O debiucie w III lidze, zasłabnięciu w czasie meczu i celach na najbliższe miesiące rozmawiamy z 18-letnim wychowankiem Stomilu Olsztyn, Mateuszem Różowiczem.
- Takiego debiutu w III lidze może pozazdrościć Ci wielu Twoich starszych kolegów. Wszedłeś na boisko na kwadrans przed zakończeniem spotkania, kilka minut później strzeliłeś bramkę a następnie dołożyłeś jeszcze asystę przy golu Pawła Szypulskiego. Jak oceniasz taki przebieg swojego pierwszego meczu w trzecioligowych rozgrywkach?Gdyby nie chwilowa dolegliwość, myślę że mógłbym dać z siebie jeszcze więcej.
- Rzeczywiście, niestety na bramce i asyście się nie skończyło. Tuż po golu Pawła straciłeś przytomność po czym zabrano Cię do karetki i odwieziono do szpitala. Co było przyczyną takiego obrotu spraw?
- Nie straciłem przytomności. To było tylko zasłabnięcie, którego przyczyną był stres i mój młody wiek.
- Pojawiłeś się na pierwszym poświątecznym treningu OKS-u. Czy więc w najbliższą sobotę w Suwałkach będziesz do dyspozycji trenera Nakielskiego?- Jeśli najbliższe badania kardiologiczne wykażą moja absolutną zdolność do gry, to oczywiście nic nie będzie stało na przeszkodzie bym pojechał do Suwałk.
- Wigry to dość trudny rywal, który podobnie jak wasz zespół, aspirują do awansu do nowoutworzonej II ligi. Na jaki wynik liczycie więc w sobotę?- Na pewno będzie trudno, ale jedziemy po trzy punkty.
- Jaki jest Twój cel na nadchodzące miesiące? Czy zamierzasz powalczyć o miejsce w podstawowym składzie OKS-u?- Mój cel na najbliższe miesiące to ustawiczna ciężka praca na treningu i walka o miejsce w podstawowej jedenastce.