Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Wczoraj (25.09) prezydent Czesław Małkowski zwołał w ratuszu konferencję prasową poświęconą remontowi ul. Sielskiej i ostatnim informacjom mediów o nieprawidłowościach w usuwaniu usterek. Na konferencję zaproszeni zostali: Danuta Gazdowska - dyrektor Wydziału Inwestycji Miejskich, Jarosław Bera - dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Mostów i Zieleni, Fabian Stasiewicz - dyrektor Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Usług Inżynieryjnych oraz Łukasz Fonferko przedstawiciel firmy Kirschner, która budowała i remontowała ul. Sielską.

Niespodziewanie na konferencji pojawił się były wiceprezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, w parze z radnym miejskim Jarosławem Szostkiem. Jedno z miejsc pod ścianą zajął znany olsztyński przedsiębiorca budowlany Romuald Centkowski.

Już z pierwszych słów Prezydenta Małkowskiego można było zorientować się, że powodem zwołania konferencji jest danie odporu zarzutom formułowanym wobec prezydenta przez jego byłego zastępcę.

- Każdy próbuje zbić kapitał, opowiada co chce, a nawet powiadomiono prokuratora generalnego, aby nadzorował śledztwo w sprawie ul. Sielskiej. Na tej ulicy Sielskiej, jeszcze nie rozdeptany, ale już leży Prezydent Olsztyna - to jedne z pierwszych słów prezydenta wypowiedziane podczas konferencji. Problem ulicy Sielskiej pojawił się, gdy podczas odbioru nowo wybudowanego odcinka pobrano próbki nawierzchni. W kilku z tych próbek stwierdzono zbyt małe zagęszczenie masy. Oznaczało to, że w zimie woda może wniknąć w nawierzchnię, zamarznąć i rozsadzić asfalt powodując znane wszystkim polskim kierowcom „przełomy”. Stało się jasne, że odcinek na którym stwierdzono usterki musi być poprawiony.

Przygotowano dwie wersje remontu nawierzchni. Według prezydenta, miasto zawsze opowiadało się za wersją droższą, co w praktyce oznaczało wymianę nawierzchni na wadliwym odcinku. Na takie rozwiązanie nie godził się wykonawca. Powstała sytuacja patowa. W końcu zdecydowano się na negocjacje.

- Nawet gdyby trzeba było sprawę kiedyś skierować do sądu, to dobrze jest przed takim sądem wykazać, że miało się wolę, aby doprowadzić do ugody - mówił Prezydent Małkowski. - Dlatego zdecydowaliśmy się na negocjacje. Jednym z elementów tych negocjacji było pismo, które skierowałem do wykonawcy, a które teraz jest przedstawiane jako dowód na moją uległość wobec firmy Kirschner. A to był tylko jeden z punktów negocjacji.

Efektem negocjacji miał być protokół sporządzony przez przedstawicieli obydwu zainteresowanych stron.

- Ja nie byłem przy sporządzaniu tego protokołu uzgodnień, jedynie otworzyłem spotkanie specjalistów, którzy taki protokół przygotowali - twierdził prezydent trzymając kilkustronicowy dokument w rękach.

- Nie mam sobie nic do zarzucenia - kontynuował prezydent Małkowski. - Interes miasta został dobrze zabezpieczony.

Tutaj prezydent wskazał na wydłużenie, w wyniku negocjacji, okresu gwarancji o 24 miesiące, do 2009 r., wspomniał o zatrzymanej przez miasto kwocie 1250 tys. złotych i sumie zabezpieczającej należyte wykonanie umowy, którą musiał wpłacić zwycięzca przetargu na remont ul. Sielskiej, a która pozostaje na koncie urzędu miasta.

- Nie ma mowy, aby miasto poniosło jakiekolwiek straty - kończył tę część konferencji prasowej prezydent Małkowski.

Konsternację na sali wywołała prośba radnego Szostka o zgodę na zadanie prezydentowi pytania. Gdy taką zgodę uzyskał, pytał o nadmierną hałaśliwość nowo położonej nawierzchni. - Jak wjeżdżam samochodem na wyremontowany odcinek Sielskiej, to córka mówi mi, że burza idzie - twierdził radny. Żądał przeprowadzenia badań poziomu hałasu oraz ustawienia ekranów dźwiękochłonnych.

- Ta nawierzchnia nie jest głośna, tylko ją się inaczej słyszy - stwierdził wspomagający prezydenta Fabian Stasiewicz. - Z biegiem lat, jak nawierzchnia będzie się ścierać i przestanie być szorstka przestanie również być głośna.

- Proszę zauważyć, że szorstkość nawierzchni zapobiega aquaplaningowi - dodał przedstawiciel firmy Kirschner.

Dyskusja na linii: radny Szostek contra „wszyscy ludzie prezydenta” nie doprowadziła do zmiany stanowiska żadnej ze stron. Każda pozostała przy swoim.

Od autora:

Po konferencji prasowej postanowiłem porównać uzyskane informacje z rzeczywistością. Pojechałem więc na ul. Sielską. Mniej więcej na wysokości zjazdu na lotnisko poczułem lekki, ale wyraźny skok samochodu w górę. Właśnie wjechałem na sporny (wyremontowany?) odcinek.

Od razu też zwiększył się poziom głośności w samochodzie - znacząco się zwiększył. Gdy zatrzymałem pojazd i przyjrzałem się nowej nawierzchni z bliska, przed oczami stanął mi znany polskim użytkownikom dróg powiatowych, a niekiedy i wojewódzkich, widok ciągnika ze smolarką i robotnikiem rozpryskującym rozgrzaną smołę. A za nim drugi robotnik z łopatą zamaszyście rozsypujący gres. Gdy smoła wystygnie i zwiąże tłuczeń robi się szorstka nawierzchnia.

Coś podobnego zobaczyłem na wyremontowanym odcinku Sielskiej. Kto nie wierzy, niech sam pojedzie sprawdzić lub niech popatrzy na dołączone do tej notatki zdjęcia. Różnica polega na tym, że gres na Sielskiej jest pierwszorzędnej jakości, a i lepiszczem zapewne nie była smoła.

Trudno więc dziwić się, że poczułem się jak na drodze powiatowej, a nie świeżo wyremontowanej (wybudowanej?) ulicy i zarazem drodze krajowej. Całe szczęście, że tak „wyremontowano” tylko kilkaset metrów ulicy, bo gdyby taką technologię zastosowano np. aż do Ostródy? Ból głowy po kilkudziesięciu kilometrach gwarantowany!

Zapewne Pan Prezydent ma rację mówiąc, że interes miasta przy remoncie ul. Sielskiej został zabezpieczony. Tylko, czy w tym przypadku interes miasta był tożsamy z interesem kierowców? Moim zdaniem nie!