Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
21:51 21 listopada 2024 Imieniny: Janusza, Konrada
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Literatura, czytelnictwo
Elżbieta Mierzyńska | 2015-02-01 22:24 | Rozmiar tekstu: A A A
„Gniew” Zygmunta Miłoszewskiego, czyli...

Olsztyn w głośnym kryminale

Olsztyn24
„Gniew” Zygmunta Miłoszewskiego | Więcej zdjęć »

Do lektury książki „Gniew” Zygmunta Miłoszewskiego najsilniej pchnęło mnie nie nazwisko, nie to, że autor zyskał międzynarodową sławę cyklem kryminałów z prokuratorem Teodorem Szackim, ani nie to też, że przy odbiorze Paszportów Polityki spowodował skandal, nazywając przyjście ważnych urzędników tupetem. Do przeczytania kryminalnej powieści skusiło mnie to, że akcja dzieje się w Olsztynie.

Efekt książki jest oszałamiający. Coraz więcej osób z kraju wypytuje mnie teraz o to, jak można tu żyć w takim Olsztynie! Jak to jakim? - pytam i sięgam po książkę. Postacie w powieści „Gniew” autor określił bardzo wyraziście, jakbym widziała je na ekranie, charaktery dał im przy tym paskudne, zwodnicze i bardzo irytujące. Sam Szacki to taki prokurator i taki kochanek, że mimo całej jego inteligencji i sprawności Bonda, raczej nie byłby fajnym znajomym. Niektóre z postaci książkowych się mądrzą. A do tego dorośli bywają jak dzieci, a dzieci jak dorośli. Trochę seksu i wulgarności oraz zbrodnia, jak to w książce kryminalnej, czyli norma. Pisarz jest w doskonałej formie, pisze lekko i zamaszyście, barwnie i nonszalancko, zaskakuje spostrzeżeniami, cytuje sporo wiedzy medycznej i rzuca opisami miejsc w Olsztynie jakby się tym bawił. Napięcie buduje podręcznikowo, sprawnie, stosuje wzór klasycznego thrillera w bardzo współczesnej scenerii.

Postacie są fikcyjne, ale Olsztyn prawdziwy. Miłoszewski pokazuje moje miasto przez odczucia głównej postaci, czyli prokuratora Teodora Szackiego. To Szacki nie cierpi tego miasta. Co go irytuje? To, że jest w nim ciągle czerwone światło - dla każdego! Taka można rzec sztuczka w inżynierii miasta - czerwone dla pieszego, czerwone dla kierowcy, gdzie się człowiek nie ruszy, ma czerwone. Poza tym pogodowo jest tu nuda - mżawka, wilgotno i ponuro, kawa nie pomaga. Olsztyńska architektura to zaś najgorsza wersja współczesnych pudełek, które nigdy nie wygrają z żadną budowlą przedwojenną, nawet tą koszarową, czyli poniemiecką, zatem wstyd. Promowanie Olsztyna przez pryzmat jedenastu jezior w obrębie miasta, zamienia autor na kpinę i pozwala sobie powracać do tego wątku wielokrotnie. Ironizuje! Tak samo zresztą z lokalnych mediów. Tylko niejaka Kwietniewska z Debaty budziła jakiś respekt. No i jeszcze jest w Olsztynie beton, a do tego mieszkańcy są jacyś dziwni, a właściwie to ich nie ma, bo ograniczają się tylko do uczestników pewnych przypadków o rysach psychopatów, tacy z nich złośliwcy i mściciele. Olsztyn jest zatem w książce brzydki i mroczny. Ale nic to - tu dodaję od siebie. Nie załamujmy się, można u nas kręcić filmy grozy, a te zawsze mają powodzenie w kinach!

W słowie od autora, Zygmunt Miłoszewski na ostatniej stronie książki poprosił „wszystkich olsztyńskich patriotów o wybaczenie, jeśli poczuli, że miłość do miasta i jego jedenastu jezior została obrażona”. W tych przeprosinach jakoś nadal czuję kpinę. Cóż, pisarz jest z Marsa, a ja jestem z Olsztyna. Ale jest jeszcze coś. Po pierwsze, dzięki tej książce ostrożniej używam kreta (środek do czyszczenia rur, więcej nie zdradzę, trzeba poczytać). Po drugie, kiedy sterczę w korku na Sikorskiego, to już nie hamuje mnie nic przed słowami, które nie wiedzieć czemu przypisuje się szewcom. Ciekawe, co zrobiłby na tej trasie Zygmunt Miłoszewski...
R E K L A M A
Z D J Ę C I A
REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.