Krzysztof Hołowczyc na Dakarze 2015 (fot. www.holek.pl)
Odważnie, ale rozważnie. Tak w skrócie można opisać jazdę Krzysztofa Hołowczyca w tegorocznym rajdzie Dakar. Polak po dziesięciu etapach zajmuje rewelacyjne, czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej.
Olsztyński rajdowiec niemal na każdym etapie zajmuje miejsca w czołowej dziesiątce. Dzięki rozważnej jeździe Hołowczyc nie notuje dużych strat na poszczególnych odcinkach. Po dziesięciu etapach łączna strata do pierwszego Nassera Al-Attiyaha wynosi 1:23:42. Przed naszym kierowcą jest jeszcze drugi Giniel de Villiers i trzeci Yazeed Alrajhi.
Choć chyba największym marzeniem kierowcy i jego fanów jest miejsce na podium, już zajęcie czwartej lokaty byłoby największym dotychczasowym sukcesem Polaka. Do tej pory bowiem Hołowczyc dwukrotnie zajmował piąte miejsce. Teraz do podium brakuje mu ponad 40 minut.
Za Polakiem dość daleko jest Holender Van Loon. W Dakarze jednak żadna przewaga nie jest taką, by mówić o pewnej pozycji. Tym bardziej, że większość uczestników niemal jednomyślnie twierdzi, że w tym roku rajd jest niezwykle trudny.
- W środę trasa po dużych opadach deszczu była pełna zdradliwych miejsc zalanych wodą. Widzieliśmy leżący na dachu poważnie rozbity samochód Naniego Romy, który wpadł w taką pułapkę i dachował. Załodze nic się nie stało, ale przypomniało nam to o tym, że ani na chwilę nie możemy stracić koncentracji. W obecnej sytuacji w czołówce musimy jechać bardzo rozważnie i spokojnie, bo choć najcięższe odcinki mamy już chyba za sobą, to jednak jeszcze parę tysięcy kilometrów trzeba przejechać - podsumował dziesiąty etap polski kierowca.
Do końca rajdu pozostały jeszcze trzy etapy. Bardzo dużą szansę na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej w kategorii quadów ma Rafał Sonik.