Dla udających się do Ziemi Świętej katolików przekaz jest prosty: zwiedzamy miejsca związane z życiem i działalnością Jezusa. Ale z punktu widzenia historycznego może być problem, na przykład dotyczący chrztu w rzece Jordan.
Oto można trafić do miejscowości Jardenit, gdzie rzeka Jordan wypływa z jeziora Genezaret, zwanego Tyberiadzkim lub Morzem Galilejskim. Na mapce w niektórych przewodnikach oznaczona jest jako miejsce chrztu Jezusa, odwiedzane przez „niezliczonych pielgrzymów”, którzy zanurzają się w wodach świętej dla chrześcijan rzeki. Inny przewodnik podaje, że spośród kilku miejsc, pretendujących do miana miejsca chrztu Chrystusa, jest ono najłatwiej dostępne i stosunkowo mocno osadzone w tradycji. A to z tego względu, że spotkanie Jezusa z Janem Chrzcicielem miało nastąpić tam, gdzie „Jordan wypływa z Jeziora”.
W upalny, czerwcowy dzień odwiedziliśmy z wycieczką Jardenit, aby zobaczyć, co oznacza to „osadzenie w tradycji”. Akurat grupa w białych koszulach brała udział w ceremonii chrztu w Jordanie, do którego schodzi się po kamiennych schodach prosto do w miarę czystej wody. Na ścianach umieszczono biblijne cytaty w różnych językach, także w polskim. Baptysterium nie ma statusu sanktuarium chrześcijańskiego, a wybudowali je mieszkańcy sąsiedniego kibucu (izraelskiej spółdzielni produkcyjnej) i zamienili w... atrakcję turystyczną. Dlatego nad brzegiem powstała nie tylko przebieralnia, ale także sklepiki z pamiątkami i ogródek kawiarniany, gdzie można wypocząć po dniu pełnym wrażeń.
Ale obeznani z przekazem ewangelistów chrześcijanie wybierają inne miejsce, w pobliżu biblijnego Jerycho, jako że Jan miał ochrzcić Jezusa na skraju Pustyni Judzkiej, u ujścia Jordanu do Morza Martwego, a po tej ceremonii 40 dni głodował na pustyni. Tymczasem Jardenit położone jest w żyźniejszej, zielonej Galilei na północy. To drugie miejsce zwie się Kasr al -Jahud, a płynąca tam rzeka ma kilka metrów szerokości, kolor pustynnego piasku i stanowi granicę między Izraelem a Jordanią. Z tego względu można tu spotkać uzbrojonych pograniczników, którzy chętnie fotografują się z polskimi turystami. Po drugiej stronie rzeki zbudowano drewniany podest, a dalej widnieje kopuła monastyru.
Z D J Ę C I A