Agencja Rynku Rolnego uruchomiła trzecią już transzę programu zagospodarowania jabłek, które po wprowadzeniu w sierpniu ubiegłego roku rosyjskiego embarga, nie mogą być wyeksportowane. Do „zjedzenia” jest 155 tys. ton jabłek; co ważne - darmowych! Koszty wyprodukowania i dostarczenia do odbiorców pokrywane są przez Agencję Rynku Rolnego ze środków przeznaczonych na ten cel przez Unię Europejską. Problem jednak w tym, że w kraju brakuje odbiorców jabłek i skierowana do sadowników pomoc unijna wykorzystywana jest w niewielkim zakresie. Temu problemowi poświęcona była zorganizowana dzisiaj (16.03) w Banku Żywności w Olsztynie konferencja prasowa m.in. z udziałem wojewody warmińsko-mazurskiego Mariana Podziewskiego.
- Codziennie w Banku Żywności odbieramy kilkadziesiąt telefonów od sadowników w sprawie zagospodarowania jabłek na cele społeczne - powiedział Marek Borowski, prezes olsztyńskiego Banku Żywności. -
Te telefony otrzymujemy od sadowników, którzy teraz otwierają swoje magazyny i mają problem z zagospodarowaniem owoców. Bank Żywności od początku uczestniczy w programie zagospodarowania owoców i warzyw, które z powodu embarga nie mogą być wyeksportowane do Rosji. Najwięcej mamy jabłek. Tylko w tamtym roku przekazaliśmy na rzecz osób potrzebujących na Warmii i Mazurach ponad 360 ton owoców o wartości ponad 200 tys. zł. Na ten rok zakontraktowaliśmy około 200 ton jabłek, które chcemy rozdysponować do czerwca. 200 ton na województwo to niewiele w stosunku do do posiadanych przez sadowników zapasów jabłek i możliwości finansowych unijnego programu wsparcia ich zagospodarowania. Tym bardziej, że w województwie jest 200 tys. osób kwalifikujących się do pomocy społecznej, więc teoretycznie zapotrzebowanie na bezpłatną żywność powinno być spore.
- Zrobiliśmy bardzo głęboką analizę, ile owoców i warzyw udało się zagospodarować na naszym terenie - dodał Marek Borowski.
- W stosunku do innych regionów Polski jest to niedużo. Z drugiej strony popatrzyliśmy na te ilości przez pryzmat potrzeb województwa, które jest ubogie, w którym jest duże bezrobocie, i w którym bardzo dużo osób korzysta z pomocy społecznej. Skala problemu jest duża i duże są możliwości zagospodarowania żywności. Gdybyśmy tylko każdej z kwalifikujących się do pomocy społecznej osób dostarczyli po 5-6 kilogramów jabłek w miesiącu, to moglibyśmy odebrać od sadowników i rolników kilkakrotnie więcej. Z jednej strony moglibyśmy więc pomóc producentom, a z drugiej strony zadbać o żywienie osób ubogich.
Powodzenie programu zagospodarowania owoców to „być albo nie być” dla sadowników, również z Warmii i Mazur.
- Obecna sytuacja jest dramatem dla sadowników - powiedział uczestniczący w konferencji Zbigniew Wojnicki, sadownik z Gminy Purda.
- Mam sąsiadów, którzy zebrali zaledwie 10 procent wyprodukowanych jabłek, reszta zgniła na ziemi lub na drzewach, bo ich zbiór się nie opłacał. Nie było też chętnych od odbioru jabłek. Osobiście dzwoniłem do kilku szkół, ale szkoły nie były zainteresowane. Tylko dwie z nich odebrały ode mnie jabłka. Byłem zszokowany brakiem zainteresowania darmowymi przecież owocami. Myślę, że po dzisiejszej konferencji dyrektorzy szkół coś zrozumieją, bo naprawdę jest duża bieda. Z apelem do organizacji pozarządowych, ale przede wszystkim do samorządów, które prowadzą wiele szkół i przedszkoli oraz jednostek pomocy społecznej, zwrócił się wojewoda Marian Podziewski.
- Jestem bardzo zainteresowany dystrybucją żywności nie tylko do organizacji charytatywnych, ale także do samorządów, a w zasadzie do podległych im szkół i przedszkoli - powiedział wojewoda.
- Chcemy, by w tym trudnym okresie embarga na polską żywność, sadownicy i producenci warzyw mogli liczyć na społeczne wsparcie. Zamiast wyrzucać te piękne jabłka na wysypiska, mogą one trafić przede wszystkim do szkół i przedszkoli. Chcemy, żeby do samorządów trafiła ta wiadomość, że mogą otrzymać owoce i warzywa za darmo i rozdysponować tę żywność do swoich jednostek samorządowych. Zwracam się w tej sprawie z apelem do wszystkich samorządów województwa warmińsko-mazurskiego. Być może słabe zainteresowanie możliwością bezpłatnego pozyskania żywności wynika z niewiedzy samorządów, bo około połowa wójtów, burmistrzów i starostów po ostatnich wyborach samorządowych jest nowych. Za powodzenie programu łagodzącego skutki rosyjskiego embarga na żywność odpowiedzialna jest Agencja Rynku Rolnego.
- Musimy jasno powiedzieć, że zagospodarowanie 700 tys. ton jabłek, które wcześniej eksportowaliśmy do Rosji, nie jest sprawą prostą - stwierdził Andrzej Milkiewicz, dyrektor olsztyńskiego oddziału ARR.
- Dlatego apelujemy do samorządów, żeby jak najwięcej podległych im jednostek korzystało z tego programu i odbierało od nas jabłka. Obecnie w województwie jest osiem organizacji charytatywnych, które zajmują się dystrybucją jabłek, a w ogóle z jabłek dostarczonych przez sadowników korzystają zaledwie 52 jednostki. Dlatego apeluję i zachęcam przede wszystkim samorządy, aby rejestrowały swoje jednostki w naszej agencji jako beneficjentów programu. Rejestracja jest bardzo prosta.Organizacje i instytucje zainteresowane odbiorem darmowych owoców i warzyw powinny kontaktować się z olsztyńskim Bankiem Żywności albo z Agencją Rynku Rolnego. Informacje o programie i jego zasadach znajdują się również na stronie internetowej ARR w Olsztynie w zakładce „embargo”.
Z D J Ę C I A
F I L M Y