejrzało 3500 kibiców.
O tym, że dla takich kibiców warto grać przekonali się zarówno piłkarze, jak i działacze olsztyńskiego zespołu. Ci drudzy powoli dochodzą do porozumienia z fanami Stomilu i coraz bardziej realny staje się fakt przywrócenia historycznej nazwy klubowi. Oby była to zapowiedź powrotu wielkiej piłki do Stolicy Warmii.