Nastroje wśród olsztyńskich działaczy, piłkarzy i kibiców przypominają w ostatnich miesiącach prawdziwy rollercoaster. Niemal na pewno ta huśtawka skończy się w środę przy okazji nadzwyczajnej sesji Rady Miasta. Wówczas zapadnie decyzja w sprawie spółki akcyjnej Stomil Olsztyn.
To prawdopodobnie ostatnia szansa, jaką daje olsztyński samorząd piłkarskiemu klubowi. Przynajmniej ten samorząd pod wodzą Piotra Grzymowicza. Bo w Stomilu powtarzał się ostatnio od lat znany schemat - gdy klubowa kasa zaczynała świecić pustkami, działacze w te pędy gonili do ratusza, wyciągać rękę po wspólne pieniądze.
Szansą na normalizację i - co najważniejsze - profesjonalizację ma być powołanie spółki akcyjnej, która zamiast stowarzyszenia prowadziłaby I-ligowy klub. Pożar znów pomaga gasić ratusz. Bo to właśnie wszyscy olsztynianie staną się - chcąc, nie chcąc - większościowymi udziałowcami zapowiadanej spółki.
- Udało nam się znaleźć pół miliona złotych - informuje prezydent Piotr Grzymowicz.
- Taką kwotę jesteśmy w stanie wyłożyć na działalność spółki. Udziały wartości 400 tys. zł obejmą tymczasem przedsiębiorcy, u których teraz zadłużony jest klub. To oznacza, że kapitał wyniesie 900 tys. złotych.
Dodatkowo do kasy klubu trafi kolejnych 200 tys. złotych z Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Ta miejska spółka już pożyczyła Stomilowi 240 tys. Według władz Olsztyna - takie rozwiązanie pozwoli skutecznie pozyskiwać kolejnych inwestorów. A to niezbędne, bowiem klub zalega piłkarzom jeszcze około pół miliona złotych.
Proponując takie rozwiązanie, jakie zostanie przedstawione podczas środowej sesji, ratusz nie uległ żądaniom działaczy. Ci pierwotnie chcieli, aby miasto włożyło do spółki 4 miliony złotych, później zeszli do kwoty 2,5 miliona, jako minimum zapewniającego przeżycie przez sezon.
- Jeśli uchwała pozwalająca prezydentowi na zawiązanie spółki zostanie w środę podjęta, czeka nas jeszcze kilka kroków - tłumaczy Grzymowicz.
- Następnego dnia podpiszemy akt notarialny, zostanie przyjęty statut oraz nastąpi objęcie udziałów przez gminę oraz nadzorcę sądowego, który reprezentuje stowarzyszenie.W piątek tymczasem rejestracja spółki. W piątek właśnie upływa ostateczny termin złożenia do Polskiego Związku Piłki Nożnej wniosku o przyznanie licencji na kolejny sezon. Zanim jednak obrady miejskich radnych, gorąco może być podczas posiedzenia Rady Sportu. Spotkanie odbędzie się dwie godziny przed środową sesją. Już podczas wcześniejszych spotkań Komisji Sportu działającej przy Radzie Miasta przedstawiciele innych dyscyplin mieli wątpliwości, czy miasto powinno w aż takim stopniu finansować piłkę nożną.
Przypomnijmy, że w Olsztynie działa około 160 klubów. Na ich funkcjonowanie ratusz łącznie przeznacza 2,5 miliona złotych. Poza tym na taką przychylność, jak Stomil nie mógł liczyć choćby siatkarski AZS, który znalazł się kilka lat temu na krawędzi po wycofaniu się tytularnego sponsora. Miasto nie wyciągnęło też ręki do olsztyńskich rugbystów oraz koszykarzy Trójeczki, gdy te kluby znikały ze sportowej mapy Olsztyna.
Tymczasem powołanie spółki to tylko część wsparcia, na jaką mogą ze strony miasta liczyć piłkarscy działacze i kibice oraz zawodnicy. O czym zresztą przypomniał sam prezydent podczas dzisiejszej (11.05) konferencji prasowej.
- 22 maja kończymy budowę oświetlenia stadionu przy al. Piłsudskiego. To oznacza, że niemal na pewno inwestycja zostanie odebrana do końca miesiąca. Poza tym 26 czerwca rozpiszemy konkurs na przygotowanie koncepcji na przebudowę stadionu. Liczymy, że w grudniu dostaniemy prace, a zwycięzca zaprojektuje obiekt, który mógłby powstać w 2017 roku - powiedział Grzymowicz.
Dyskusja i decyzja radnych związana z powołaniem spółki Stomil Olsztyn podczas sesji w środowe południe.
Z D J Ę C I A