Obrzędy i obyczaje słowiańskie, spektakl nad jeziorem, wspólne śpiewanie warmińskich przyśpiewek - to wszystko czekało na miłośników dawnych tradycji, którzy w sobotę (20.06) zawitali na Noc Sobótkową do Bukwałdu. Wśród gości był m.in. Stephen Mull, do 9 czerwca ambasador USA w Polsce, nazywany często „najbardziej szalonym ambasadorem w Polsce”. Gmina Dywity wsparła wydarzenie finansowo. Przepiękny obrzęd sobótkowy przedstawili uczniowie Szkoły Podstawowej w Bukwałdzie. Pieczę nad imprezą sprawowali zaś: Gminny Ośrodek Kultury i Stowarzyszenie Przyjaciół Wsi Bukwałd wraz z Radą Sołecką.
- Dzisiejszej imprezie patronuje hasło: „W pięknym miejscu na Warmii mieszkamy, a sąsiada zza płotu nie znamy” - mówiła na początku prowadząca całą imprezę Jadwiga Orzołek, instruktorka z GOK-u w Dywitach.
- Spotykamy się już po raz szósty, aby wspólnie przebywać w kręgu tradycji i kultury. Ten dzień dla naszych przodków był niezwykły. W domu wygaszano ogień, a kobiety, które nie przyszły na Sobótkę, uważano za czarownice. Uroczystość miała również charakter matrymonialny - dodaje pani Jadwiga.
- Można było pleść wianki i rzucać na wodę, a chłopcy je wyławiali. Do lasu można się zaś było udać na poszukiwanie kwiatu paproci.Ambasador zasmakował w bigosieNa początku odbył się występ uczniów ze Szkoły Podstawowej w Bukwałdzie. Przedstawili oni warmińskie zabawy i przyśpiewki. Zaśpiewali m.in. „Zieloną rutkę”, „Kaczuszkę”, a także „Pod borem, pod lasem” i „Koci, koci łapki”. Zaprezentowali zabawy „Lisek” i „Koza”. Na koniec do wspólnego wykonania warmińskich pieśni ludowych zaprosili zgromadzonych na „Sobótce Bukwałdzkiej” gości. Wśród nich byli m.in. przedstawiciele władz Gminy Dywity - zastępca wójta Daniel Zadworny i przewodnicząca Rady Gminy Sabina Robak oraz przedstawiciele władz powiatu - przewodnicząca Rady Powiatu Alicja Wąsik. Swą obecnością uroczystość uświetniła mieszkanka Bukwałdu Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” wraz z mężem Zbigniewem oraz swoimi gośćmi, którymi byli do niedawna ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephen Mull wraz z małżonką.
- To dla mnie niesamowite doświadczenie móc uczestniczyć w takiej imprezie - mówił ambasador do organizatorów Sobótki i zgromadzonych gości.
- Dziękuję za gościnę i za lokalne specjały, w szczególności za smaczny bigos.Stephen Mull to jeden z najaktywniejszych i najbarwniejszych dyplomatów, którzy działają w Polsce. Często dzielił się swoimi przygodami i przeżyciami w sieci. Jego konto na Twitterze obserwuje ponad 40 tysięcy osób. Były już ambasador dał się poznać jako osoba z wielkim poczuciem humoru i dystansu do siebie. Razem z pracownikami ambasady przygotował specjalne wideo z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Innym razem uczył się trudnej sztuki lepienia pierogów.
Wianki, tort i teatr ogniaZaproszeni goście mogli również posłuchać przepięknych piosenek w wykonaniu „Świątecznej Kapeli” z Dobrego Miasta oraz obejrzeć przedstawienie „Dom Smolarza” przygotowane przez młodych, i tych już nieco starszych, mieszkańców Bukwałdu pod czujnym okiem pracowników Olsztyńskiego Teatru Lalek.
Podczas obchodów Nocy Sobótkowej nie mogło również zabraknąć tradycyjnego plecenia wianków. Do ich wspólnego wykonywania organizatorzy zaprosili przybyłych na imprezę gości. Wszak najważniejszym elementem tego obrzędu jest puszczanie wianków na wodę. Aby tradycji stało się zadość, popłynęły one na wody Jeziora Bukwałdzkiego.
Sobótkowe spotkanie było również okazją do podsumowania pięcioletniej działalności Stowarzyszenia Przyjaciół Wsi Bukwałd. Jego prezes, Bogumiła Brewka, przypomniała wszystkim o zrealizowanych w tym okresie projektach oraz podziękowała tym, którzy swoją pracą i zaangażowaniem wspierali działalność Stowarzyszenia.
Pogoda dopisała - deszcz nie pokrzyżował organizatorom i uczestnikom dobrej zabawy - na czas Sobótki niebo się wypogodziło. Dopisali też goście, którzy na zakończenie, już prawie o zmroku, mogli podziwiać występ Teatru Ognia Mandala z Dobrego Miasta. Wieczorem i nocą najbardziej wytrwali mogli zaś potańczyć przy muzyce i pobiesiadować, jak to dawniej bywało, przy ognisku.
Z D J Ę C I A